No fakt, że z Sylwią już ładnych parę lat jeździmy razem, więc raczej czuje się bezpiecznie. Ale w jej zasypianiu kluczową rolę odgrywa nudna okolica Jeżeli taki sam szybki nudny autostradowy przelot robimy przez nieznane tereny, to Sylwia ogląda chociaż co się dzieje po bokach. Nieraz było tak, że ja usypiałem prowadząc, a ona mnie budziła, bo zauważała że coś motocykl zaczyna ściągać na pobocze. Ale jak lecimy któryś raz z rzędu tą samą nudną szosą katowicką, no to nie ma siły, żeby Sylwia została przytomna

Co do tegorocznych wojaży, to akurat taki mamy felerny okres, że ciężko coś zaplanować i zrealizować, nie wiadomo jak z urlopem. Planowaliśmy na początku czerwca zrobić objazd przez Serbię, Macedonię, Albanię, Czarnogórę i Bośnię, ale z różnych powodów nie wyszło. Jak uda się wyrwać 2 tygodnie wolnego w lipcu/sierpniu, to może zrobimy resztę Alp, trasy pominięte w 2011r. A jak urlop wypadnie we wrześniu, to może jednak wrócimy do pomysłu na bałkany A równie dobrze może być tak, że w tym roku żadnego wyjazdu nie będzie

Sąsiadka jak śmigała z chłopakiem na Chorwację thundercatem to zsypała mu z tyłu, ja w to nie wierzyłem a tutaj czytam że się da nie spada pasażer? Dziwne to mi się wydaje Widzę że Was ciągnie w Bałkany, a może Holandia? Albo Lazurowe Wybrzeże? Polecam i jedno i drugie:)

Sylwia śpi na dwa sposoby. Pierwszy jest dosyć bezpieczny, bo leży mi na plecach, kask opiera na ramieniu. I jak czuję, że coś mocniej naciska mi kask na bark, to znaczy że przysnęła Wtedy wystarczy trącić ramieniem w kask od spodu i się budzi. I tak w kółko. Natomiast podczas kolejnego dalszego wyjazdu, w Alpy właśnie, Sylwia nie przysypiała nic. Rany, jaki byłem dumny, że wreszcie dziewucha jeździ jak powinna. Prawie 800km zrobiliśmy tego dnia i ani razu nie poczułem, by mi wisiała na plecach. Dopiero wieczorem się przyznała, że odchylała się do tyłu i spała oparta o kufer Podobno z perspektywy pasażera nerwowo jest tylko wtedy, gdy budzisz się w zakręcie

Holandia może niekoniecznie, ale lazurowe chodzi nam po głowie Dokładniej to szybkim strzałem dojechać w okolice Genewy, następnie zjechać calutką Route Des Grandes Alpes aż do morza, wybyczyć się trochę na lazurowym i znowu jakąś ciekawą górską trasą wrócić.

Matko jedyna, odważna dziewczyna budzić się w zakręcie! Gorzej jak ona zaśnie i Ty też
Lazurowe mocno polecam, ceny nie miażdżą wbrew pozorom. St Tropez, St Maxime, byłem w 99tym jako gówniarz i mocno zapamiętałem te okolice. I ta trasa nadmorska Cannes- St Tropez- coś przepięknego po prostu...

Z tym spaniem to nie tylko Sylwia tak ma
W ubiegły weekend jak wracaliśmy z nad morza, to Aga też przycinała komara, aż do momentu, jak ją skutecznie obudziłem łapiąc. Zsunęła się z moich pleców
Jak jechaliśmy w zeszłym roku, to też często spała w najlepsze

Lasooch mam pytanie.
Planując wyjazd jakie ubezpieczenie wykupiłeś? coś w wersji All-inclusive? Chodzi mi po głowie trochę krótsza trasa poza granice kraju ale raczej nie chce pakować jakichś dętek, spinek łańcuchowych itp.

dodatkowo czy oprócz naszego pakietu AC-OC-NWW coś jeszcze się przydaje?

Aha i jeszcze jedno.
Jak sprawa ze smarowaniem łańcucha. miałeś na to jakiś patent? czy co jakiś czas dawkowałeś coś w sprayu?

Sorry, że dopiero teraz, ale byłem na wyjeździe. Więc po kolei:

Ubezpieczenie motocykla to zwykłe OC w PZU i do tego darmowa zielona karta za granicę, to wszystko. Natomiast razem z Sylwią wykupiliśmy dla siebie ubezpieczenie "turystyczne", które kosztuje w granicach 50-70zł na 2 tygodnie i pokrywa koszty ew. leczenia za granicą. W teorii w Europie to samo powinna zagwarantować karta EKUZ wydawana za darmo przez NFZ, ale różne słyszałem o tym opinie. Na szczęście nigdy nie musiałem sprawdzać. AC nigdy nie miałem, assistance też nie. Ubezpieczalnie oferują jakieś pakiety zagranicznego assistance, ale chyba kasa jest spora. Z tego co czytałem, to korzystnie wychodzi wykupienie pakietu w PZMOT lub ubezpieczenia ADAC. To drugie nie jest przypisane do pojazdu, tylko do kierowcy. Więc jeśli jedziecie przykładowo grupą 10 osób, to wystarczy, że jedna z nich ma ubezpieczenie i jak którykolwiek motocykl ma awarię, to po prostu się "zamienia" kierowce z maszyną Z resztą wygooglasz sobie szczegóły bez problemu.

Co do smarowania łańcucha, to najwygodniejsza jest olejarka. W v-stromie miałem polskiego motooilera, ale Masz tego teraz do wyboru do koloru, scottoiler, kilka polskich produkcji, można też samemu zmontować prostsze czy bardziej skomplikowane konstrukcje za ułamek ceny gotowego produktu Zalewasz 200ml hipolu do zbiorniczka pod siedzeniem i zapominasz o smarowaniu na 5-10tys km

witam mam pytanie czy dałbyś radę mi wysłac relację ze swojej wyprawy na chorwację ....
mam plan by własnie tez się wybrac na chorwację w tym roku w czerwcu , interesuje mnie przede wszystkim trasa która jechaliście koszty związane z przejazdem autostradą , noclegi po drodze , tankowania , przygotowanie moto , na co trzeba uwazać , wsumie wszystko co związane jest z taką wyprawą. pozdrawiam i czekam na info

Nie bardzo rozumiem, o co chodzi. Przecież to wszystko o co pytasz, jest opisane w pierwszych postach tego tematu

Poza tym ceny od 2010 się już trochę zmieniły wiec najlepiej opłaty za autostrady sprawdzać u źródła http://www.hac.hr/

witam lasooch nie wiem jak to zrobiłem że nie zobaczyłem relacji z tego wyjazdu ....
to bedzię moja pierwsza tak wyprawa więc pewnie zachaczę o parę miejsc z twojej wyprawy
pozdrawiam

Byłem na Chorwacji w zeszłym roku i byłem zachwycony. Drogi dobre, wszędzie można płacić kartą (autostrady, paliwko, restauracje) co bardzo ułatwia życie. Polecam każdemu. W tym roku znowu tam wrócę, ewentualnie Rumunia, bo też słyszałem wiele dobrych opinii.

Też byłem w zeszłym roku na Suzannie w Chorwacji i mogę szczerze polecić
4000 km przejechane, przepiękne widoki, równe drogi i miliony zakrętów