SV 650 S i problem z silnikiem
Witajcie,
jestem nowy na forum i od razu niestety muszę się Was poradzić.
Mam SV 650S z 2001 roku z silnikiem z 2004r.
SV kupiłem 2 lata temu i jak do tej pory było prawie wszystko ok.
Wczoraj niestety nastąpił obrót spraw o 180 stopni i nie bardzo wiem o co chodzi..
Wracałem z pracy wczoraj na swojej Suzi i srogo lał deszcz. Dojechałem spokojnie, schowałem motocykl do garażu i wieczorem kiedy się rozpogodziło postanowiłem, że sobie pojeżdżę.
Niestety, już podczas odpalania był problem - rozrusznik kręcił, silnik odpalał po czym gasł.
Po kilku (5-7) próbach i dodaniu gazu silnik ruszył ale jego obroty wynosiły mniej ok. 600-700(normalnie mam ok. 1100-1200), chodził równo ale jakoś strasznie głośno i jakby był przymulony (przytkany).
Po dodaniu gazu(na biegu jałowym) gwałtownie do 3-4 tys obr i odpuszczeniu silnik gasł.
Czasem po szybkim dodaniu gazu, silnik od razu gaśnie.
Po wrzuceniu pierwszego biegu silnik gasł, chyba, że mu przytrzymałem obroty ok. 2 tys i wrzucałem jedynkę.
Postanowiłem przejechać się nim po parkingu (500-600m), niestety musiałem cały czas trzymać ok. 2 tys obrotów bo po odpuszczeniu silnik gasł. Dodam również, że aby silnik wkręcił się na 3-4 tys obr musiałem dość mocno mieć odkręconą manetkę - aż się bałem, że jak mi nagle się "odetka" i wywali do przodu to go nie opanuje.
Dzisiaj rano ponownie próbowałem go odpalić z nadzieją, że gdzieś się dostała woda i przez noc wyschło wszystko.
Niestety dzisiaj jest to samo ALE nagle spojrzałem na wziernik oleju, który kiedy moto stał na nóżce był pusty, a kiedy postawiłem go w pion był poniżej min. (wczoraj rano, przed wyjazdem do pracy był jeszcze cały)
Natychmiast poszedłem na stację kupiłem 4 l oleju i zalałem motocykl (1800 ml weszło
)
Odpaliłem moto ale zachowanie silnika bez zmian..
Co dziwne, kiedy stał na nóżce to po odpaleniu, wziernik się cały opróżniał.
Kiedy stawiałem go prosto to wziernik zapełniał się cały ale kolor oleju jest srogo czarny (mimo, że olej teraz był zalany nowy, a ten wcześniejszy był z lutego).
Spodziewam się, że to silnik .. ale jak to możliwe, że dojechałem z pracy bez problemu a kilka godzin później...
Dodam na koniec, że już raz miałem podobną sytuację (3-4tyg temu) też po deszczu. Jeździłem w deszczu, schowałem moto do garażu o 23 chciałem wyjechać ale moto gasł i mulił. Przejechałem nim ok. 400 m , rozgrzał się do 50 st i wrócił do normy.
Coś podejrzewacie?