Jakie będą objawy zamontowania zbyt zimnej świecy - w sensie takiej co się nie dogrzewa? Czy mogą wystąpić problemy z odpalaniem zimnego silnika? Ewentualnie czy podczas ruszania może szarpać tak jakby wypadały zapłony? Fakt, że w tym konkretnym przypadku podejrzewam czujnik temperatury ale czy świece mogą dawać taki efekt? Acha - tu nie chodzi o SV

Nie powinno się montować świecy i udawać, że jest dobrze. Jak zamontujesz zimniejszą nie oznacza to również, że będą jakieś problemy bo akurat na takiej świecy może być spalana cała mieszanka. Musisz się zorientować jak będzie wyglądała taka świeca po dłuższej jeździe. Może będzie ok lub będzie mokra co będzie oznaczało, że nie cała mieszanka jest spalana jak byś powinno. Jeżeli nie chodzi o Sv to nie mam pojęcia co chcesz kombinować. Może być ok na zimniejszej świecy, ale musisz to sprawdzić za jakiś czas i ewentualnie wymienić na inną.

Fiat UNO mojego brata ciotecznego na zimniejszych świecach w ogóle nie odpalał. Co ciekawsze potem kupił świece BOSHa w dobrej ciepłocie i też mu nie chciał odpalić. Jak kupił NGK to dopiero odpalił

Jeżeli świeca jest za słaba to będzie zalewana miała słabą iskrę i będzie czarna bo mieszanka będzie się źle spalać. Jak będzie za mocna to będzie aż szklista prawie biała. Powinna być koloru cegły (kawowy) wtedy jest gitara. Silnik może wtedy źle palić gorzej się na obroty wkręcać i nawet więcej palić. Ale w przypadku gdy gorzej już pali warto sprawdzić ustawienie zapłonu.

Po 1 na końcu mojego posta jest napisane, że tu nie chodzi o SV - ale pytam tutaj bo może ktoś będzie zorientowany - a może się to komuś przyda w SV.
Po 2 nie ma tam słowa o eksperymentach.
Po 3 wiem jak wyglądają świece które są niedogrzane bo takich opisów na necie jest pełno.
Po 4 pytałem tylko jakie moa być objawy - o ile ktokolwiek takie zaobserwował.

A teraz wyjaśnienie dlaczego pytam - od jakiegoś czasu w aucie mam problemy w odpalaniem na zimnym silniku i zanim się nie nagrzeje to są problemy z jazdą - występują szarpnięcia jedyne z czym mi się to kojarzy to tak jakby przerywało zapłon. W sumie podejrzewałem czujnik temperatury bo po rozgrzaniu nie ma ŻADNYCH problemów - ale tak przed chwilą wpadłem na pomysł świec - mogę je obejrzeć dopiero wieczorem w domu wiec chciałem spytać czy mogą one dawać takie efekty bo jakoś tak po ich zmianie zaczęły się problemy - ale za to ręki nie dam sobie uciąć.

Acha - należy się wam tez wyjaśnienie czemu pisze tu a nie na forum tematycznym - pisałem tam już nie raz i nikt nigdy nie odpowiedział - po prostu tamto forum zrobiło się jak stare forum o SV - wszyscy wartościowi userzy zostali zbanowani nie wiem za co - a Ci co zostali nic nigdy nie wiedzą i tylko wysyłają na kompa a tam za 150zł już się raz dowiedziałem, że coś nie działa ale nie wiedzą co Nie zapłaciłem oczywiście ale był dym.

Powodów może być dużo świece, kable wysokiego napięcia, cewki, rozdzielacz. Ale jak mówisz, że się zagrzeje i jest dobrze to najprawdopodobniej to świece lub ssanie Ci w kulki leci i się nie wyłącza przez co zalewa dziada .

Kabli chyba nie mam bo mam cewki na świecach - pierwsza myśl to był czujnik temperatury. To bardziej wygląda nie na zalanie a na zbyt ubogą mieszankę na zimnym silniku - tak jakby właśnie ssania nie było - tylko za cholerę nie wiem jak to sprawdzić bo po odpaleniu trzyma obroty na poziomie ssania czyli 1100 ale szybko je obniża.
Może opisze wszystkie objawy jakie były od początku: Oczywiście problem z odpalaniem - potem nierówne obroty - rosły spadały itp - na zimnym silniku nie było ssania - obroty leciały na 800 mimo że powinno być 1100. Potem pokręciłem kablem z czujnika temperatury i w sumie pali ciężko ale obroty ma dobre i czasami szarpnie jak jadę z zimnym silnikiem. We wtyczkę czujnika wpinałem rezystor o rezystancjo zimnego czujnika i - miedzy stykami A-B odpalały się wentylatory - tam jest sygnał o przegrzaniu - Jak wpiąłem w styki A-C to komp dostał info o zimnie i wzbogacił mieszankę przez co silnik mało nie wyskoczył z poduszek i strasznie kopcił. Więc czujnik chyba jest ok - na desce wskazuje poprawnie i wentylatory włącza jak trzeba.

I tak sobie właśnie teraz myślę czy nie mam za zimnej świecy bo problemy są tylko w chłodne dni do momentu osiągnięcia normalnej temperatury pracy - potem już jest ok ale potem to mi na LPG przerzuca i temperatura jest wyższa i świeca może się wygrzewa. Cholera wie.... Założę dzisiaj stare świece i zobaczę czy coś to da. A może to po prostu zła przerwa miedzy elektrodami


Fałszywy trop - sprawdziłem świece i są brązowiutkie, suche i ładnie wygrzane - troszke im zmniejszyłem odstep - może ciut lepiej sie wkręca na obroty ale rano znowu była bonanza
No i jeszcze chyba troche wibruje na wolnych obrotach - nie wiem czy ma to coś wspólnego ale jest też taki objaw.

Sprawdziłem świece i są mocno ciemne /nie mokre / i w instrukcji wyczytałem, że przy takim stanie można założyć CR7E zamiast cr8e, ktoś to przerabiał? I czy to coś zmieni?

To zależy, jak jeździsz głównie na krótkich odcinkach to możesz założyć. Może był to tylko nalot po jednym krótkim odpaleniu?
W sumie to jeśli dobrze chodzi to nie wiem czy jest sens zmieniać.

No i chyba masz rację świece oglądałem zimą, a wtedy tylko tak sobie pyrkałem do max 100 km i były czarne, ...a dziś piękny kolor kawy z mlekiem, praktycznie można by wyczyścić szczotką i dalej jeździć, ale mam 24kkm i będzie wymiana na standardowe cr8e.