Witam wszytkich ponownie. Jako ze jest to moj pierwszy sezon motocyklowy prosze o wyrozumialosc i litosc dla poczatkujacego. Sv jest moim pierwszym moto i dopiero sie poznajemy nawzajem. Ale przejde do rzeczy: rozchodzi sie o start zimnego silnika, juz drugi dzien z rzedu mam problem z uruchomieniem piecyka znaczy sie moto kreci bardzo dobrze ale gdy juz odpali to obroty ida do tych ustawionych na ssaniu i po sekundzie moto chce gasnac dlawi sie i stop, ratuje sie w tedy gazem ale nawet i wtedy odkrecajac manetka nie chce wchodzic na obroty normalnie. Suma sumarum moto odpali ale moze ja cos zle robie? Nadmienie ze w cieplejszej porze dnia tak nie mam, jak i na cieplym silniku pali od strzalu.
Ps przepraszam za brak polskich krzaczkow ale klepie z telefonu.
Pozdrawiam wszystkich.

Jak mocno ssanie odkręcasz? Ja miałem podobnie jak na poczatku odkręcałem do samego końca, cały czas sie dławił itd. aż wstyd mi było że nie potrafię własnego moto dobrze odpalić. Potem metodą prób i błędów zacząłem przy odpalaniu zimnego moto odkręcać ssanie minimalnie, jakies 0,5cm od pozycji zero. Pali elegancko.

No w sumie odkrecam ssanie praktycznie na full myslalem ze tak trzeba. Poprubuje tak jak piszesz. Dzieki wielkie.

Jak wyżej, nie przesadzaj z ssaniem jak i z długością czasu trzymania na ssaniu. Ustaw połowę ssania i po kilkunastu sekundach spróbuj odpuścić. Nie będzie trzymał obrotów to dodaj ssania, będą obroty ok to wyłącz ssanie. Metodą prób i błędów. Tylko w międzyczasie radzę wygrzać świece bo takim odpalaniem zawala świece zbyt bogatą mieszanką. Trzeba potem trochę pojeździć dla pewności, że się dobrze wygrzały.

Zaraz bede sie zbieral na nocke to wyprobuje wasze cenne rady. A jak mi sie uda to napisze pozniej z roboty co i jak.

na ssaniu staraj sie zeby obroty byly lekko ponad 2 k
a nie pod 4 bo tyle pokazuje na wyciagniętym do końca
z wyczuciem - jak z kobietą
jak nie jest bardzo zimno to wyciągnij tylko troche

Ok wieczorkiem przed praca byla proba z saniem otwartym do polowy krecilem trzy razy za kazdym razem odpalil ale po chwili sie dusil i gasl dopiero dodanie gazu uratowalo sytuacje. Rano po pracy sytuacja jak wyzej tylko ssanie odkrecilem jeszcze mniej. Troche wypytalem wujka google i posprawdzalem czy nie widac gdzies czy aby nie lapie lewego powietrza wszystkie wezyki krocce jak nowe popszedni wlasciciel dbal, filtr powietrza ok. Czy to moze byc oznaka ze trzeba zrobic synchro gaznikow? Wieczorem nakrece filmik z odpalania moto to moze posluchacie jak to brzmi i wyglada?

Trochę mniej niż połowa to i tak za dużo może być. Ja na oko odkręcam na jakieś 1/5 zakresu. Popróbuj.

Problem się chyba rozwiązał. Za bardzo odkręcałem dźwignie sania, chciałem nakręcić filmik żeby Wam pokazać jak to wygląda ale tym razem odkręciłem ssanie tylko troszkę a motor odpalił bez zająknięcia. Rano po pracy również od strzału zagadał. Dzieki wielki za rady i pozdrawiam wszystkich.

Daj znać to podjadę zerknąć na to u Ciebie Ja codziennie w BB jestem.

Janek87 pewnie ze tak w sumie latamy w tych samych okolicach. Trzeba by sie bylo kiedys zgadac to pobujamy sie po miescie. A co do mojego problemu to faktycznie za duzo odkrecalem sanie teraz odpala bardzo dobrze.
Jakby co to wal na priv. Nara dzieki wszystkim.