Nie znalazłem tematu temu poświęconemu - jeśli coś przegapiłem, to proszę moderatora o zintegrowanie ich.
Poprzedni właściciel (N-ka gaźnikowa) totalnie zarżnął tylną tarczę, nadaje się tylko do wyrzucenia. W ramach oszczędności i zaspokajania swoich potrzeb w dłubaniu w motocyklu, zastanawiam się nad samodzielną wymianą tarczy i klocków. Stąd moje dwa pytania: czy jest to bardzo skomplikowane? Domyślam się, że nie, ale wolałbym uniknąć wtopy. Znam instrukcję z manuala, ale może ktoś bardziej doświadczony podzieliłby się swoją super prostą, skuteczną i absolutnie rewelacyjną metodą
Jaki klej byłby najlepszy?
I druga sprawa: ponieważ chodzi o tył, więc trochę mi szkoda wydawać kasę na nową tarczę (koło 350 zeta za EBC), myślę o jakiejś używce (oczywiście klocki nowe). Sądzicie, że to dobry pomysł? Jak namierzyć używaną, ale nadal pełnowartościową tarczę? Może ktoś ma jakąś na zbyciu?
Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi!