Mam kilka pytań zanim przedstawię mojego moda
Dolne mocowanie amortyzatora jest wyraźnie pod śrubę M12 (w sv - M10). Spinać się tym, czy uznać, że po dokręceniu odpowiednim momentem nie będzie luzu poosiowego pomiędzy amortyzatorem a kołyską? A może rozglądać się za jakimiś tulejami do dolnych otworów (trochę kłopotliwe, bo miałyby wymiary 10x12x2mm...), ewentualnie rozwiercać otwór w kołysce pod większe łożyska i tuleje (pozostałe dwa otwory w gaźnikowej kołysce są pod M12). Ostatnia opcja to z prawej strony wspawać nakrętkę dziesiątkę (podobnie jak jest to w oryginalnym amortyzatorze), a w lewym uchu zaspawać obecny otwór i później w spawie wywiercić nową dziurę pod śrubę dziesiątkę na wysokości wspawanej nakrętki? Poglądowe zdjęcia:



Druga sprawa: jak i które tuleje smarować przed założeniem amortyzatora? Trochę smaru do górnego otworu amora przed włożeniem śruby? Posmarować wszystkie tuleje w kołysce (smarować tuleje również od zewnątrz - tam gdzie pracują z łożyskami?)?

Trzecie pytanie: spokojnie można przesunąć amortyzator na tulei? Co prawda nakrętka dokręcona póki co palcami, ale widzę, że będzie ciasno przy prawym dogbonie. Mogę cały amortyzator - o ile się da - przesunąć te 5mm w lewo?


Z góry dzięki za pomoc!

A czy to ucho nie jest aby przykręcane do tłoka? Może da się wymienić. Jak nie to bym dospawał tulejki na zewnątrz o średnicy 10mm i zastosował dłuższą śrubę.

Tak jak pisze Marek najpierw spróbuj wymienić (dorobić) samo ucho do amora. Co do tulejek to pytanie czy zmieści się w tedy między kośćmi bo tam już jest ciasno.
PS. Inkling zmierzył byś mi ile jest miejsca między dogbons'ami bo sam będę zmieniał amor na ten z kawy i muszę śrubę dobrać odpowiednią. Z resztą pewnie będę Ci później zawracał głowę jak sam się za to zabiorę

Tulejki nie wejdą.
Biorę pod uwagę tylko:
a) dorobienie nowej tulei (zamiast 10x17x30 dać 12x17x30), ewentualnie rozwiercenie orygunalnej tulei na średnicę wewnętrzną 12, ale trochę się tego boję (grubość ścianki 2,5mm zamiast 3,5),
b) zaspawanie otworów i wywiercenie w nich nowych, pod M10 (ewentualnie z prawej strony wspawanie nakrętki dziesiątki),
c) wsadzenie jakichś dystansów w oryginalne otwory, żeby zmniejszyć ich średnicę do M10 (ale czy dostanę coś o rozmiarze 10x12x2 ?),
d) wymiana/dorobienie ucha od amora - tylko jak sprawdzić, czy jest ono dospawane czy przykręcone do tłoka (pomiędzy jest jeszcze regulacja odbicia)?

Foras, zaraz Ci zmierzę, ale tuleje mają po 68mm długości, więc pewnie śruba nie powinna być dłuższa niż 65mm z łbem.

A jak by zrobic takie podkladki ktore wsadzisz w widelki amortyzatora wlasnie 10x12x scianki widelek...
spokojnie sie to da wytoczyc chodzi o to aby tylko luzu nie lapalo...
A szerokosc widelek jest jak oryginalnego amortyzatora ?? Chodzi o to aby po skreceniu widelki zacisly sie na tulejce

Szerokość jest identyczna
Od wczoraj przeglądam neta w poszukiwaniu takich podkładek (10x12x~2mm) i dupa, nigdzie się nie kupi gotowej. Mówisz, że daloby radę to wytoczyć? Podjąłbyś się tego, ewentualnie przeciętny tokarz poradziłby sobie? Chyba do tego nie potrzeba specjalnej stali, nie?

musial bys mi zmoerzyc grubosc ucha tych widelek bo podkladka musi byc mniejsza o np. 0.5mm jak na rys...
tam tej lini w srodku podkladki nie powinno byc to jest z jednego kawalka oczywiscie

Ten układ wygląda nieco bardziej tak:


Czarna ramka to właśnie dolne mocowanie amortyzatora (z otworami M12). Brązowa kostka to kołyska (vel kiwaczka), w którą wsunięta jest tuleja (pominąłem na schemacie łożysko), zaznaczona kolorem żółtym, jej wewnętrzna średnica do właśnie M10. Widzę zatem dwie opcje:
a) dorobienie dwóch podkładek - na schemacie czerwone - o średnicy zewnętrznej M12 i wewnętrznej M10 (grubość sprawdzę jak tylko dorwę suwmiarkę), wciśnięte w ramiona amortyzatora;
b) dorobienie nowej tulei o średnicy zewnętrznej 17mm (jak oryginalna) i wewnętrznej ok. 13mm (pod M12):


Wydaje mi się, że drugie rozwiązanie jest lepsze, o ile ktoś podejmie się wytoczenia takiej tulei ze stali, i o ile ścianka grubości 2-2,5mm będzie wystarczająca do przeniesienia takiego obciążenia (tylko na zgniatanie, więc chyba powinno wystarczyć).

Na zewnątrz dolnego mocowania amortyzatora nie ma miejsca na żadne kołnierze - z każdej strony jest ok 10mm i przychodzi dogbone, więc luz pomiędzy mocowaniem amortyzatora i kością wystarcza jedynie (z ledwością) na główkę śruby (z lewej) i na nakrętkę (z prawej).

Co o tym sądzicie?

Ja bym sie sklanial nad pierwszym rozwiazaniem trzeba by dokladnie zmierzyc srednice otworu w mocowaniu amorka zeby zrobic tulejki ciasne...

drugie rozwiazanie tez spoko ale nie wiadomo jak sie to bedzie toczylo czy rozwiercalo... to jest stal lozyskowa wiec dosc twarda wiec lekko nie bedzie mam stara kolyske zaraz pojde sprobowac co sie z tym dzieje jak dojade nozem

Niema szans wiertlem noe wjade bo najnormalniej w swiecie za twarde... jak podejzewalem za twardy material... wg mnie 1 opcja to jedyna opcja... oczywiscie dalo by sie ta tulejke pewno szlifowac ale czy ktos ma slifierke do otworow fi 10 niewiem...

u mnie ta tulejka na srube M10 jest dosc dokladnie zrobiona i suwmiarka pokazuje otwor fi 10.08...

Ja u siebie żeby zwiększyć miejsce to po prostu dałem podkładki na końce śrub, żeby odsunąć dogbonsy od kiwaczki (podkładka między "kością", a tuleją kiwaczki). Potrzebowałem miejsca, bo dawałem dodatkowe podkładki pod łeb śruby i nakrętkę dolnego mocowania amora.

Co do problemu z wielkością otworu to ja bym najpierw zastosował najprostsze rozwiązania - dotoczył tuleję z jakiejś stali i po jakimś przebiegu skontrolował, czy igiełki łożyska wgniatają się w powierzchnię tej tulejki. Ewentualnie wziąłbym starą oryginalną tuleję i rozwierciłbym ją wiertłem z węglików spiekanych.

Właśnie konsultowałem się z viooxem i on mówi, że nie pójdzie rozwiert oryginalnej tulei ze względu na jej twardość i kuchość. Najlepsza byłaby stal 55HRC, ostatecznie 40HM... Póki co nie mam dojścia do nikogo takiego.

W takim razie pomysł Viooxa z tymi tulejkami z kołnierzami będzie najlepszy. Miejsca zrobisz na nie poprzez rozsunięcie dogbonsów podkładkami (mogą przydać się dłuższe śruby).

Spoko temat, ja właśnie szykuję swój wątek ze zmianą tego wahacza i amorka cbr 954. Powo w modach bo to uzależnia

Wiem, wiem
Gdyby nie ten drobiazg, to już bym wrzucił tutorial. A tak, to muszę najpierw mieć podkładki.
Przy okazji: jak się smaruje te łożyska igiełkowe? Walnąć nieco smaru na igiełki, później wcisnąć tuleje i na koniec dać nieco smaru do wewnątrz tulei?

Smar do łożysk ale taki coś al'a towot. Rób tak jak mówisz, przesmaruj, wsadź tuleje i pokręć, później znowu smarem i pokręć żeby igiełki były dobrze nasmarowane. Warto najpierw wyczyścić ze starego smaru. Wahacz ten który wsadzam z ZX6R ma taki fajny zaworek na dole którym można wpuścić smar do osi wahacza i mocowania kołyski

Po obadaniu co wyżej było również wybrałbym taką opcję. Wyglądać będzie gramotnie a i najmniej zachodu przy tym będzie.

Te tulejki w mocowaniu amorka nie musza byc z podkladkami moga byc bez i tez powinno dzialac... wydaje mi sie ze sila na polaczeniu jest przenoszona tarciowo miedzy tulejka a widelkami amorka wiec tulejki tylko maja za zadanie wycentrowac widelki do tulejki lozyska... boje sie ze jak by otwor roztoczyl w tulejce to oslabiony material mogl by kiedys peknac... lozyska sa dosc kruche nie trudno o to jak sie zle prasuje czy je potraktuje mlotkiem... no ale to by trzeba sprawdzic tego sie obliczyc nie da mozliwe ze by dzialalo bo igielki ladnie by podpieraly tulejke na calej dlugosci...

Dorobic tulejke hartowana tez mozna... tez powinno byc dobrze wkoncu lozysko te nie pracuje w wysokich obrotach...

No niby można. Ale po co ma się z tym męczyć, latać po specjalistach którzy zedrą jak żyd za matkę. Tuleja już jest w końcu i nic nie kosztuje. Poza tym pewna jest. A z tym dorabianiem to różnie bywa. Obrotów wprawdzie nie ma ale materiałowo dobrane i jakos tam pasuje bez obcierania rolek i wybijania się. A z dorobiona to cholera wie jak będzie i czy przypadkowe 100 kilosów po dziurach nie zmasakrują jej.

Przeczytałem Twoją relację, Lux, i widzę, że natrafiłeś na podobny problem, tzn. większą średnicę dolnego mocowania amortyzatora niż oryginalne mocowanie do kołyski. Rozwiązałeś to rozwiercając otwór w kołysce. Ale nie napisałeś nic o dorabianiu/dokupywaniu nowego łożyska i tulei. Jak to załatwiłeś i jaki był koszt, bo to są podobno drogie rzeczy, do dostania tylko w ASO.