Witam
Mam taki dziwny problem. Rano (nie zawsze) gdy idę odpalić moto przekręcam stacyjkę jest ok ... wciskam kill switch ... słyszę pompę ale tak nie regularnie pracującą i po chwili zapala się F1. Wracam do pozycji wyjściowych i to samo jest. Dopiero jak wyciągnę kluczyk ze stacyjki i ponownie go włożę wszystko jest ok. Pompa pracuje jak należy jak śmigam nie mam sparków mocy. Na postojach nawet kilku godzinnych też nie ma problemu( w sumie raz mi się tak zdarzyło i że na postoju dłuższym był problem). Może teraz będę gadał głupoty ale mam takie wrażenie że jak przed wyłączeniem motocykla kill switcha zrobię lekką przygazówkę (nie zawsze) i od razu wyłączę to później mam problem z odpaleniem chociaż od 3 lat jak na nim śmigam czasami tak robiłem i się tak nie zachowywał. Ma ktoś jakiś pomysł dla czego może się tak dziać ??
Każdy by się wnerwił
Raz że już bez problemu mi odpala to jeszcze jak blokuję kierownicę