Moto gasnie podczas jazdy...
Witam, znowu ja.
Gaziniki w SVce juz sa wyregulowane i chodzi super. Zamiast na 3k obrotach to teraz jak powinna na 1.200
Mechanik zrobil dobra robote. Ale oczywiscie pieknie juz byc nie moze.
Jechalem sobie po obwodnicy okolo 120kmh moze troszke wiecej no i poczulem strate mocy. Motor zgasl zaraz po tym i zwijalem na luzie na pobocze. Postalem okolo 3 minut, pokrecilem troszke i motor dosc szybko odpalil od nowa tyle ze tym razem tylko na przednim tloku.
Dojechalem do zjazdu okolo 500m na jednym tloku i tylni tlok znow odpalil i juz bylo OK. Pochodzil na luzie spowrotem na dwoch tlokach no i ruszylem dalej w droge.
Wszystko bylo OK na niskich predkosciach. Wytestowalem jeszcze raz i znow dalem troszke gazu powyzej 100kmh no i znow 1 tlok padl. Motor nie zgasl ale jechalem na 1 garze okolo 1min. Bez zatrzymywania sie drugi gar odpalil jak powoli jechalem...
Wracajac do domu (okolo 15km) jechalem ponizej 100kmh i bylo wszystko ok.
Tylnia cewke wyczyscilem juz wczesniej (miesiac temu) bo mialem problem z odpaleniem. Po wyczysczeniu juz odpalal ok no ale jak widac teraz gasnie na wiekszych predkosciach.
Kabel wyciagalem i tez wydaje sie idealny. Jutro zamienie tylnia fajke z SVki 2004 bo kolega ma i wytestuje na wylotówie jeszcze raz sprawdzic czy padnie gar.
Jezeli padnie to bede zgubiony poniewaz nie mam pojecia jak poprawnie wytestowac cewke czy jest uszkodzona i nie znam sie na elektryce.
Powinienem zamienic cala cewke z kablem od kolegi? SVki 2004 maja te same cewki co 1999?
Jakies pomysly? czytalem o problemach podobnych jednak nikt nie potrafil odpowiedziec abym zrozumial..
Sucho bylo a swiece maja 1 miesiac.
Dzieki z gory!!