Witam. Mam wielki problem z moją SV650 S z 2003 roku. Otóż przedwczoraj, jadąc przez miasto, zaczął gasnąć na każdych światłach, na których się zatrzymywałem. Zbagatelizowałem to, od samego początku tak się z nim działo, więc jechałem dalej, aż w końcu padł całkowicie. Kręciłem go chyba 15 minut, aż rozładował się akumulator. Pchnąłem go do garażu, akumulator naładowałem, odpaliłem, przejechałem się i aż się wystraszyłem. Motor strzelał, falował na obrotach, zachowywał się tak, jakbym mu odciął zapłon w połowie obrotów, szarpał, dławił się. Wymieniłem świece na nowe, rezultat żaden. Dzisiaj przeczyściłem wszystkie kostki, filtr powietrza, posprawdzałem czy przewody od filtra powietrza są całe - wszystko jest ok. Motor niestety dalej objawy ma te same. Strzela z wydechu, nie ma w ogóle dolnych obrotów, odpalić się go da jedynie z odkręconą manetą. Nie zawsze nawet reaguje na dodanie gazu. Obroty falują, gaśnie, strzela, nie mam pojęcia o co chodzi. Wydaje mi się, że jest coś z układem paliwowym nie tak, zachowuje się trochę jakby nie dostawał paliwa? Nie wiem już co robić, podobne tematy przestudiowałem wszystkie, niestety odpowiedzi na swój problem nie znalazłem. Pomocy
.
.