Witam, od momentu zakupu mojego motocykla zauważyłem, że tylny hamulec nie działa prawidłowo i bardziej adekwatną nazwą byłby tylny zwalniacz
Klocki nie są już zbyt grube więc kupiłem nowe i zabrałem się do ich wymiany. Po rozebraniu okazało się, że blaszka trzymająca klocki jest pęknięta przy wewnętrznym klocku i klocek wyrobił już spore wgłębienie w w tym aluminiowym wsporniku. Nie mam też przy starych klockach żadnych blaszek a wg katalogu powinny być po 2 na każdej stronie. Problem tkwi w tym, że o ile blaszki przy klockach można dokupić to ta pęknięta występuje tylko w komplecie z aluminiowym wspornikiem i sporo kosztuje. Może ktoś ma pomysł co z tym zrobić?
Chodzi mi głownie o części oznaczone 14 na tej stronie:
http://www.alpha-sports.com/suzuki_part ... 0,S/47.htm

Czy dźwignia hamulca była mięka jak hamowałeś?

Hamulec nie jest zapowietrzony jeśli o to pytasz. Jego słaba skuteczność wynika chyba z tego, że wewnętrzny klocek nie ma możliwości swobodnego przesuwu tylko zahacza o wyrobione wgłebienie w miejscu gdzie brakuje tej pękniętej blaszki i styka sie wtedy z tarczą tylko niewielką częścią.

Jeśli dobrze sobie to to wyobraziłem to nowa blaszka powinna załatwić sprawę, ew. możesz nadspawać to wyżłobienie.

Właśnie chyba problem w tym, że sama blaszka nie występuje w oryginale i nie można jej kupić. To wglebienie to chyba dałbym radę wypełnić klejem do aluminium.

Oj tam kawałek blaszki to sobie wytniesz, podegniesz, podszlifujesz i też będzie git.

Troszkę fikuśny ten kawałek blaszki ale może dam radę A może ktoś to gdzieś jednak kupił i da znać. Wolałbym kupić nową. A co w temacie tych 4 blaszek przy klockach? Czy one są niezbędne?

Z ciekawości przeszedłem się zobaczyć jak to wygląda. Blaszki nr 16 to zwykłe podkładki grubości ok 1mm, coś w rodzaju tektury. Blaszki nr 17 i 18 to chyba miedź, dość cienkie, są tylko po to, żeby tłoczek nie wbijał się w miękkie 'tekturowe' przekładki. Całość pełni pewnie rolę termoizolacji między klockiem a tłoczkiem. Nie jest to niezbędne, aczkolwiek tłoczek, a co za tym idzie płyn będą się bardziej rozgrzewać.

Dzisiaj sprawdziłem w salonie Suzuki. Blaszki przy klockach to wydatek 220 PLN a ta, którą mam pękniętą jednak nie występuje oddzielnie...

Wiecie może czy zacisk w esce i naked'zie jest taki sam bo znalazłem na allegro w dobrej cenie kompletny.

Powinien być ten sam.

Dzięki, kupiłem kompletny zacisk ze wspornikiem więc powinno być ok.

Odświeżę nieco wątek. Naprawa z końca ubiegłego sezonu polegała na wymianie wypracowanego wspornika tylnego zacisku i klocków. Byłem przekonany, że to była przyczyna słabego hamulca ponieważ klocki były zjechane pod skosem i ewidentnie wewnętrzny zahaczał o wgłębienie. Po wymianie jednak hamulec poprawił się tylko odrobinę i doszedłem do wniosku, że teraz trzeba poczekać żeby klocki ułożyły się do tarczy i będzie git ale nie bardzo się to sprawdza. Teoretycznie wszystko ok a hamulca jak nie miałem tak nie mam

Tzn. w ogóle nie hamuje? Gdzieś jest podobny temat, padła propozycja, żeby rozebrać cały tylny układ hamulcowy, przeczyścić, sprawdzić stan, przesmarować i złożyć, łącznie z dźwignią, przy okazji ocenić czy wszystko chodzi tak jak powinno.

Praktycznie nie hamuje, moto tylko nieco zwalnia, koła nie zablokuje. Jak naciskam dźwignię to widzę, że klocki dochodzą do tarczy, zacisk nie zapieczony, nie wygląda to też na zapowietrzenie układu, głupi już jestem w temacie. Spróbuję jeszcze chyba wymienić płyn w akcie desperacji.

A może klocki, które wcześniej pracowały pod kątem, teraz zwyczajnie hamują za małą powierzchnią?

Stare klocki oczywiście poszły w kosz bo się z pewnością do niczego już nie nadawały. W tej chwili mam założone klocki, które kupiłem z zaciskiem, dość grube i przyzwoicie wyglądają. Brałem pod uwagę to co piszesz ale już trochę pojeździłem i klocki powinny się dotrzeć. Wkrótce założę jeszcze nowe klocki i jak pisałem powyżej chyba zmienię płyn na nowy.

No i cuda się nie zdarzają... po wymianie na nowe klocki wreszcie mogę hamować, poprzednie klocki choć grube to w kosz, bo też były nierówno zużyte... już widzę poprawę a jak się nieco dotrą to będzie całkiem ok.

Eeeejjj oddaj mi te klocki jak masz je wywalić mi do HB się przydadzą

No ja ich już na pewno nie będę zakładał bo naprawdę nie hamują; jak uważasz, że mogą Ci się do czegoś przydać to kaska na kopertę bąbelkową, przesyłkę i kilka złociszy na okrągło żeby się chciało przy poczcie zatrzymać i Twoje ale czy warto...?

pzdr