Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Szarpie i nierówno pracuje
Chłopaaaki, ratujcie...
Od końca zeszłego sezonu mam problem z sv-ką z 2001 r. Dusi się, i szarpie przy jednostajnej jeździe, zazwyczaj gdzieś tak przy 4 -5 tyś obrotów. Na jałowym biegu silnik raczej mało rytmiczny, jakby się potykał w tańcu, choć obroty raczej stałe, acz po dodaniu i odpuszczeniu gazu czasem spadają do 1200, innym razem do 1500. Prycha z wydechu, szczególnie na ssaniu. Lałem różne paliwa, bez zmian. Świece wymienione. Gaźniki wyczyszczone, wyregulowane, zschynchronizowane. Luzy zaworowe sprawdzone. Opory cewek w normie, regulator napięcia po jeździe ciepły, nie gorący, wartości napięć zgodne z serwisówką. O kompresji mechanik powiedział że jest ok, podał wartość wg niego w normie, chyba mówił coś w stylu, że "od razu wskoczyła na dychę". Nie znam się, ale gdy spytałem go czy przednia świeca była dokręcona dobrze, powiedział że wykręcał tylko tylną - jak więc sprawdził kompresję na przednim garnku bez wykręcania świecy? Można tak, czy ściemnia z tą kompresją?
W praktyce wygląda to tak (zaczyna przerywać w 12. sekundzie):
Nie da się sprawdzić kompresji na cylindrze bez wykręcenia świecy więc coś ściemnia z tym przednim. Martwi mnie to, że piszesz o tylu rzeczach a jednocześnie dodajesz, że się nie znasz. Jeśli to co napisałeś to prawda to można jeszcze sprawdzić podciśnieniową pompkę paliwa. Jednak przerywanie może być przyczyną świec i kabli zapłonowych w pierwszej kolejności.
Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Re: Szarpie i nierówno pracuje
Powiedziałem że się nie znam trochę na wyrost - co prawda nie jestem mechanikiem, ale problemy z motongiem zmobilizowały mnie wcześniej do samodzielnego ogarnięcia tematu z obawy przed "fachowcami" z serwisów. Trochę więc się dowiedziałem, ale ekspertem na pewno nie jestem.
12 maja 2016, o 11:51
rank1
motocyklista
Dołączył(a): 30 mar 2012, o 13:37 Posty: 172 Lokalizacja: Leszno
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000s 2005
Re: Szarpie i nierówno pracuje
miałem kiedyś cos podobnego w 1000. O ile dobrze pamiętam pomogła synchronizacja przepustnic i wymiana świec. Sprawdź jeszcze sonde lambda (nie pamiętam jakie powinna mieć opory musisz sprawdzić) oraz TPS
Pęknięty kołnierz wokół zaworu ssania mógłby dawać takiego objawy? Jak ważna jest tu szczelność? Zauważyłem też że metalowy "rękaw" w którym biegnie linka ssania dość łatwo wysuwał się z gniazda, w tylnim gaźniku siedział raczej pewnie.
4 cze 2016, o 12:33
Unknow00
SV Rider
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 12:42 Posty: 488 Lokalizacja: Wola k Pszczyny
Płeć: mężczyzna
Moto: r1 RN09 02r
Re: Szarpie i nierówno pracuje
raczej nie powinno miec to wpływu, moto powinno Ci nawet odpalić z wykręconym zaworkiem ssania więc lekko pęknięty kołnierz nie powinien powodować aż takich dużych różnic w pracy silnika
4 cze 2016, o 13:58
zorbak
rowerzysta
Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Re: Szarpie i nierówno pracuje
Owinąłem szczelnie izolacją metalowy łokieć i problem jakby się zmniejszył - zdaje się że ten uszkodzony gumowy element utrzymuje metalowy łokieć/rękaw w gnieździe gaźnika. Przy włączaniu ssania musiał wyłazić razem z linką i chyba sprężyna nie dociskała zaworu po zamknięciu ssania. Gaźniki rozebrałem i przeczyściłem. Motur już nie dusi się, ale reszta objawów bez zmian - praktycznie cały czas "popiarduje" sobie beztrosko z wydechu a przygazówki czasem kończą się po prostu strzałem z komina zamiast podniesieniem obrotów. Po dłuższej jeździe (80-100 km) wyczuwalne znowu staje się lekkie szarpanie, jakbym zasuwał po nierównej nawierzchni. Obroty jałowe trochę się uspokoiły, tylko dziwi mnie wciąż dlaczego po zatrzymaniu utrzymują się przy 1400-1500, a po chwilowym dodaniu i odjęciu gazu spadają do 1200-1300. Mocy jednak nie brakuje, przyspiesza lepiej niż wcześniej, reakcja na otwarcie przepustnicy natychmiastowa, tylko jakby czasem większa (z szarpnięciem), czasem mniejsza i płynniejsza.
Wymieniłem już pompkę paliwowową, rozebrałem kranik pod bakiem, wyregulowałem TPSa. Bez zmian. Wydaje mi się że spryskałem już każdą cześć gaźnika i dolotów w poszukiwaniu nieszczelności. Ma ktoś jeszcze jakieś pomysły?
To co pokazałeś to zawory ssania gaźników. O ich szczelności decyduje o-ring który jest na elemencie wkręcanym. Ja te o-ringi zmieniałem, da się to dostać w sklepie z uszczelkami. To co piszesz nie ma kompletnie wpływu na pracę gaźników. Linki i "łokieć" mają tak chodzić. Nic się nie dzieje jeśli jest pęknięcie w tych miejscach co opisujesz. To tylko elementy mocujące, nie zmienia to pracy zaworów. Skoro coś się poprawiło to prawdopodobnie o-ringi do wymiany.
Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Re: Szarpie i nierówno pracuje
O-ringi wymienione i wciąż to samo.
18 cze 2016, o 18:57
zorbak
rowerzysta
Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Re: Szarpie i nierówno pracuje
Ten tego... Podniosłem iglice na próbę (z drugiego na środkowy rowek) bo na świecach biały nalot i znowu ciut lepiej, znaczy jeszcze mniej wyczuwalne szarpanie przy jeździe na stałych obrotach do 6krpm. Już prawie jest ok Ale jałowe obroty z kolei mniej stabilne. W przednim gaźniku spod zaworu w który wchodzi iglica właśnie podczas pracy na jałowych obrotach kapie paliwo, stąd te wahania? Rzekomo mechanior gaźniki regulował, ale rozumiem, że jak podniosłem iglice to może zacząć kapać. Mam się zabrać za regulację śruby składu mieszanki czy to raczej zły poziom paliwa w komorze pływakowej? A może środkowy rowek to lekka przesada? ( z tylnego gaźnika nie kapie...) Nie wyobrażam sobie jak miałbym się dostać do tej śruby bez ponownego zdejmowania gaźnika... macie na to jakiś patent czy muszę zainwestować w narzędzie za dwie stówy?
Są takie śruby z łebkiem wypuszczonym poza obrys gaźnika ale to i tak tanie nie jest. A słuchaj, skoro tam masz wszystko seryjnie to czemu by tego nie ustawić tak jak w instrukcji? Możliwe, że od początku masz namieszane ze składem mieszanki.
Sam wydech niewiele Ci zmienia. Słuchaj, może żeby poukładać to wszystko w spójną całość to spróbuj ustawić gaźniki tak jak są w serii wg serwisówki. Żeby móc diagnozować dalej musimy zacząć od wykluczania kolejnych rzeczy i musimy mieć pewność co działa poprawnie. Póki co motocykl był serwisowany u mechanika czy sam robiłeś? Może to też Ci trochę pomoże: https://www.youtube.com/watch?v=iuxPLfgSC-A https://www.youtube.com/watch?v=xEIh-CZ9YcM
Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Re: Szarpie i nierówno pracuje
Dzięki, znam te filmiki na pamięć Dobry materiał.
Z naprawami mojego motocykla to grubsza sprawa, nie opisywalem calej historii bo nie chciałem spamować. Jeśli jednak nie przeraża Cię ściana tekstu to klikaj w spoiler
Spoiler:
Problemy zaczynały się stopniowo, od właśnie "poprykiwania" z wydechu (MIVV oval). Potem jesienią zeszłego roku, w trakcie dłuższej jazdy ze stałą prędkością (140-160 km) po raz pierwszy pojawiło charakterystyczne przerywanie właśnie w okolicach tych wartości. Do tego ciężko odpalał na rozgrzanym silniku lub w ciepłą pogodę. Oddałem więc do "autoryzowanych fachowców" na czyszczenie i regulację gaźników. W trakcie serwisu okazało się że była pęknięta sprężyna dociskająca membranę w jednym z zaworów odcinającym dopływ powietrza w gaźnikach (nie wiem jak oficjalnie to się nazywa po polsku ale w manualu to AIR CUTOFF VALVE), więc wymienili. Gaźniki wyczyścili myjką ultradźwiękową, zsynchronizowali, ustawili mieszanki. Odbierając motocykl dowiedziałem się od "fachowców", że:
- skład mieszanki był ustawiony różnie na gaźnikach, na tylnym rzekomo kilkukrotnie więcej obrotów (w kierunku bogatszej mieszanki) niż fabryka nakazuje; twierdzili że kopcił na czarno (czego ja nigdy nie zauważyłem) - silnik wyeksploatowany (52 tys. km) - z tych gaźników więcej się nie wyciśnie - może kompresja słaba, sprzedać póki jeździ - poprykiwanie z wydechu to efekt "odbijania od garów" (co autor miał na myśli - do dziś nie wiem)
Po zabiegach panów z warsztatu motocykl zaczął o wiele dłużej się nagrzewać, nie pracował równo na jałowych obrotach, ospale schodził z obrótów, wciąż prychał, ale ogólnie zrobił się żwawszy i lepiej przyspieszał. Spalanie wzrosło, wcześniej potrafilem zejść poniżej 5 litrów/100 km, teraz palił książkowe 5.5 l. Taki stan nie trwał jednak długo bo pojawiło się poważne przerywanie i duszenie o których pisałem we wcześniejszych postach. Wymieniłem świece (na moje niedoświadczone oko wskazywały na ubogą mieszankę, no ale głupi uznałem, że przecież "fachowcy" wiedzą lepiej) ale to nie pomogło. Ponieważ czekała mnie jeszcze kontrola luzów zaworowych, a zbliżała się zima, odpuściłem sobie reklamacje i postanowiłem wrócić do tematu na wiosnę, przekonany że regulacja zaworów załatwi sprawę.
Wiosną wstawiłem motonga do prywatnego mechanika, entuzjasty motocklowego, polecanego w okolicy. Miał sprawdzić kompresję, wyregulować zawory. Wyregulował zawory, o kompresji zapomniał. Twierdził że zawory były lekko przyciasne. Pojeździłem trochę, jednak poprawy nie było. Oddałem mu go jeszcze raz by rzucił okiem na gaźniki i sprawdził w końcu kompresję. I wtedy dowiedziałem się od niego, iż:
- gaźniki w środku czyste, ale panowie z "serwisu" na pewno nie zrobili synchronizacji - ustawiona została śmiesznie uboga mieszanka - gumy miedzy gaźnikami a airboxem nie do końca siedziały w airboxie - wężyk paliwa od kranika do pompy został poprowadzony "górą", wg niego motocyckl nie miał prawa w ogóle jeździć (ale jeździł), teraz przechodzi pod linką ssania tylnego gaźnika - wężyk podciśnienia między tylnym gaźnikiem a kranikiem był założony odwrotnie (szerszym końcem na węższy króciec kranika ) - wydech prycha bo przelotowy - serwis w którym robiłem gaźniki znany jest mu z tego, iż psuje zamiast naprawiać
Synchronizacje zrobił, mieszankę ustawił, kompresję sprawdził. Nie pamiętam co dokładnie o niej mówił, ale to było coś w stylu, że trochę poniżej normy, ale i że "od razu wskoczyła na dychę, więc jest ok". Tylko jak dopytałem go czy przednia świeca była dobrze dokręcona to wyklepał się, że nie wyciągał jej bo - jak wszyscy posiadacze 'eski' wiedzą - musiałby rozbierać przednie owiewki. Pomyślałem - fachowiec; sprawdził kompresję bez wyciągania świecy, nie wiedziałem że tak można, pewnie czegoś nie doczytałem w manualach.
Po jego zabiegach pewna poprawa była, ale nieznaczna, a gdy dotarło do mnie że się po prostu nie przyłożył do roboty, zdecydowałem się sam zabrać za motor. Uzbrojony w podręcznik Haynesa sprawdziłem: - regulator napięcia - zakres rezystancji TPSa - rezystancję cewek - czujnik stopki - kranik paliwa (sitko i membrana ok) - sczelność na elementach łączeniowych za pomocą sprayu do czyszczenia gaźników
Wymieniłem też pompkę paliwa i zamontowałem mały filtr tuż przed nią. A dzięki temu, że wyjąłem i rozebrałem (nie tykając śrub mieszanki) gaźniki dowiedziałem się, że: - gamonie w pierwszym serwisie jedną ze śrub z komory pływakowej dojebali tak, że zniszczyli gwint w pokrywie - sprężynę zaworu rzeczywiście wymienili a gaźniki wyczyścili - wszystkie elementy na miejscach wskazanych w serwisówce, dysze w rozmiarach do wersji euro, e-clipy na drugim od góry rowku iglicy, z metalową podkładką NA e-clipach. - guma mocująca linkę ssania w przednim gaźniku była rozerwana, a metalowy łokieć w którym biegnie cięgno latał w przód i w tył (wg mnie przy jeździe mógło wyciągać zawór ssania lub nie dociskać uszczelnienia)
Gumowy kołnierz linki ssania owinąłem izolacją, wymieniając potem jeszcze o-ringi. Po złożeniu gaźników część problemów zniknęła. Obroty jałowe delikatnie się ustabilizowały, motocykl już się nie dusi. Ale wciąż im cieplejszy silnik tym bardziej wyczuwalna jest jego nieregularna praca, zarówno na jałowych obrotach jak i przy jeździe ze stałą prędkością, między 4000 a 5000 rpm.
Powyższy tekst popełniłem jeszcze przed ostatnim podniesieniem iglic w gaźnikach.
8 lip 2016, o 13:01
zorbak
rowerzysta
Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Re: Szarpie i nierówno pracuje
A podpowie ktoś co z tym kapiącym paliwem z dyszy? Powinno trochę/nie powinno kapać wcale?
Sorry, ale nie zawsze mam czas odpisać. Kapie Ci z gniazda w które wchodzi iglica jak ją podniesiesz wraz z przepustnicą podciśnieniową? W zasadzie to paliwo wydostaje się tamtędy jeśli tłok będzie miał prędkość wystarczającą na to żeby zassać taką ilość paliwa. Nie wiem jak bardzo "kapie". Iglice ustaw tak jak serwisówka mówi, teraz nie pamiętam ile jest w serii. Dodatkowo sprawdź czy Ci przypadkiem nie przepuszcza zawór iglicowy komory pływakowej. Mi jak puścił to zalało cały cylinder. No i poziom pływaków też trzeba by sprawdzić czy dobrze się domyka i nie leje za dużo paliwa. Iglica i jej ustawienie wpływa głównie na środkowy zakres obrotów. Na niskie ma wpływ śruba mieszanki a na wysokie główna dysza paliwowa. (To co wcześniej napisałeś czytałem ale jeszcze nie spłodziłem odpowiedzi, odpiszę jak znajdę czas)
Autor pisze, że problem zniknął po regulacji poziomu pływaków... Zobaczymy. Zamówiłem zestawy naprawcze do gaźników, choć na moje oczy zaworki iglicowe wyglądają ok. Wrócę ze wszystkim do fabrycznych ustawień gdy mi je doślą.
Z naprawami mojego motocykla to grubsza sprawa, nie opisywalem calej historii bo nie chciałem spamować. Jeśli jednak nie przeraża Cię ściana tekstu to klikaj w spoiler
Spoiler:
Problemy zaczynały się stopniowo, od właśnie "poprykiwania" z wydechu (MIVV oval). Potem jesienią zeszłego roku, w trakcie dłuższej jazdy ze stałą prędkością (140-160 km) po raz pierwszy pojawiło charakterystyczne przerywanie właśnie w okolicach tych wartości. Do tego ciężko odpalał na rozgrzanym silniku lub w ciepłą pogodę za mały luz na zaworach. Oddałem więc do "autoryzowanych fachowców" na czyszczenie i regulację gaźników. W trakcie serwisu okazało się że była pęknięta sprężyna dociskająca membranę w jednym z zaworów odcinającym dopływ powietrza w gaźnikach (nie wiem jak oficjalnie to się nazywa po polsku ale w manualu to AIR CUTOFF VALVE), więc wymienili. No ciekawe jakim cudem, ale niech będzie. Gaźniki wyczyścili myjką ultradźwiękową, zsynchronizowali, ustawili mieszanki. Odbierając motocykl dowiedziałem się od "fachowców", że:
- skład mieszanki był ustawiony różnie na gaźnikach, na tylnym rzekomo kilkukrotnie więcej obrotów (w kierunku bogatszej mieszanki) niż fabryka nakazuje; twierdzili że kopcił na czarno (czego ja nigdy nie zauważyłem) - silnik wyeksploatowany (52 tys. km) no cud że w ogóle dojechałeś do serwisu - z tych gaźników więcej się nie wyciśnie - może kompresja słaba, sprzedać póki jeździ - poprykiwanie z wydechu to efekt "odbijania od garów" (co autor miał na myśli - do dziś nie wiem)
Po zabiegach panów z warsztatu motocykl zaczął o wiele dłużej się nagrzewać, nie pracował równo na jałowych obrotach, ospale schodził z obrótów, wciąż prychał, ale ogólnie zrobił się żwawszy i lepiej przyspieszał. Spalanie wzrosło, wcześniej potrafilem zejść poniżej 5 litrów/100 km, teraz palił książkowe 5.5 l. Taki stan nie trwał jednak długo bo pojawiło się poważne przerywanie i duszenie o których pisałem we wcześniejszych postach. Wymieniłem świece (na moje niedoświadczone oko wskazywały na ubogą mieszankę, no ale głupi uznałem, że przecież "fachowcy" wiedzą lepiej) ale to nie pomogło. Ponieważ czekała mnie jeszcze kontrola luzów zaworowych, a zbliżała się zima, odpuściłem sobie reklamacje i postanowiłem wrócić do tematu na wiosnę, przekonany że regulacja zaworów załatwi sprawę.
Wiosną wstawiłem motonga do prywatnego mechanika, entuzjasty motocklowego, polecanego w okolicy. Miał sprawdzić kompresję, wyregulować zawory. Wyregulował zawory, o kompresji zapomniał. Twierdził że zawory były lekko przyciasne. jakby był za mały luz zaworowy to byś miał problemu z odpaleniem na ciepłym silniku Pojeździłem trochę, jednak poprawy nie było. Oddałem mu go jeszcze raz by rzucił okiem na gaźniki i sprawdził w końcu kompresję. I wtedy dowiedziałem się od niego, iż:
- gaźniki w środku czyste, ale panowie z "serwisu" na pewno nie zrobili synchronizacji - ustawiona została śmiesznie uboga mieszanka - gumy miedzy gaźnikami a airboxem nie do końca siedziały w airboxie - wężyk paliwa od kranika do pompy został poprowadzony "górą", wg niego motocyckl nie miał prawa w ogóle jeździć (ale jeździł), teraz przechodzi pod linką ssania tylnego gaźnikanie widzę związku - wężyk podciśnienia między tylnym gaźnikiem a kranikiem był założony odwrotnie (szerszym końcem na węższy króciec kranika ) - wydech prycha bo przelotowy - serwis w którym robiłem gaźniki znany jest mu z tego, iż psuje zamiast naprawiać
Synchronizacje zrobił, mieszankę ustawił, kompresję sprawdził. Nie pamiętam co dokładnie o niej mówił, ale to było coś w stylu, że trochę poniżej normy, ale i że "od razu wskoczyła na dychę, więc jest ok". Tylko jak dopytałem go czy przednia świeca była dobrze dokręcona to wyklepał się, że nie wyciągał jej bo - jak wszyscy posiadacze 'eski' wiedzą - musiałby rozbierać przednie owiewki. Pomyślałem - fachowiec; sprawdził kompresję bez wyciągania świecy, nie wiedziałem że tak można, pewnie czegoś nie doczytałem w manualach. to już pisałem, że takich cudów to nie ma
Po jego zabiegach pewna poprawa była, ale nieznaczna, a gdy dotarło do mnie że się po prostu nie przyłożył do roboty, zdecydowałem się sam zabrać za motor. Uzbrojony w podręcznik Haynesa sprawdziłem: - regulator napięcia - zakres rezystancji TPSa - rezystancję cewek - czujnik stopki - kranik paliwa (sitko i membrana ok) - sczelność na elementach łączeniowych za pomocą sprayu do czyszczenia gaźników
Wymieniłem też pompkę paliwa i zamontowałem mały filtr tuż przed nią. A dzięki temu, że wyjąłem i rozebrałem (nie tykając śrub mieszanki) gaźniki dowiedziałem się, że: - gamonie w pierwszym serwisie jedną ze śrub z komory pływakowej dojebali tak, że zniszczyli gwint w pokrywie możliwe, że do wymiany - sprężynę zaworu rzeczywiście wymienili a gaźniki wyczyścili - wszystkie elementy na miejscach wskazanych w serwisówce, dysze w rozmiarach do wersji euro, e-clipy na drugim od góry rowku iglicy, z metalową podkładką NA e-clipach. tak ma być - guma mocująca linkę ssania w przednim gaźniku była rozerwana, a metalowy łokieć w którym biegnie cięgno latał w przód i w tył (wg mnie przy jeździe mógło wyciągać zawór ssania lub nie dociskać uszczelnienia) jak cięgno ssania jest zwolnione to tam będzie luz
Gumowy kołnierz linki ssania owinąłem izolacją, wymieniając potem jeszcze o-ringi. Po złożeniu gaźników część problemów zniknęła. Obroty jałowe delikatnie się ustabilizowały, motocykl już się nie dusi. Ale wciąż im cieplejszy silnik tym bardziej wyczuwalna jest jego nieregularna praca, zarówno na jałowych obrotach jak i przy jeździe ze stałą prędkością, między 4000 a 5000 rpm. może luz na zaworach jest jednak źle ustawiony, jak odpala na ciepłym?
Powyższy tekst popełniłem jeszcze przed ostatnim podniesieniem iglic w gaźnikach.
Odpowiedzi w tekście powyżej na czerwono. Jednym słowem ten pierwszy serwis to partactwo i dno Skąd jesteś? bo może ktoś zna dobry serwis albo pomógłby Ci na miejscu. No ale z tego co teraz działasz to jesteś na dobrej drodze do możliwego zdiagnozowania problemu Działaj i daj znać.
Dołączył(a): 28 sie 2014, o 08:20 Posty: 19
Płeć: mężczyzna
Moto: sv650s 2002
Re: Szarpie i nierówno pracuje
Jezde z Olsztyna przy okazji NIE POZDRAWIAM panów z serwisu KTM Yamaha Wojciechowicz, gdzie "zrobili" mi gaźniki. Swoją drogą ostatnio było o nich głośno, bo zajumali im nowiutkie motocykle z salonu