Hej. Ostatnio na trasie padł mi jeden cylinder (przedni) w suchy dzień, tzn. czasem się załącza (nie zawsze) na parę sekund przez co jazda staje się niebezpieczna. Wymieniłem już świece iskrę mam, paliwo stare wylałem bo zatankowałem na jakiejś podejrzanej stacji i myślałem ze to jego wina , wlałem nowego, ale problem nadal się pojawia. Czy ktoś ma jakiś pomysł jak się do tego zabrać? co się zepsuło?? Motocykl Sv 650 2002r.

Poszukaj trochę na forum. Temat był wałkowany w kilkukrotnie. Ostatnio tutaj: viewtopic.php?f=24&t=3570

Czytałem ten temat już, gdybym zalał świece to po wymianie na nowa było by ok a nie jest. Aha Czasem też strzela mi z rury.

No to pozostaje metoda po nitce do kłębka. Jeżeli jesteś pewien, że masz wszystko suche to zobacz w jakim stanie są fajki, przewody, sprawdź moduł zapłonowy. A może należy zajrzeć do gaźników. Mogą być bardzo brudne i syf blokuje przepływ paliwa. Eliminuj po kolei to co może być przyczyną. Ciężko wykminić dokładnie co może być przyczyną w takim przypadku.

Czy sam dam rade wyczyścić gaźniki, czy łatwo coś zepsuć?

Jeśli strzela w wydech to sprawdź czy nie spadła zaślepka na przednim gaźniku, zaraz za chłodnicą, lekko po prawej stronie.

Siema
U mnie pojawił się ten sam problem.
Brak kompresji na przednim cylindrze...

Wystarczy przyłożyć rękę i poczujesz jak zaciąga na przednim a tylnym gaźniku.

Oddałem moto do mechanika i czekam na dializę...ale przy ładowania moto wkręcił mi się paluch pomiędzy zębatkę a łańcuch to powiedziałem mech. Że mi się nie spieszy.

Ale ma podpiąć na dniach pod komputra i da znać co się dzieje.

No więc trochę gmerałem przy motocyklu i zauważyłem ze wiatrak był odpięty , podpiąłem go i sprawdziłem i działa. Czy to że był odpięty mogło negatywnie wpłynąć na działanie silnika???

Tzn. wiatrak działa, motocykl dalej przerywa

Jeżeli pomimo odłączonego wiatraka nie dopuściłeś do przegrzania moto, to nic się nie stało. Jeżeli jednak silnik przegrzałeś to wiesz, że na zdrowie to raczej nie wychodzi

Tako więc chyba sobie poradziłem z problemem. Zrobiłem już 100km i jest dobrze. Rozebrałem motocykl przeczyściłem wszystkie kostki dodatkowo popsykałem w środku fajki preparatem do kabli WN i co wydaje mi się było przyczyną (choć mogę się mylić) w airboxie po prawej stronie jest taka gumka co zaślepia otwór w airboxie - u mnie była popękana i nieszczelna, zaślepiłem ją. Motocykl wydaje się, że chodzi jak dawniej ale jadę jeszcze wyczyścić gaźniki

no to ja znowu odgrzewam temat. wczoraj po myciu po raz kolejny miałam problem z szarpaniem itd, ale z reguły po kilku minutach przechodziło samo. tym razem jednak było inaczej. fakt, na wyższych obrotach było wszystko w porządku, ale na niskich szarpanie i gasnięcie nawet po przejechaniu 50km nic się nie zmieniło. zapewne czeka mnie wymiana przewodów, ale chcialabym jeszcze sprawdzic cewkę zapłonową i moduł zapłonowy. może mi ktoś powiedziec gdzie szukac?

Masz podobnie jak u mnie. Spróbuj przerzucić od kogoś sprawne cewki. Ja wymieniłem na używane z innego moto i śmiga jak dawniej, ale teraz uważam już ze zbyt obfitym myciem.

Chyba, że coś Ci się poluzowało w układzie...

W moim moto podczas mycia silnika na myjce strumien wody zerwal mi zaslepke z rurki pod ktora podlacza sie wakuometr, moto wowczas bral lewe powietrze, pracowal nie rowno, palil 2 razy wiecej i strzelal tlumik, sprawdzie czy w wasze moto nie biora lewego powietrza

a jak to zrobić??

http://www.sv650.info/download/serwisow ... System.pdf

Popatrz tu, może ci się na coś to przyda

Nie wiem jak to jest w modelach gaźnikowych ale w nowszych SV (ja miałem kiedyś 650 z 2006r) moto po osiągnięciu danej temperatury sam gasł i nie dochodziło do przegrzania... jeżeli dobrze pamietam to chyba 114-118st (mogę się mylić to było 3 lata temu) - płyn chłodniczy jest do 120st, a jak by się przegrzał to i tak wcześniej by wywaliło płyn przez zbiorniczek wyrównawczy.
Tak jak mówie nie wiem jak jest w starszych SV ale w nowszych przegrzanie bym wykluczył.

Jeżeli nie pali na jeden cylinder po zalaniu czy to w trasie czy na myjni kategorycznie trzeba się zatrzymać i na wolnych obrotach bez obciążania mocno obrotami dać dojść do siebie świecy czy przewodom, nie jeździmy na jednym cylindrze bo grozi to:
- wybiciem panewek na wale, uszkodzeniem wałka
- uszkodzeniem ( nierównomierne rozgrzanie ) głowicy czy uszczelki pod nią

Zgadzam się, jednak w totalnej ulewie jak masz 10km do domu/garażu to nie wiem czy byś się zatrzymał...

Jak mi się zalał przedni cylinder to dojechałem te 7km do domu (w deszczu), wjechałem do garażu i pozostawiłem moto na włączonym silniku na kilka minut. Nie zaskoczył. Następnego dnia odpalił normalnie. Teraz będę zakładał przedłużkę błotnika żeby już na coś takiego się nie narażać.

Uwierz jak miałem SV to się zatrzymywałem, zdarzyło się kilka razy. Później to waliłem sprayem silikonowym fajkę zawsze był bardziej odporny na działanie wody, przedłużka spełni swoje zadanie na pewno bo da się jeszcze dłużej w deszczu jecha

na szczęście powód tego zachowania SV został zlokalizowany i wkrótce będzie naprawianie dzięki za podpowiedzi