Hej, po moim pierwszym ślizgu (mam nadzieję, że to był ostatni) parę rzeczy popsuło mi się w motocyklu(Gdyby nie crashpady od Lasoocha to bym miał więcej do naprawy.) W tym chłodnica. Nie jest jakoś specjalnie rozwalona. Wygląda tak, jakby była tylko lekko zgnieciona.
Moje pytanie brzmi: czy warto oddawać chłodnice do naprawy w jakimś warsztacie czy też lepiej kupić używaną, ale w pełni sprawną? Wiecie może jaki jest koszt naprawy takiej chłodnicy?
Jeśli lepiej kupić chłodnicę używaną, ale sprawną to czy one się jakoś między sobą różnią (między wersjami S, N z rocznika 2007).
Zdjęcie jest z chwili wypadku, nie jest zbyt ostre. Jutro postaram się wykręcić chłodnice i ją dokładniej obejrzeć. Ew. wrzucę zdjęcie.
http://img402.imageshack.us/img402/3452/imag0635s.jpg