Problem(?) wygląda tak. Przy zimnym silniku (nagrzanym na tyle aby chodził bez ssania na wolnych) zauważyłem, że jak stoi na stopce to ma niższe obroty niż gdy postawię go w pion. Na nagrzanym dobrze silniku tego nie ma. Spotkał się ktoś może z czymś takim?

Dodatkowo:
Po odpaleniu na zimno + ssanie silnik wkręca się tak pod 2.5-3 tys na moment i obroty spadają do 1.5 ok. Co jakiś czas słychać takie jakby stuknięcie (w tym momencie jakby na moment przerwie) po czym nadal pracuje. Nie wiem czy ma to związek z tym co napisałem wyżej ale nigdy nie próbowałem go odpalać w pionie na zimno. Zawsze stoi się grzeje, a ja w tym czasie zamykam garaż, ubieram się itp. Dopiero dziś pomyślałem, że może to mieć jakiś związek, a może nie...
Olej świeżutki, jeśli ma to coś do rzeczy.

Z góry dzięki

A czy to na pewno jest związane z przechyłem, a nie ze skręconą kierownicą? Linki gazu się nie zaczepiają o coś?

Co do drugiej sprawy, to rozebrałbym gaźniki, wyczyścił, sprawdził nastawy. Silnik powinien na ssaniu pracować na równych obrotach, nie powinny one maleć. Dla zimnego silnika i w pełni włączonego ssania prawidłowe obroty to ok. 3tys.

Wydaje mi się, że z przechyłem, ale dziś to sprawdzę...

Co do obrotów, to odpalam na 2/4 - 3/4 ssania około, oroty skoczą do 2.5-3tys, spadną i w miarę nagrzewania się rosną, także chyba tak to powinno wyglądać. Niepokoją mnie tylko te stuki w czasie nagrzewania... Reguluję ssanie tak, żeby grzał się na ok 2 tys.

No to ze ssaniem faktycznie wszystko jest w porządku. Stuki brzmią trochę tak jakby wypadał pojedynczy zapłon?

Takie jakby puknięcie, coś w stylu jakby łańcuszek się nagle napiął. Dziś może postaram się nagrać filmik, bo trochę ciężko to wytłumaczyć...


EDIT: Zmiana obrotów ma związek z przechyłem, ruchy kierownicą nie mają nic do rzeczy... Any suggestions?
Film nagram najprawdopodobniej jutro, dziś ktoś mnie uprzedził i wziął z domu aparat

Też o tym pomyślałem, że to chyba jest taki powód hałasu. Pewnie w czasie jazdy też mu wypada pojedynczy , ale do tego pewnie już będzie oddzielny temat jak już ruszymy z mijesca po tym przechyle.

W czasię jazdy nie ma żadnego, najmniejszego zająknięcia w czasie pracy... Także tematu nie będzie Tak nawiasem DANEK to wyczuwam lekką ironię w Twojej wypowiedzi

Chyba wiem, o czym piszesz. w moim poprzednim moto też czasem się zdarzalo cos takiego przy odpalaniu. Raz czy dwa stuknąl, obroty delikatnie spadly, ale po chwili moto pracowal bez zajaknięcia i nigdy później, nawet w dlugiej trasie nic takiego się nie dzialo. Zawory mialem regulowane, gaźniki też, wymienilem swiece, filtr tez byl nowy. Uznalem więc, że ten typ tak ma i już - nie przejmowalem sie i jeździlem, moto ani razu nie zawiódl.

OT: no troszkę taki dzień miałem, sory