Witam! Mam taki problem, mianowicie, po rozgrzaniu (po przejechaniu ok.40km) sprzętu, motocykl zaczyna mi gasnąć na wolnych obrotach. Obroty są mniej więcej ustawione na 1300. Na zimnym silniku, jak odpalam żeby się zagrzał, nie gaśnie. Zaczyna dopiero gasnąć, jak jest już rozgrzany po jeździe. A wygląda to tak, jakby lekko zdławiło jeden cylinder, i gaśnie. Mam nowe świece, więc z nimi problemu raczej nie wiążę. Ktoś wie co to może być? Aha, mam SVkę z 99 roku. Pozdrawiam i czekam na odp:)

A podkręcałeś obroty? Obroty na ssaniu to całkiem inna sprawa, a na ciepłym Ci może gasnąć. Ja tak miałem po zimie, że pochodził na ssaniu i jak się ssanie wyłączało to gasł. Podkręciłem i jest ok

Chyba trochę źle mnie zrozumiałeś. Przejechałem około 40km, więc nie ma już mowy o ssaniu. I właśnie wtedy jak zostawię go na luzie, na obrotach około 1300, gaśnie!

A po odpaleniu zimnego moto, po wyłączeniu ssania chodzi dobrze, to znaczy nie gaśnie.

Problem po prostu jest na dobrze rozgrzanym silniku:/

Sprawdź czy ssanie odbija do końca. Miałem to samo w GS500, ssanie nie wracało do końca i gasł na ciepłym silniku.

Linkę ssania przesmaruj.

Jeżeli jesteś w stanie odpalić zimne moto bez ssania to dawkę paliwa masz za duża i musisz podregulować na gaźnikach.