Wcześniej nic podobnego się nie zdarzyło. Zaraz udaję się do garażu na dłubanie. Odpalę motocykl i będę obserwował. Wieczorem napiszę, czy jakiś wyciek się jeszcze pojawił, czy może poprzednio motocykl tak się cieszył z pierwszego odpalenia w tym roku, że popuścił...
Jaco odnośnie ilości paliwa, które wyleciało, to to nie były dwie krople. Pod motocyklem była plama wielkości dłoni.
Edit:
Podsumowanie wycieku... Nadal nie mam pojęcia co to było... Sytuacja już się nie powtórzyła, wszystko suche jak pieprz.
Temat do zamknięcia