hej, mam problem z kontrolką ABS przy svk8 i mam nadzieję, że ktoś z was pomoże z tym kejsem

miałem dziś epizod wpier*nia się przednim kołem w piach. Poszło całkiem delikatnie i podręcznikowo - piach był w tym miejscu akurat głębszy, ja głupszy a moto.... no cóż nie tyle upadło na prawy bok, co delikatnie zostało położone. Po podniesieniu dokonałem krótkiego przeglądu i stwierdziwszy, że nic kompletnie się nie stało, pojechałem dalej.

I tak jakieś 40-50 km dalej włącza mi się kontrolka ABS, więc zgodnie z instrukcja zatrzymuje się w bezpiecznym miejscu, wyłączam zapłon i odpalam ponownie. W tym momencie pojawia się pytanie: "co do cholery?" Ruszam, kontrolka gaśnie i jadę tak z 30 km może i kontrolka zapala się ponownie. Nie zastanawiałem się długo i obrałem kierunek na garaż, po drodze rzucam jedną czy dwie k* i ch* w myślach stwierdzając, że to naprawdę idiotyczne z mojej strony, że akurat w tym przydrożnym barze chciałem wypić kawę.

Po przybyciu do garażu, następuje szybki przegląd i dokręcenie nakrętki przy czujniku ABS (okazało się, że była dość luźno). Wsiadam na moto ale tu niespodzianka, bo nie musiałem czekać 30 km aż kontrolka ponownie się zaświeci a mnie trafi szlag.

tu jest pies pogrzebany, odalam moto, kontrolka gaśnie, a za moment ponownie sie zaświeca, co oznacza brak aktywnego systemu ABS. W czym może tkwić przyczyna? Czujnik dostał po tyłku podczas położenia moto, kwestia wadliwego bezpiecznika (jeszcze nie zaglądałem)?

macie może jakieś pomysły, względnie sugestie?
Będę bardzo wdzięczny za waszą pomoc.

pozdr
kermit

Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to zapowietrzenie hamulców przy glebie - ale to raczej byś odczuł podczas jazdy.

Może syf dostał się do czujnika ABS przy kole. ABS ma jakiś przyspieszeniomierz?

poza tym, że wypadł mi abs, hamulce działają bez zarzutów, więc zapowietrzenie odpada. co do dostania sie zabrudzen do czujnika... raczej też nie wchodzi w grę - nie ma gdzie specjalnie, a nawet jesli - starałem sie dokładnie go sprawdzić i zabrudzeń większych nie znalazłem.

Co jeszcze zaobserwowałem, i to przed momentem, że kontrolka zaświeca się momentalnie gdy szybko przyspieszam, zatem problem nie jest już raczej zależny od dystansu a raczej częstotliwości obrotu przedniego koła. Dziwne, ale prawdziwe:) Jadąc bez gwałtownych przyspieszeń kontrolka nie zapala się.

Cholera wie, o co chodzi, coraz bardziej skłaniam sie ku temu, że czujnik został uszkodzony w momencie gleby albo w jakiś sposób sie rozregulował (jesli może) w tygodniu będę w wawie, więc pewnie zajrzę do jakiegoś serwisu. Tymczasem zdaje się na was, może coś znajdziecie w temacie.

z góry wielkie dzięki

sprawdzałeś podłączenie elektryczne pomiędzy czujnikiem a modułem? Ja bym sprawdził całą wiązkę.