[rozwiązany] Po jeździe w deszczu padł jeden cylinder
Tak się niedawno złożyło, że nie mogłem dłużej czekać aż przestanie padać i musiałem wracać do domu (30km) w deszczu.
Po 10 minutach jazdy przy ruszaniu na światłach moto mi zgasł Po odpaleniu znowu zgasł (jakby nie miał siły kręcić). Za trzecim razem z gazem odpalił, ale był jakby zdławiony... nie trudno się było domyślić, że jadę na jednym cylindrze (przedni zalany).
Potem moto stał nieruszany dwa dni, trzeciego nadal palił mi na jednym
wykonałem więc telefon do przyjaciela i dowiedziałem się co następuje:
a) po prawej stronie moto, jakieś 5cm pod crash-padem jest mały otwór, który ma
odprowadzać wodę - u mnie nie był do końca drożny, przepchanie go cienkim drutem nieco pomogło (trochę wody wyciekło), ale moto dalej palił na jednym...
b) z przodu moto, za chłodnicą jest
fajka (ciężko się do niej dostać bez odkręcenia dolnej śruby trzymającej chłodnicę),
wyjęcie jej, spryskanie w środku WD-40 i dziury w której była załatwiło sprawę - moto pali (mało nie zesrałem się ze szczęścia
), oczywiście po spryskaniu odczekałem nieco, by trochę odparowało.
I znowu nie muszę stać w korkach
PS. lasooh i slayer - najlepszy serwis telefoniczny w warszawie