Witam. Dopiero się zarejestrowałem i niestety muszę zacząć od przykrych rzeczy
Miałem problem z regulatorem napięcia, po dłuższej jeździe rozładowywał mi się akumulator. Wymieniłem regulator, kupiłem jakąś używkę na allegro. Na początku było wszystko okej, ale po jakimś czasie zauważyłem że strasznie grzeje mi się akumulator(był też dziwny zapach jak by stare jaja 
Pomyślałem że pojadę do mechanika żeby mi wszystko posprawdzał. Niestety w czasie drogi motor mi padł. Nie było w ogóle prądu. Po przekręceniu kluczykiem nie było żadnej reakcji. Chyba aku się ugotował bo prostownik zachowuje się jak by go nie było. Niestety nie zdążyłem się zając suzką bo musiałem wyjechać do Anglii. Teraz chciałem się tym zająć. Kupiłem nowy regulator napięcia za 300zł. Nowy akumulator. Nowe świece. Po zamontowaniu aku zauważyłem że nie mam przednich świateł. Poza tym wszystko działa jak powinno. Próbowałem oczywiście odpalić sprzęt ale nic to nie dało. Niestety nie mam iskry. Bezpieczniki nad aku są ok. Mam pytanie. Co mogło się stać? Czy przez ten niesprawny regulator mógł się spalić jakiś moduł? Czy może to cewki mi się spaliły? Nie chciałbym w ciemno wymieniać. Boję się że mogła się instalacja spalić. Może ktoś wie co prędzej mogło się spalić? Będę wdzięczny za każdą pomoc. Pozdrawiam.
