Mam moto sprowadzone z Anglii. Od nowości zamontowany alarm Spyball. Pilot z dwoma przyciskami. Zawsze reagował tylko na jeden. Drugi wydaje się być atrapą. Przed odpaleniem zawsze musiałem wcisnąć przycisk, którym rozbrajałem i uzbrajałem alarm. Wygląda to tak jakby był to jednocześnie immobiliser. Problem: kierunki ciągle migają w odstępach ok 5 sek. Alarm nie reaguje na przycisk pilota. Próbowałem go zignorować. Zaczęło się wycie, potem przestało ale moto i tak nie kręci. Odłączyłem aku bo mi te kierunki go rozładują. Nie uśmiecha mi się przewozić motocykla do elektronika. Tym bardziej, że nikt w okolicy motocyklami się nie zajmuje. Czy ktoś ma pomysł jak mogę sobie z tym poradzić/ ew. odłączyć ten alarm?

A motor stoi/stał między samochodami? Albo w okolicy innych źródeł różnego rodzaju fal radiowych? W datatoolach często jest tak, że trzeba przestawić motor z dala od takich źródeł bo centralka jest zagłuszana przez inne fale.

Chyba kazdy alarm bedzie wpiety do + akumulatora. Mozesz go z tamtad wypiac. Centralka alarmu bedzie albo pod siedzeniem kierowcy albo pasarzera.
Nigdy nie slyszalem o tej marce to nie znam szczegółów.
Wiesz moze mniej wiecej jaki to model ?

Edit:
Znalazlem instrukcje wymontowania tego alarmu http://www.cbrxx.com/body-paint-electri ... tions.html

Wyglada na to ze system odcina wtryski, ja bym sprobowal odlaczyc zasilanie alarmu od akumulatora i odlaczenie centralki, mozliwe ze to wystarczy. Jezeli nie to bedzie trzeba sie bawic w ciecie kabli