Wczoraj mialem bardzo przykrą przygodę. Czyscilem lancuch a ze nie chcialo mi sie wyciągac i isc po inny podnosnik wzialem pozyczony pod tylnie kolo. Badziewie niezle no i efektem tego bylo ze chcac zdjąc moto z niego poprostu wyslizgnelo mi sie i polozylem ja na chodniku. Zadna przewrotka poprostu polozylem. Pech taki ze crash polecial za krawężnik - efekt na zdjeciu. Moge powiedziec ze nic wiekszego poza przytartym ciężarkiem i owiewkami nie mam. W secie lekko odprysnela farba ale i tak bede na nowo malować, bo ten kolor mnie drazni (wiecej u mnie w galerii).
I moje pytanie, a lakiernikiem nie jestem. Jak pozbyc sie tych rys? Moze styknie polera a moze trzeba tylko zaprawić te ryski i spolerowac a moze tez caly element do malowania? Dodam ze ryski nie są wcale głębokie. Są powierzchowne a i tez mam juz setke farby w oryginalnym odcieniu w razie "W"
Ciekawe tez ile chcieliby za malowanie owiewki jednej i czy nie bedzie sie roznic od pozostalych elementów bo jednak moto 4 lata i lakier tez swoje juz przezyl 
zly jestem do tej pory ze niepotrzebny wydatek mnie czeka. 300 od elementu to mam 600 zł od 2 stron bo jak malowac to dwie o.O Czyli masakratycznie duzo. Moze da rade zrobic zaprawki a najwyzej w zime pomaluje sobie na nowo owiewki + nakladke na siedzenie bo w kombiaku dosc ciasnawo jest i zarzucajac noge pare razy przychaczylem prez co są rysy. Do tego dochodzą te po bylym wlascicielu. Mam jeszcze ze 2 rysy na czaszy - jak przez zime moto stal, a mam ciasne przejscie, to tatko przenosząc zaczepil czyms widocznie i ot efekt rys 
