Witam!

Powoli zbieram się do planowania wyjazdu w Alpy. Z racji tego, że najeździłem się już trochę po EU na motocyklu, postanowiłem w 2012 zaliczyć jakąś krótszą trasę ale za to obfitującą w to co lubię. Czyli góry i nieskończone winkle. Do tego celu idealnie nadaje się Austria i jej pogranicze ze Słowenią.

Termin.
Przełom maja-czerwca. Mocno uzależniony od pogody. Z doświadczenia, lepiej jechać po "Zimnej Zośce". Utknąłem kiedyś we Włoszech z powodu masakrycznego deszczowego niżu nad Europą. Zjawisko obserwowane praktycznie co roku. Co do temperatur w Alpach to bez obawy, jeżeli jest słońce to przy 8 stopniach na plusie w słońcu jest już bardzo przyjemnie.

Miejsce.
Ja najczęściej zatrzymuję się w okolicach Villach. Jest tam kilka pięknych jezior, super trasy w zasięgu stu paru km. Do Grossglocknera jakoś 140km, Granica ze Słowenią w odległości kilkudziesięciu km a tam każda górką to niesamowite motocyklowe wrażenia.

Koszty.
Mam fajną miejscówkę nad jeziorem. Za mobile home, czyli ogrzewanie/klima, ciepły prysznic, kuchnia, naczynia. garnki itp. w 2011 płaciłem w przeliczeniu 300pln za dobę. W domku spokojnie można spać w 4 osoby. (5 jeżeli mamy parę) Czyli koszty noclegu wychodzą śmieszne. Przy 10 dniowym wyjeździe trzeba liczyć się z wydatkami około 3k pln. Ale to bez wydziwiania w stylu konserwy i zupki chińskie.

Cel wyjazdu.
Głównym celem wyjazdu będzie zaliczenie 4 tras wysoko-alpejskich. Do tego pokręcenie się po Austriacko-Słoweńskich winklach. Generalnie na relaksie.

Chcę zebrać ekipę maks 4 motocykli. Choć można pojechać też i w dwie pary. Jak na razie mam 2 niepewnych uczestników więc tak naprawdę temat otwarty. Od chętnych oczekuję sprawnego motocykla i w miarę równego sufitu .

Witam,
fajny temat dla mnie, bo po tegorocznej wyprawie do Dubrovnika, między innymi przez Villach i dalej Słowenię http://g.co/maps/pr3cx, nabrałem ochoty na tamte rejony. Z resztą do dziś powtarzam jak mantre, że z całego wyjazdu najbardziej mi się podobała właśnie Słowenia będę śledzić temat, może uda mi się wyrwać z domowych pieleszy na te kilka dni z Tobą.
Zapomniałem dodać, że masz fajne kryteria, no bo że sprawny sprzęt, to jak mawia klasyk to "oczywista oczywistość", natomiast mieć w miarę równo pod sufitem jest całkiem precyzyjne

pzdr,
Bartek

Hehe, wystarczy poczytać niektóre relacje i "oczywista oczywistość" staje pod znakiem zapytania . Generalnie chodzi o to żeby na wyjeździe nie martwić się o to, że kończy się opona, akumulator, sprzęgło itp sprawy. Wbrew pozorom takie kwiatki zdarzają się każdemu.

Widzę że trasę robiłeś identyczną jak ja. Do Bovec jest jeszcze trasa przez jezioro Predil. Imo fajniejsza od 206 z Kranjskiej Góry.

Hejka,
mimo posiadania dziatwy w ilości szt-2 dostałem zielone światło na alpy 2012 - hehe, nie wiem ile mnie to jeszcze będzie kosztowało, ale wygląda na to, że mogę zacząć planować....

Wstępnie mogę się zgłosić tak na 30% bardzo ważny dla mnie jest termin, i jak możesz to podeślij mapkę jazdy

Hmm. Sam dojazd to banał. Możemy wystartować o de mnie z Wrocławia. Ja zazwyczaj jadę przez Jesenik w ramach wprawki przed winklami w Austrii. Potem to już banał, Brno -> Wiedeń (tutaj jak kto woli albo na Bratysławę, albo kawałek "zwykłą" drogą na Wiedeń) potem Graz, Klagenfurt i na miejscu . Żadna filozofia.

Na miejscu następujące trasy:
http://www.grossglockner.at/en/
http://www.villacher-alpenstrasse.at/en/
http://www.gerlosstrasse.at/en/
http://www.nockalmstrasse.at/en/

Gdyby nam się nie chciało odwiedzać tych tras to gwarantuję że pogranicze ze Słowenią dostarcza takich wrażeń, że nikt nie będzie żałował

A jaki termin jest we wstępnym planie?

Dojechałbym od Krakowa jak cuś.

Przełom Maja-Czerwca. Z tym, że trzeba się liczyć z możliwościami drobnych ruchów terminu. Tak jak pisałem: w połowie maja lub pod koniec nad EU zbiera się zazwyczaj srogi niż, z deszczami i obniżoną temperaturą. Warto pojechać kilka dni po nim.

Co do temperatury w Alpach to trzeba się liczyć z tym, że nawet w Sierpniu potrafi tam spaść śnieg. A w maju potrafi być już bardzo ładnie. Poniżej dwie foty z Wielkiego Dzwonnika. Zrobione w odstępie 3 dni.

16 Maja.


19 Maja.

łot the fuck.....

ale różnica....

Hehehe,
a masz już jakiś sprecyzowany plan z rozpisem na dni?
Chętnie bym się wybrał ale najważniejszy jest termin i ilość weekendów w nim zawartych.

Rozpiski na dni nie robię. Chcę wreszcie pojechać na spokojnie. Planuję spędzić minimum 10 dni w Alpach, może dłużej max 2 tyg. Jadąc z PL można bez problemu zrobić dojazd w jeden dzień. Tam jest około 800km z Wrocławia po dobrych drogach więc damy radę bez trudu.

Bazując na własnym doświadczeniu nie robię już więcej rozpisek. Droga ma to do siebie, że pisze własny scenariusz. Czasem 800km robi się w 8 godzin a 300km w 10. Czasem pogoda daje tak do wiwatu, że ostatnia sprawa o jakiej się myśli to jazda na koniu. Najważniejsze to mieć kilka punktów które chce się zobaczyć a potem w miarę elastycznie podchodzić do terminarza. Uwierzcie mi na słowo 4 alpejskie trasy na 10 dni wakacji wyda wam się naprawdę zacną trasą

Jadąc do Chorwackiej Rijeki jechalismy przez Villach i gdyby nie 2 godzinny deszcz i nadchodzący wieczór byśmy bez stresu tam dojechali, a i tak wynik nie był zły bo zrobiliśmy 980km. Przebiegi rzędu 1000km dziennie są spokojnie do zrobienia, oczywiście zakładając że się jedzie a nie kafka, siku i inne pierdoły... kiedyś jeździliśmy z kolegą z którym trasa na mazury 200km trwała 3-4 godziny...

u mnie wchodzi w rachubę od soboty do niedzieli następnego tygodnia, czyli 9 dni, a z jednodniowym dojazdem w Alpy to na miejscu zostaje 7 dni hulanek w tym roku dokładnie tyle samo czasu wystarczyło na taką traskę
http://g.co/maps/r3tzn

Trasa w Alpy z Warszawy jest w sumie na 1 dzień od wczesnego rana do nocy... O ile katowicka nie jest rozkopana, to do Cieszyna lekkim piardem jedzie się 4 godziny. Kolejne 2 godziny i jesteśmy na granicy czesko-austriackiej. Od granicy do Wiednia godzinka, z Wiednia powiedzmy w okolice Villach to ze 3.5 godzinki. Oczywiście całość autostradami, przy założeniu jakiejś normalnej pogody i zgrania postojów na siku, kawę i tankowanie Razem 10.5 godziny czyli na 1 dzień do zrobienia

Panowie, ja już się najeździłem dużych odcinków na raz. Mój osobisty rekord to 1300km na jeden raz i ..... nie zamierzam nigdy więcej tego powtarzać. Jazda powyżej 8g to już głupota. Jedzie się na "autopilocie", wyłącza się myślenie "wali się do przodu" i taka to jazda. Z moich doświadczeń lepiej nie planować w grupie odcinków dłuższych niż 800km.

@bratek. Widzę, że zrobiłeś bardzo podobną trasę, ja wracałem przez Węgry i zostałem jeszcze 2 dni w Budapeszcie.

A ja dwa dni zabawiłem w Dubrovniku

Z Dubrovnika pamiętam głównie beznadziejne jedzenie

Polecam za to mocno Budapeszt. Piękne miasto.

Dlatego mój plan na ten rok to właśnie Budapeszt. Ale nie wiem jak to wyjdzie bo do tego jest jeszcze kilka innych

Pozdrawiam

Jedź Rafał koniecznie. Miasto jest piękne. Do tego polecam wizytę w łaźni, mi się niestety nie udało z racji napiętego terminarza. Miasto raczej spokojne konia zostawiałem bezpośrednio na ulicy.

Dla nas szokująca jest liczba bezdomnych na ulicach.

Przejrzałem ostatnio rachunki i zdałem sobie sprawę że was okłamałem.




Nie 300pln za dobę a 150pln za dobę. Zaliczam to do dość dobrych newsów