Ma ktoś doświadczenie w poszukiwaniu i pozyskiwaniu sponsorów na wyjazdy zagraniczne?

Jeśli wiecie coś na ten temat, napiszcie w tym temacie.

No wiesz, doświadczenia nie mam, ale słyszałam że robi się to tak... zakładasz szpilki, mini spódniczkę, różowy sweterek z dekoltem do pępka i idziesz do galerii handlowej i zgłaszają się do Ciebie sponsorzy

Miałam na myśli poważne wypowiedzi...

Nieładnie tak do masterki ognisk

Sprawa nie jest prosta.

Generalnie możesz zacząć od założenia strony internetowej, na której opiszesz plan wyprawy. Oczywiście zaznaczysz na niej, że poszukujesz sponsorów. Dobrze by było, aby nazwa jakiejś firmy się pojawiła. Na przykład nazwa firmy kogoś znajomego - taki niby sponsor. Ważne jest również zadbanie o odpowiednie pozycjonowanie strony - im więcej odnośników na innych stronach, forach, itp - tym lepiej.

W drugiej kolejności przygotowujesz ofertę dla takich sponsorów, czyli jak zamierzasz ich reklamować. Tutaj jest wiele możliwości - wszystko zależy od Twojej kreatywności. Musisz również dobrze przemyśleć o jakie kwoty zamierzasz występować do sponsorów oraz jak chcesz to rozliczyć. Chodzi mi o to, czy jesteś w stanie wystawić fakturę. Po to, aby potencjalny sponsor mógł wrzucić sponsoring w koszty.

Trzeci krok - mailing. Więc typujesz do kogo zamierzasz wystąpić o finansowanie i piszesz listy, dzwonisz, mailujesz. I tak do momentu pozyskania sponsora.

Co do sponsoringu, to również możesz popytać w Urzędzie Marszałkowskim. Czasami potrafią się zaangażować w coś, co będzie promowało województwo. Kojarzę, że Świętokrzyski Urząd Marszałkowski dotował jakimś osobom z Kielc wyjazd na Kilimandżaro...

Piszę ogólnie, ale samo pytanie jest ogólne. Jakbyś miała pytania szczegółowe to postaram Ci się odpowiedzieć PW. Obecnie załatwiamy sponsorów na Motoserce 2010, więc jaki taki ogląd sprawy mam. Ale to co napisałem na początku - prosto nie jest.

P.S. A jeśli to nie tajemnica, to co to za wyprawa?

Myślę, że każdy może się zgłosić, że ma o2o i jedzie na Słowację, ale brak mu forsy na wachę. Myślę, że warto by było dać linka do relacji z innych swoich wypraw, by wiedzieli, że ty tak na poważnie. Drugie - teraz wszyscy jeżdżą, bliżej lub dalej i byle 5 km to nikogo nie rusza Trzeba by wymyślić coś oryginalnego, takiego z jajem.
Ja próbowałem sobie odbijać artykułami / relacjami z podróży, ale poza jednym tekstem w ŚM (eMZetką do Turcji) to nikt nie chciał mnie drukować Tylko, że tu i tak niedużo się ugra - artykuł i zdjęcia to może być jakieś 300-500 zł.

No pytanie jest ogólne, bo jak narazie to Bartek tylko rzucił takim pomysłem. Wzięło się to z tego, że zamiłowanie i chęci mamy, tylko kasy chronicznie brak. Chcieliśmy się ogólnie zorientować co i jak. Pomysł na wyprawę to akurat u nas nie problem, może powstać w kilka dni.

A tak ogólnie właśnie to do jakich firm dobrze się zwrócić? Mam na myśli czy takich typowo związanych z motocyklowym rynkiem, czy gdzie bądź?

pm2z - a to jednak Cię po nicku dobrze skojarzył Jakiś czas temu kazał mi Cię zapytać czy to Ty MZ-ką popylałeś.

No to właśnie wiemy, że coś z jajem trza by wymyśleć. Nie wiem czy to, że baba na moto by chciała taki kawał gdzieś jechać, miało by dla kogoś znaczenie... A co do udowodnienia, że to na serio to już mamy np. relację z Chorwacji. Chcielibyśmy jeszcze sporo krajów odwiedzić...

Obawiam się, że żeby znaleźć jakiegoś konkretnego sponsora, to i wyprawa musi być konkretna i z oryginalnym pomysłem. Na zwykłą turystykę to raczej sponsora nie znajdziecie.
Ale, żeby nie było, że tylko defetyzm sieję - jak już będziecie mieli jakiś naprawdę fajny i pojechany pomysł, to musicie zainteresować nim jakieś media - gazety i portale motocyklowe, media związane z podróżami, regionalne itp. Im więcej tym lepiej. Idealnie, jakby jakaś dużonakładowa gazeta/portal zgodził się być patronem takiej wyprawy. Wtedy możecie uderzać do sponsorów (najlepiej związanych albo z motocyklami, albo z branżą w której działa wasz patron). Bo dopiero obietnica wypromowania w konkretnych mediach daje szansę na konkretne wsparcie.
Tyle, że to bardzo dużo czasu i wysiłku, dreptania i proszenia. Czasem, jeżeli koszt wyjazdu mieści się w paru tysiącach, to łatwiej i pewniej jest poszukać jakiejś dodatkowej fuchy i kasę na wyjazd zwyczajnie zarobić. Bo szukanie patronów i sponsorów to też kawał ciężkiej roboty.
Życzę powodzenia.

Myślę, realnie patrząc, że na wyjazdy typu Chorwacja, Austria itp. nie znajdziesz sponsorów. Przy projektach typu Kaukaz (konkretne cele) czy objazd w X-dni danego obszaru (Afryka, Azja itp) można już coś pomyśleć. Jak powyżej: podstawa do dobry plan i konkrety.

Można ew. dostać kufry alu do testów czy, np. bieliznę termoaktywną (albo np. komplet opon). Z tego co mi wiadomo, większość ludzi jednak pokrywa gro kosztów wypraw samodzielnie. Pomysłem na parę groszy może być faktycznie patronat gazety (lub czasopisma ) tylko należy pamiętać, że relacje w takich tytułach jak ŚM to bardzo okrojone materiały, wciśnięte na ogół między stos reklam (ale to już inna opowieść .

Z tego co slyszałem o "sponsorowaniach" różnych przedsięwzięć przez firmy nie musi to być związane z rynkiem motocyklowym. Nawet duże korporacje mają "luźną" kasę i mogą to zrobić. Warto od razu zaproponować coś w zamian-promowanie marki czy stylu życia.
Jakiś czas temu ruszyła wyprawa sponsorowana przez ROMET. Para dostała motorowery no i chyba kasę na całą wyprawę...

Acha, od razu można odpuścić gazety, czasopisma i inne tego typu bo one nie znajdą odpowiedniej ilości kasy. Dla korporacji zatrudniającej kilkaset osób to grosze.

~Wasior - no to właśnie przecież piszesz o... firmie 'z branży' - Romecie - więc nie rozumiem.

Co do prasy - to nie tak. To system naczyń połączonych. jeśli masz patronaty tytułów prasowych to łatwiej Ci rozmawiać z potencjalnymi sponsorami, bo potencjalnie mogą się pojawić przynajmniej PR'y z ich nazwą czy logotypem. A jeśli nakłady w miarę i grupa docelowa się zgadza to potencjalny sponsor chętniej wejdzie w taki deal niż w coś o czym nigdzie nie słychać.

Brutalna prawda - postawa to nośnik reklamy. Czy prasa, czy portale, czy TV. Nazwa, logo sponsora musi się pojawić w obiegu informacji.

Cóż z tego, że dostaniesz kufry - jeśli w prasie nie pojawi się wzmianka, że 'doskonale się sprawdziły w trudnych, pustynnych warunkach'? Ano nic A zatem, plan i do boju!

Chodzi o to, że firm, które mogą zasponsorować poza branżą jest naprawdę mnóstwo, a branżowych niewiele na co nawet narzekali wspomnieni "romeciarze".
Jeśli chodzi o prasę i media to nie tak "Patronat", o którym piszesz to zwykłe wyciąganie kasy za umieszczenie reklamy. Np. można się z tym spotkać na plakatach nic więcej w tym nie znajdziesz, ewentualnie firmy mogą zawrzeć jakieś umowy barterowe.
Jeśli chodzi o zrobienie PR'owskiego zamieszania wokół wyprawy to oczywiście masz rację. Mając nawet hipotetyczne poparcie w mediach możemy sobie nakręcić sponsorów, którzy chcą coś w zamian. Niestety rzeczywistość jest taka, szczególnie w kryzysie, że firmy z nieśmiałością wchodzą w takie układy w ciemno. Trzeba mieć naprawdę dużo charyzmy lub już jakieś konkretne profity do zaoferowania.

Zgadzam się. Tym bardziej, że nie tracisz niezależności i nie musisz nikomu butów lizać. Jak już jedziesz, to jedziesz i jesteś wolny jak ptak.

Absolutnie się nie zgadzam. To właśnie tak. Mylisz w tym momencie pojęcia lub za bardzo upraszczasz. Wiem co mówię bo akurat siedzę w 'branży'. Oczywiście, że z patronatem spotkasz się na plakatach danego eventu - to chyba logiczne? Ale nie sprowadzaj tego do logo na plakacie - bo to akurat szczególny przypadek.
Jak już wspomniałem, patronat ma pokazać reklamodawcom media, dzięki, którym i oni zyskują ot co.

ps. A sytuacje pr'owo-mediową poznawałem z obydwu stron. I z obydwu jest ciekawie Brutalna prawda to to, że całość (w uproszczeniu) sprowadza się do oczekiwań wzrostu magicznych słupków sprzedaży

~pm2z to prawda, zwłaszcza, jak musisz napisać ewidentną bzdurę, że coś się sprawdziło a było dokładnie odwrotnie. No ale zobowiązania... )

~Infi - czy macie konkretny plan na wyprawę? (no, ale taką fest-wyprawę?)

Upraszczam bo przez pewien czas prowadziłem agencję reklamową i do bólu znam ten temat. Zgadzam się z tym co napisałeś.
Skoncentrujmy nasze doświadczenia na tym, aby pomóc INFI.
Wiemy, że:
-trzeba dać coś w zamian (reklama, kilka słów w prasie branżowej, na forach, itd)
-warto mieć plan z najlepiej chwytliwym pomysłem
-zdobyć "patronów medialnych", którzy mogliby się przyczynić do spopularyzowania marki sponsora
-...???

Oki, zgadzamy się co do pewnej systematyczności w działaniach zatem:

-trzeba dać coś w zamian (reklama, kilka słów w prasie branżowej, na forach, itd)
-warto mieć plan z najlepiej chwytliwym pomysłem
-zdobyć "patronów medialnych", którzy mogliby się przyczynić do spopularyzowania marki sponsora
-zaproponować np. test akcesoriów lub odzieży (oleje, opony, namioty, sakwy, kombi, etc)
-dogadać się z jakimś tytułem w sprawie publikacji - to jest wtedy pewny materiał, w którym umieszczamy opinię o produkcie (poinformować wydawcę o takim dealu - może być w formie notki na koniec: "za udostępnienie blebleble dziękujemy firmmie blebleble'..

podstawa absolutna - pomysł na wyprawę!

Świetnie!
Testy przy okazji wyprawy to świetna myśl. Do tego pomysłu można zaprząc cały wachlarz firm akcesoryjnych w tym np. polską firmę naxa czy innych dystrybutorów. Jeśli chodzi o publikacje z wyprawy można się wstępnie dogadać z czasopismem (kilka nowych ostatnio powstało), niech dadzą nawet za free publikację z wyprawy z testami. 1/5 numeru im się zapełni, a sponsor uzyska reklamę marki.

Firmy, które miałyby dać akcesoria do testów najpewniej uznają, że już dosyć pomagają dając np. kufry (które też kosztują) i chyba niechętnie dołożą coś jeszcze, a tu - moim zdaniem - właśnie o to "coś jeszcze" chodzi, bo każdy, kto jeździ, sprzęt jakiś ma i najbardziej zawsze potrzeba żywej gotówki na różne wydatki już w trasie.
Czasem w relacjach (tych niby sponsorowanych) ludzie piszą: "dziękujemy tej i tej formie za pomoc w przygotowaniu motocykli". Co to znaczy? Właśnie to, co napisałem powyżej - chętnie dadzą coś z tego co mają - robocizna, akcesoria - bo to jest dla nich relatywnie tanie (pracownicy, sprzęt po odliczeniu marży, jeszcze sobie to w koszta ładnie wrzucą), ale żeby jeszcze złotówkę dali, to już trudniej.

Co do publikacji w prasie, to jeśli się nie ma na koncie licznych publikacji, raczej trudno będzie się umówić na artykuł z góry. Mnie się to nigdy nie udało (choć legitymowałem się tekstem w ŚM i jakąś tam luźną współpracą m.in. z GW). Od "nie-swoich" dziennikarzy, oni chętniej biorą teksty już gotowe. Po co się zobowiązywać, skoro nie wiadomo, co z tego będzie?
Tylko, że później zostajesz z gotowym tekstem i prosisz się o publikację.

Mnie formułka relacji z wyjazdów w prasie moto już się znudziła i nawet czytać mi się tego nie chce ("byłem tu, padało, pojechałem tam, zwiedziłem to, fajne zakręty były..." - zmienić nazwy miejsc, trochę potasować i już mamy kolejny artykuł).
Jak pomyślę, że mam swoje wyjazdy zamykać w tak sztywnych ramach, to mi się odechciewa, nawet dla forsy :(

Znajomy z mojej wichury wybrał się z dwoma ziomkami do Afryki. O ile dobrze pamiętam byli w styczniowym świecie motocykli. Nie byłem jeszcze u niego na "herbatce" pogaworzyć gdyż ciągle przez tą durną uczelnie czasu brak. Ale jeden mechanik gratisowo robił im przygotowanie do tej wyprawy, serwis Honda też coś od siebie dorzucił dla niego(tamci to było BMW i KTM i nie wiem jak było z nimi), chyba Modeka zaoferowała im ciuchy, bo skierowali dla nich podziękowania w artykule. Sama gazeta również musiała coś się dorzucić gdyż robili zdjęcia gdzieś tam na pustyni z wielkim logo miesięcznika.
Tak więc na dalekie wyprawy idzie coś skołować. Na wypady "bliższe" pewnie także jak się dobrze człowiek zakręci