Lassoch dobrze prawi. Takie czasy były w Europie, że dostęp do materiałów był, ale rządy silnej ręki nie pozwalały większości się wybić technologicznie. Co z tego, że tarcze hamulcowe były już 30 lat wstecz montowane w japońskich motocyklach, wszyscy wiedzieli w europie ale nikt nie mógł się wychylać.
Aż mi łezka się w oku kręci Jedzie się jak na koniu, wygoda ponad wszystko

Możliwe że była na Polskich częściach, miała na liczniku coś 24 tys km i cały czas coś w niej siadało, ale jako offroadowiec robiła nieźle .



Nie była moja ja tylko na niej jeździłem . To była etz 251, wyglądała jak nówka przy zakupie .
Trzeba było się na czymś uczyć, motorcynki ani komara nigdy nie miałem

Jedynym sprzętem jaki miałem z "poprzedniej epoki" była Jawka 50 i jeździła elegancko nigdy nie miałem okazji przejechać się poczciwą MZ'tką, ale może jeszcze gdzieś kiedyś dorwę tego rumaka w swoje łapska!

A o to moja była http://polskajazda.pl/Motocykle/MZ/ETZ-250/59498
bardzo dobrze ja wspominam.. pomimo małych usterek. Paliła pewnie tyle co sv ale tu nie o to chodziło

Klasyk takim sprzętem nie szkoda szaleć po polnych drogach!

Ale zawsze mniej niż TS350 i była mniej awaryjna od Jawy

Owszem święta prawda

A czego Ty się przyczepił poczciwej Jawy!? Miałem Jawę 350 TS i MZ 250 i jakbym miał teraz wybierać - wybrałbym Jawę

A dlaczego wybrałbyś Jawę?

Bo lepiej się prowadziła na szosie od Mztki. No i miała ładniejszy dźwięk silnika, większą moc i prędkość maksymalną.
MZtka tylko model ETZ 250 prowadziła się w miarę dobrze, reszta powyżej 100km/h bujała się jak oszalała. Najgorszy model to chyba ta ETZ 251 - najlżejsza i bardzo krótka, z przodu 18" a z tyłu 16". Zwinna pieruńsko, ale na trasie to walczyło się z nią. Na miasto fajna.

Bo miała dwie rury
Jakby ktoś chciał Mz 250 niedrogo kupić to znajomi mają takową.

Miałem Jawę 350 czerwoną z garbatym bakiem, z aluminiowymi deklami po bokach... Kupiłem jak miała 10k najechane, dojechałem do 25k, rozdzwonił się silnik i poszła do remontu. Był w Lublinie zakład, który się trudnił remontami tylko tych silników. Remont wału, nowe łożyska, tłoki cylindry i dalej... Najbardziej to mi brakuje tego automatu przy biegach, nie trzeba było ręką sprzęgła wciskać od jedynki w górę (dało się też ruszyć, jak się linka urwała - trzeba było szybko włączyć 1ę i powoli zwalniać dźwignię biegów), no i luz między 4ą a 3ą - pewnie nie wszyscy do dziś wiedzą, że taki był (do zjeżdżania z góry) MZki zostawiałem z góry, pod górę i na zakrętach (trochę tłumiki porysowałem przy tym). Sentyment mam do dziś. Widzę taką na parkingu na ursynowie nie ruszaną, jak rdzewieje....

No i Razor to wyjaśnił - zgadzam się w 100%

http://www.polskajazda.pl/Motocykle/MZ/ETZ-251/47232
oto moja byla mz składana od podstaw

Zarówno i Jawa i MZ-ka miała swoje plusy i minusy. MZ-ka była zrywniejsza, miała lepsze hamulce, lżejsza, mniej paliła oraz była zwinniejsza. MZ lepiej radziła sobie w mieście ale za to Jawa już miała przewagę na trasie. Miałem oryginalną 150 oraz przez krótki czas też oryginalną 251 ale najlepiej odpowiadał mi moja własna produkcja, Rama od 150, silnik od 250 a tłumik od 251 . Tak czytam posty wyżej i wychodzi na to że tylko ja miałem takiego trupa jak TS350, który non-stop mi się psuł

Ja miałem jawa 50 mustang To było psucie Ale też sama się naprawiała

Ja 251 jeździłem w długie trasy po kraju i jeździło się świetnie tu budzenie jawą kumpla z klubu na zakończenie sezonu w tamtym roku

ja z boku w kurtce gdzie jest trojszke niebieskiego blondyn
http://www.youtube.com/watch?v=eFoHcmKz ... re=related moja niebieska sv-ka w tle

Zdjęcia mojej ETZ150, na bikepicsie w stopce.
Świetne wspomnienia, do dziś nie mogę sobie wydarować że ją sprzedałem
Co prawda połowę życia spędziłem nad sprzęgłem, bo ciągle mi się sypało, ale kochałem ten motocykl
Raz życia by mnie pozbawiła, przy 90km/h spadło oczko z łańcucha sprzęgłowego i zaczepiło o karter, koło stanęło.

Widzę, że nie tylko ja miałem problem z tym sprzęgłem w etz 150. Tak po za tym to motocykl bajka



A tak wygląda, bo jeszcze jej nie sprzedałem. A wyprawa nim na mazury ..bezcenna