Mała ciekawostka z moją nowo kupiona SV650.
Już po kupnie zauważyłem, że był zarejestrowany jako jednoosobowy. Moto oczywiście seryjny, żadnych przeróbek. Najlepsze, że poprzedni właściciel tego nie zauważył i jeździł dwa lata - pozdro snow. Coś urzędasy nakręcili przy pierwszej rejestracji w kraju, albo na przeglądzie, albo w wydziale komunikacji. Tak więc urzędasy w moim wydziale komunikacji zarejestrowali go jako jedno osobowy i jedyna droga aby to odkręcić, to pismo od producenta ze stwierdzeniem, że ten motocykl jest dwuosobowy, potem wizyta na przeglądzie i "przerobienie go na dwuosobowy". Potem urzędasy wydadzą nowy dowód, za który znów trzeba zapłacić.

Suzuki Motor Poland właśnie wysłało mi pismo, teraz walka z urzędasami.

Spotkał się ktoś z was z takimi cyrkami urzędasów?

Mi ręce opadły. To tylko potwierdza, że dwie rzeczy są nieskończone - wszechświat i ludzka głupota.

Ja miałem taki przypadek, że też przy pierwszej rejestracji motocykla w kraju zamiast wpisać 108 kW to się pomylili i wpisali 25kW. Co prawda jest to nie porównywalne z tym co u ciebie bo nie przeszkadza przy kontroli przez policje z pasażerem a jedynie jest wbite w dowodzie ale miałem sporo jeżdżenia, żeby to odkręcić. W urzędzie zaproponowali mi to samo co u ciebie czyli pismo od producenta ze stwierdzeniem, że ten motocykl ma 108kW. Ja dotarłem do gościa, który sprowadził motocykl i podczas późniejszego przeglądu na bazie dokumentów z Niemiec „normalni” ludzie a nie urzędasy wystosowali stosowne pisemko, że motocykl ma 108KW i urzędasy jak ci na stacji kontroli mając podkładkę wbili w dowód te 108kW. Ja podczas rejestracji przy okienku dopatrzyłem się tego niedociągnięcia i wstrzymałem rejestracje, przez to zaoszczędziłem pieniądze za bezmyślne wbijanie przez urzędnika w nowy dowód takich głupot.

Mam tak samo, nawet w karcie pojazdu. Od początku domyślałem się czym grozi odkręcanie więc od razu to olałem.

W karcie pojazdu też mam jednoosobowy. Miałem wyciąg danych technicznych po angielsku, ale nie przekonało to ich.
Wolałem zarejestrować i jeździć, a w między czasie odkręcę to. Nowy dowód za 50zł też jakoś przeboleję.

Moja SV-ka miała silnik Diesla, gdy ją kupiłem

Kiedyś dosłownie przez chwilę pracowałem przy dowodach rejestracyjnych i z nudów przejrzałem plik z samochodami ciężarowymi. Na 100 dowodów znalazłem 10 ewidentnie spier(*& gdzie nacisk osi był na poziomie fiata punto.

Ja prawie zarejestrowalem tuono jako motorower.. Idiota diagnosta zle kliknal na pierwszym przegladzie. Wogole pierwszy przeglad byl parodia...

Jak rejestrowałem samochód to pierwszy przegląd też był parodią. Aż dziw, że do tego wymagana jest stacja okręgowa.

Słuchajcie to było moje moto... i serio nie mam pojęcia skąd się taki numer wziął

Zupełnie rozumiem Cię snow, ja dowiedziałem się, że moja hayka jest jednoosobowa trzy tygodnie temu gdy kontrolujący policjant zwrócił mi na to uwagę. Tyle, że ja mam zaślepkę, a w Twoim (no już nie w Twoim) była kanapa.
Więc też mnie czeka "przygoda".

Najśmieszniejsze będzie to, że właśnie zamówiłem zaślepkę i moto będzie praktycznie jednoosobowe, ale ma być wpisane w dowodzie jak Bozia przykazała. I nie przepuszczę tego urzędasom. Jak nie potrafią czegoś zrobić dobrze, to musimy ich nauczyć. Jak się załatwi, to następny właściciel będzie miał spokój.

A najbardziej rozbawił mnie tekst innej pani w urzędzie, "trzeba było uważać co się kupuje".

Wiem co kupiłem, dobre moto, a cały bałagan to wina urzędników idiotów, których błędy i koszty spadają na nas.

PS. Miałem nadzieję, że mój przypadek to wyjątek, ale widocznie takie gafy to norma w naszych urzędach.

Nie wiem czy w moim przypadku to gafa, czy od nowego nie miał tylnej kanapy i był zarejestrowany jako jednoosobowy.

Mój jest seryjny i taki był cały czas, dlatego nikt o tym nie myślał.

Pewnie błąd kradł się w trakcie pierwszej rejestracji. Pewnie gdyby pierwszy właściciel się poddał, to nie byłoby problemu żeby pierwszy właściciel zarejestrował moto jako czołg, ale jako SV to już problem.

To chyba nagminne w naszych urzędach, ostatnio kuzynowi auto 9 os zarejestrowali na 5 osób. Aż sprawdzę co ja mam w dowodzie

Trochę żenujące jest to, że nikt nie podchodzi do problemu ze zdrowym rozsądkiem. Wystarczyło by że naczelnik wydziału wyjrzy przez okno ewentualnie zejdzie na parking. Rzuci okiem że moto jest normalne ma kanapę, podnóżki i po zawodach. Niestety wciąż mamy nastawienie, że jesteśmy petentami w urzędach i to my jesteśmy dla nich a nie oni dla nas.

Ja mam kosiarkę ogrodową : <

W moim przypadku moto było sprowadzane było zarejestrowane jako jednoosobowy. Przy tłumaczeniu dokumentów (z Francji) oczywiście było solo i musiałem dopilnować, aby żywcem nie przepisali wszystkiego z tłumaczenia do polskich papierów. Pewnie też miałbym zarejestrowany jako solo

Tylko, że dopilnować nie wystarczy, bo próbowałem. Jakby było zarejestrowane jako taczka, to też by tak wpisali. Upierają się, że trzeba go "przerobić" na dwuosobowy.

Problem jednoosobowego motocykla dotyczył także mnie. W Niemczech motocykl zarejestrowany jako jednoosobowy po uzupełnieniu go o elementy wymienione w dowodzie rejestracyjnym staje się dwuosobowy (np. sety, siedlisko). Jest to opisane w dowodzie rejestracyjnym. Problem zaczyna się w Polsce, gdy taki ściągnięty motocykl trafi na przegląd (no teraz to się nie nazywa przegląd, ale i tak konieczna jest wizyta w stacji). Facet na stacji z niemieckich papierów przepisał to co zrozumiał, czy liczba miejsc "1". Przypis poniżej już go nie obchodził. Na szczęście trafiłem w urzędzie na rozgarniętego chłopaka, który opierając się na już przetłumaczonych dokumentach zadzwonił na stację mówiąc, że przegląd powinni robić motocyklowi (który był przystosowany do przewozu dwóch osób) a nie papierom. Stacja dała poprawione papiery i na tym się skończyło.

Pisząc o dopilnowaniu miałem na myśli głównie badania diagnostyczne. Trzeba zwrócić uwagę co wypisują, bo tak rodent wspomniał przepisują bezmyślnie. W wydziałach komunikacji posiłkują się tym co wypisze diagnosta.