Witam

Przeczytałem wszystko co znalazłem na forum w temacie napędu i mam pytanie czy nierówno wyciągnięty napęd może doprowadzić do awarii innych elementów ? łożyska zębatki zdawczej, łożyska w kole itp?
W moim moto (K1) mam od 3 do 6 cm luzu na napędzie(mierzone bez obciążenia).
Podczas jazdy czuję na podnóżkach delikatne jednostajne szarpanie.

W tym sezonie planuje jeszcze zrobić ok 2k km i zastanawiam się czy mogę odłożyć wymianę na zimę.
Mechanik powiedział : wymieniaj bo może Ci się zerwać itp. Oblatany kolega mówi żeby się nie śpieszyć.
Napęd nie dzwoni , nie hałasuje, regularnie go smaruję.
Sam nie mam doświadczenia w tym temacie- więc pytam bo nie chcę zaniedbaniem doprowadzić do poważniejszych usterek.

Ja osobiście bym wymienił dla spokoju i żeby nie nabroił. Sprawdź na zębatce jak łańcuch odchodzi czy nie odchodzi od niej?

W jednym miejscu odchodzi sporo ok 1cm

To bardzo źle wymieniaj bo aż strach na takim czymś jeździć moim zdaniem, co zrobisz twoja decyzja.

Po pierwsze łańcuch w takim stanie rozciąga się o wiele szybciej niż normalnie, więc nie zdziw się, jak za kilkadziesiąt kilometrów będziesz musiał znowu naciągać, albo będzie Ci przeskakiwał po zębatce. Równie dobrze może też spaść z zębatki w czasie jazdy lub się po prostu zerwać. Skutki zblokowanego koła przy większej prędkości lub w zakręcie chyba sam sobie wyobrażasz Zerwany łańcuch może też rozwalić Ci blok silnika lub nogę. Natychmiast do wymiany, a jak oblatany kolega lubi na takich jeździć, to ja bym mu oddał ten łańcuch w prezencie

To się nazywa pseudooszczędność - oszczędzisz z 450zł teraz , żeby wymienić zestaw napędowy, a za chwile napiszesz nam posta, że jednak łańcuch strzelił czy coś innego się wydarzyło i pójdziesz w inne pieniadzę , które wydasz na grubszą naprawę i do tego ucierpisz na zdrowiu i zakończysz w lipcu sezon.
Wybór należy do Ciebie

Właśnie takiej pseudo oszczędności chciałbym uniknąć - stąd ten post.
Postanowione - Napęd do wymiany w trybie pilnym.
Dziękuję za rady i sugestie.

mój łańcuch hałasuje jak kur*a w deszcz, ale jest równo wyciągniety i sie nie zaciera na oczkach więc na takim do zimy przelatam

a temu koledze co Ci mówił żebyś się nie spieszył daj mu ten łańcuch niech sobie na szyje założy ;D

Ja również miałem nierównomiernie wyciągnięty łańcuch. Z racji braku kasy zrobiłem na nim od wiosny około 1k km i powiem ci że im dalej w las tym moto zaczynało wydawać coraz to różniejsze dźwięki i trzaski. Napęd wymieniony i cisza. Jedyna wada w moim przypadku to że teraz denerwuje mnie cykający napinacz

a i słuszna decyzja, bo to jak mawia klasyk "wybór między dżumą a cholerą...." albo rozwali blok silnika albo na przykład łydkę...

Wiem chłopaki, że odgrzewam kotleta i kopię jak górnik, ale nie ma sensu zakładać nowego tematu. Mój łańcuch ma nalatane około 2 tys. km i dzisiaj sprawdzałem czy równo się wyciąga. W jednym miejscu ma około 2cm, w innym 2,5 max 3 cm. To mała i akceptowalna rozbieżność? Bo jeżeli nie, to dziwne bo łańcuch smarowany często a i mój styl jazdy jest turystyczny.

Turystyczny czy nie i tak i tak V'ka Ci nierówno łańcuch wyciągnie. Teraz masz w jednym miejscu 3 a polatasz trochę i naciągniesz to się okaże że 3 będzie w innym. Pomimo, że są rozbieżności od 2-3 to raz w jednym miejscu a raz w innym się bardziej naciągnie. Póki będzie się mieścić w granicach 2-3 cm i będziesz dbał o naciąg i smarowanie to jest ok. Mój po niecałym 1000 km ma różnice 0,5 cm więc spoko.

Tak też myślałem, ale wolałem się upewnić

A mnie się wydaje, że to nie łańcuch się nierównomiernie zużywa, tylko na skutek zużycia zębatek i łańcucha też w jakimś stopniu, części te przestają do siebie pasować. Z powodu złego przylegania, zębatka zabiera coraz bardziej lub coraz mniej łańcucha i po jakimś tam obrocie napina go. Tak sobie to wymyśliłem.

Po części masz rację, zębatki też podlegają zużyciu. Jednak to ogniwa łańcucha są bardziej "podatne" na naciągnięcie. Przy szarpnięciu w jednym miejscu przykładowo robi się 3 cm, regulujesz naciąg, potem znowu gdzieś szarpnie mocniej i robi się 3 w innym miejscu. Tak więc dbając o zapewnienie tolerancji 2-3 cm naciągu nie ma się co martwić bo miejsca największych naciągnięć potrafią się "zmienić". O ile łańcuch nie jest jakiś felerny i zmieniamy napęd kompletem a nie nowy łańcuch na wyjechane zębatki.

Tak sobie czytam co piszecie i troche sie dziwię, ponieważ ja od ponad 6 tyś km nie naciagałem łańcucha. Napiecie jest w normie i zuzycie jednolite, a motocykl użytkuję dość intensywnie. Układ napedowy dalej oryginalny. Moze jakiejś słabej jakości kupujecie zestawy?

mam wrażenie, że jak się na SV permanentnie daje po obrotach, to jakoś lepiej to łańcuch znosi. Może to kwestia tego - jeździsz spokojnie, moto mało pali i wydaje ci się, że jesteś "oszczędny", ale łańcuch obrywa od tego szarpania

Dread na początku nowy łańcuch się trochę naciągnie i trzeba go naciągnąć ale później to zależy od jazdy i wykonania napędu. Ja na poprzednim też trochę pojeździłem zanim zauważyłem, że się naciągnął. Zarówno poprzedni jak i obecny D.I.D. Poza tym, Miles pytał czy 2-3 cm jest normalne, więc odpowiedź jest, że tak
pm2z jeśli trzymasz na obrotach to aż takiego zrywania nie ma, to też racja

ja wiem... ja zrobiłem trasę KrK>Koszalin i z powrotem w około 7h wiec tempo nawet żwawe w kółku wyszło prawie 1200km. W drodze powrotnej musiałem podciągnąć łańcuch bo zaczął na niskich obrotach zwłaszcza w mieście ze świateł głośno pracować czasem "strzelił" nie mylić ze strzeleniem ze sprzęgła bo sprzęgło zazwyczaj było już puszczone. Trasa cały czas 5bieg i obroty zazwyczaj w granicach 5-8tyś. A robiąc trasy jakieś mniejsze 300-400km wystarczy go wymyć i nasmarować i naciąg się nie zmienia po takiej trasie. Wiec jak to z tym napedem jest do końca nie wiem... każdy ma troszkę racji w tym co pisze.

Na tempo zużycia największy wpływ ma płynność jazdy. Tu jest zgoda, że jak się szarpie gazem z niskich obrotów to i się łańcuch nadwyręża.