Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest 26 gru 2024, o 21:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie... 
Autor Wiadomość
erotoman-gawędziarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34
Posty: 3871
Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
pcc napisał(a):
Wspomniany wyżej Korwin-Mikke był zawsze przeciwnikiem zapinania pasów - ale tu uporu już nie rozumiem.


To przecież bardzo proste :) Tu chodzi o prawa jednostki i swobodę obywatelską. Jestem wolnym człowiekiem, to mój pojazd i czy siedzę wyprostowany czy leżę w nim jak w lowriderze, czy mam czy nie mam zapiętych pasów to moja sprawa. Przecież jak będę miał wypadek samochodowy to ja zginę nie zapięty pasami a te pasy niezapięte nikomu innemu krzywdy nie zrobią. O to tu chodzi ;)

A przy okazji piły go w brzuch zapewne i miał ich serdecznie dość :mrgreen:

To działa na tej samej zasadzie co opinia Korwina o narkotykach (jest na YT w kilku częściach). Skoro ja nie biorę bo mi się nie podobają to dlaczego mam zabraniać komuś innemu, dorosłemu by brał skoro ma na to ochotę i to lubi. Mi narkotyki nie odpowiadają, a on je kocha i co w tym złego? To jego życie i jego organizm, niech się truje jak chce. Bardzo wolnościowe i logiczne podejście :]

_________________
SVNERWUS


8 kwi 2010, o 23:40
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 12:51
Posty: 738
Lokalizacja: Kraków / Krzeszowice
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
pcc napisał(a):
jak jadę motocyklem, to w lusterkach szybciej zauważę auto na światlach niż bez nich (nie to, że z dziurami po... ;) Rozumiem, że chodzi Ci o ogólną masę 'oświetlonych' i co za tym idzie - w masie - nierozpoznawalnych. No ale aż takiego zagęszczenia ruchu to jeszcze nie ma ;)

Nie bardzo Cię rozumiem :hmm: A gdzie to widujesz w lusterkach to zbliżające się auto :mrgreen: Co do zagęszczenia ruchu, to w mojej opinii jest caaaałkiem spore :hmm:
Co do pasów: dla odmiany znam człowieka, któremu ich niezapięcie ocaliło życie ;P I co o tym myśleć? Wypłacić mu te ca. 6 tyś. zasiłku pogrzebowego, którego ZUS nie wypłacił? A może wlepić mandat za niezapięcie pasów? - nie dostał go. O płaceniu za 'bezmyślnych" - kwestia sprecyzowania warunków ubezpieczenia. Puki co, w Polsce nie da się powiedzieć: Płacimy za to, tamto i koniec. Reszta to świadczenia extra, chcesz je mieć, to się dodatkowo ubezpiecz! Wszyscy muszą mieć takie same świadczenia na najwyższy poziomie. Jak to wygląda w praktyce, widać :flaga:
PZDR.

_________________
SV650 N K7


8 kwi 2010, o 23:50
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:22
Posty: 7755
Lokalizacja: WPR
Płeć: mężczyzna
Moto: TT1050
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
O polityce wypowiadać się nie będę, błagam Was, też przestańcie, bo to NIGDY nic dobrego nie przynosi. Każdy ma prawo do własnych poglądów i miło by było, gdybyśmy nawzajem je szanowali.

A co do świateł... Teksty o oszczędnościach i względach ekonomicznych możemy wsadzić między bajki. Ktoś kiedyś wyliczył dokładnie oszczędność paliwa przy wyłączonych światłach. Wyszło z tego, że gdyby tak statystyczny kierowca jeździł dalej na włączonych światłach, ale zgolił wąsy i brodę, to wyszłoby na to samo - spadek masy pojazdu (o te kilkanaście gram zarostu) zrównoważy wzrost obciążenia silnika przez alternator dający prąd dla 2 żarówek ;) Nie mówiąc już o tym jakie by były oszczędności, gdyby ludzie nie wozili zbędnych rupieci w bagażniku...

Statystyki mówią, że światła zapalone przez cały rok zmniejszają liczbę wypadków. Dla mnie to fakt i nie ma co z tym dyskutować. Że dla nas motocyklistów to gorzej, bo nie odróżniamy się od innych pojazdów? No fakt. Ale ja, podobnie jak i Wy, nie jestem tylko motocyklistą. Zdarza mi się też jeździć samochodem, uczestniczę też w ruchu drogowym jako pieszy czy rowerzysta. Więc patrzę na ten problem nie tylko z motocyklowego punktu widzenia i w sumie uważam, że lepiej jest ze światłami włączonymi zawsze i u wszystkich.

A co do tego, że w lecie przy super pogodzie światła wcale nie poprawiają widoczności... Wyobraźcie sobie, że jedziecie drogą poza miastem, obsadzoną drzewami po bokach. Przed Wami wlecze się jakaś puszka, chcecie wyprzedzać. Przez drzewa mamy na zmianę ostre światło i cień. Ludzkie oko nie jest w stanie tak szybko przestawić się, jak zmieniają się warunki oświetleniowe. I w takim momencie bardzo łatwo nie zauważyć jadącego z naprzeciwka szarego samochodu, który nie ma włączonych świateł. I później wszyscy zdziwieni - jakim cudem przywalili w siebie czołowo, przecież były takie dobre warunki na drodze...
Tak samo gówno widać w lecie, gdy jedziemy trochę przed zachodem słońca pod słońce. Oślepia wtedy tak cudownie, że często nie widzę nic poza tymi dwoma świecącymi reflektorami.

_________________
Triumph Tiger 1050 << bikepics


9 kwi 2010, o 00:16
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 12:51
Posty: 738
Lokalizacja: Kraków / Krzeszowice
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
lasooch napisał(a):
O polityce wypowiadać się nie będę, błagam Was, też przestańcie, bo to NIGDY nic dobrego nie przynosi

Słusznie.W końcu to kwestia poglądów, trudno je zmienić. Więc obiecuję - w tym wątku więcej ani słowa :silent:
PZDR.

_________________
SV650 N K7


9 kwi 2010, o 00:50
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 10:28
Posty: 727
Lokalizacja: Ursynów pod Warszawą
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650n 2001
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Ja też jestem stanowczo przeciwny zniesieniu zakazu.. znaczy się jestem za zapalonymi światłami zawsze - wystarczy pojechać w trasę, na 100% trafi się jakiś agent bez świateł - nawet przy ładnej pogodzie widać go słabiej. A względy ekonomiczno - ekologiczne to tak jak pisał lasooch bzdura - wystarczy dać mocniej po gazie i spalanie rośnie wielokrotnie bardziej niż po zapaleniu świateł.

_________________
Żółty Giant Yukon k4 -> Żółta SV650 N k1
Obrazek


9 kwi 2010, o 08:49
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:21
Posty: 783
Lokalizacja: Siecieborowice/Oława/Wrocław
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Może damy swojego delegata na prezydenta?? :D
A i ja uważam, że wielką pomyłką i propagandą jest mówienie o oszczędności przez zgaszenie świateł. Niewłaściwe ciśnienie w oponach o wiele bardziej wpływa na spalanie w samochodzie.

_________________
Suzuki SV 650 N 2000r.
Janku bikes


9 kwi 2010, o 10:40
Zobacz profil
motocyklista

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 22:27
Posty: 282
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Cytuj:
Nie bardzo Cię rozumiem A gdzie to widujesz w lusterkach to zbliżające się auto

Eee... ale czego nie rozumiesz? Mnie czasem auta mijają, nie wiem jak Ciebie, ale ja na ogół nie lecę przez obszar zabudowany 120-150 km/h - a dość nagminnie auta takie prędkości rozwijają. A zatem.. widzę je w lusterkach (może to kwestia dobrze ustawionych lusterek..? ;)

Cytuj:
gdyby tak statystyczny kierowca jeździł dalej na włączonych światłach, ale zgolił wąsy i brodę, to wyszłoby na to samo - spadek masy pojazdu

Piękne! he, he, he. Reasumując - ja jestem za jeżdżeniem na światłach. CO do pasów - statystyki są nieubłagane - dużo (DUŻO) więcej ludzi ginie w wyniku nie zapięcia pasów (albo np. wożąc dzieci na kolanach - masakra - bo to prosta fizyka się kłania i łatwo policzyć siły działające na taki obiekt...) niż w wyniku ich zapięcia (rozumiem, że chodzi o przypadki pożarów - jednak dość sporadyczne).

Kurna.. na na prawdę nie widujecie aut w lusterkach..? ;)

_________________
Chi va piano, va lontano...


9 kwi 2010, o 11:25
Zobacz profil
Mister Budda
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 12:22
Posty: 2362
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: VTR RIDER :D
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Co do pasów jest jeszcze jeden psikus, mianowicie jak jedzie kilka osób. Wyobraźcie sobie sytuacje że jedzie pięć osób w aucie z czego tylko jedna nie przypięta, w trakcie dzwonu nie przypięty jegomość zaczyna latać po całym samochodzie, robiąc krzywdę ludziom którzy mieli by być może mniejsze obrażenia gdyby się gość zapiął, jak człowiek jedzie sam to jego sprawa, ale jak już z kimś to mimo wszystko, odpowiada za niego...

Światła są tematem głębokim i szerokim i pozbawionym sensu, ja się ciesze ze ludzie jeżdżą na światłach bo wtedy ich widzę i to nie tylko w lusterku ale i przed sobą, zanim zacząłem jeździć w okularach to opierałem się głownie na światłach innych ludzi (wtedy jeszcze nie wiedziałem ze z moim wzrokiem jest aż tak do dupy, i myślałem ze tak widzę od wibracji ;/ )

_________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.


9 kwi 2010, o 14:36
Zobacz profil WWW
erotoman-gawędziarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34
Posty: 3871
Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Notturno SV napisał(a):
zanim zacząłem jeździć w okularach to opierałem się głownie na światłach innych ludzi (wtedy jeszcze nie wiedziałem ze z moim wzrokiem jest aż tak do dupy, i myślałem ze tak widzę od wibracji ;/ )


Wczoraj byłem u okulistki pierwszy raz w życiu sprawdzić swój wzrok. Przyjechałem motocyklem, a ona mi mówi, że jest przepis który kategorycznie zabrania jeździć ludziom w kasku w okularach. Jak policja Cię złapie powinna wlepić za to od razu mandat, gdyż w kasku można jeździć tylko w soczewkach.

_________________
SVNERWUS


9 kwi 2010, o 19:49
Zobacz profil
Mister Budda
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 12:22
Posty: 2362
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: VTR RIDER :D
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Razor napisał(a):
Notturno SV napisał(a):
zanim zacząłem jeździć w okularach to opierałem się głownie na światłach innych ludzi (wtedy jeszcze nie wiedziałem ze z moim wzrokiem jest aż tak do dupy, i myślałem ze tak widzę od wibracji ;/ )


Wczoraj byłem u okulistki pierwszy raz w życiu sprawdzić swój wzrok. Przyjechałem motocyklem, a ona mi mówi, że jest przepis który kategorycznie zabrania jeździć ludziom w kasku w okularach. Jak policja Cię złapie powinna wlepić za to od razu mandat, gdyż w kasku można jeździć tylko w soczewkach.



hmmm.... mam mnustwo kumpli ktorzy jezdza w okularach i jeszcze czegos takiego nie slyszalem ;/

oni chyba tez nie ...

musze poszukac w kodeksie :)

_________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.


9 kwi 2010, o 20:30
Zobacz profil WWW
motocyklista

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 22:27
Posty: 282
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Eee...chyba owej pani się coś pomieszało. Przepis jest owszem, ale dotyczy właśnie... jazdy w soczewkach kontaktowych. Kierujący pojazdem powinien mieć wówczas przy sobie okulary na zapas.

No, chyba że znając naszych stanowiących prawo... heh...

~Razor, odnośnie:
Cytuj:
Tu chodzi o prawa jednostki i swobodę obywatelską
to ok. rozumiem, tylko z nierozumieniem uporu chodziło mi o coś innego. Ja również cenię sobie swobodę (wypowiedzi, twórczości i brak wszelkich kagańców ;) ale zapinam pasy bo nie chciałbym zginąć poruszając się z gracją worka z ziemniakami i spektakularnie odbijając sobie logo "SRS AIRBAG' na czole... ;) No, wolność wolnością, ale... to już kuszenie losu.

_________________
Chi va piano, va lontano...


9 kwi 2010, o 21:00
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:21
Posty: 783
Lokalizacja: Siecieborowice/Oława/Wrocław
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
Pasy w samochodzie można podciągnąć trochę pod pracowników na budowie. Oczywiście zgadzam się z Razorem i uważam, że w moim interesie jest zadbania o siebie podczas wypadku na tyle na ile jest to możliwe. Wracając do ludzi na budowie. Kilka wakacji z rzędu pracuje jako dekarz-blacharz i widzę co się dzieje. Są budowy bez kontroli, bez behapowców i tam nikt nie chodzi w kaskach i nie używa lin. Są jednak budowy gdzie rypią kary na potęgę i dla pracowników i dla pracodawców i wtedy inaczej wszystko wygląda. Jakby ich nie przycisnął karą i nie nastraszył, to w kasku chodziły by pojedyncze jednostki. Liny na dachu miałoby równie mało ludzi. Jeżeli za plecami sapię im kilkuset złotowy mandat, a w razie wypadku i śmierci brak odszkodowania dla rodziny, to wtedy trochę inaczej to wygląda.

_________________
Suzuki SV 650 N 2000r.
Janku bikes


9 kwi 2010, o 21:19
Zobacz profil
erotoman-gawędziarz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34
Posty: 3871
Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
Post Re: Jak bardzo trzeba mieć nasrane we łbie...
pcc napisał(a):
Ja również cenię sobie swobodę (wypowiedzi, twórczości i brak wszelkich kagańców ;) ale zapinam pasy bo nie chciałbym zginąć poruszając się z gracją worka z ziemniakami i spektakularnie odbijając sobie logo "SRS AIRBAG' na czole... ;) No, wolność wolnością, ale... to już kuszenie losu.


Widzisz, ja jeżdżę zawsze w pasach bo tak nauczyłem się jeździć, i jak nie mam pasów to się jakoś źle czuje jako kierowca czy pasażer. Tak samo na motocyklu zawsze jeżdżę z plecakiem nawet jakby był pusty, ponieważ bez niego czuje jakby mi czegoś brakowało ;)

Co do Korwina - tu chodzi o możliwość wyboru zapięcia lub nie tych pasów. Jak chce kusić los to robię przecież to na własną wolę. Jeżeli mam wzmożoną możliwość zabicia się przez jazdę bez nich, to przecież to będzie moja śmierć a nie kogoś innego. Dlaczego mi ktoś tego zabrania? Powinienem mieć wybór czy chcę czy też nie zapinać pasy... - wg takiego myślenia pasy w samochodzie powinny być opcjonalne a nie standardowe, tak samo jak skórzane fotele przy zakupie auta :)

Mi tam osobiście nie przeszkadza taki pomysł. Jak ktoś jedzie sam w samochodzie i nie lubi pasów to niech nie zapina, mam to w dupie. Jego samochód, jego życie - niech on się martwi :]

_________________
SVNERWUS


10 kwi 2010, o 03:18
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL