Robię nowy temat, bo nie znalazłem odpowiedniego, żeby dodać tam posta.

http://www.hipeco.com/?s=panewki

Z artykułu wynika, że panewki pokryte dwusiarczkiem molibdenu nie potrzebują oleju do smarowania. Wiedziałem o tym już wcześniej, ale myślałem, że to zabezpiecza przed krótkookresową utratą smarowania (jazda w pozycji pionowej), a tu jak wół jest napisane, że ze dwusiarczek molibdenu to smar w stanie stałym jeżeli dobrze rozumiem

ojj chyab się skusze bo silnik i tak w proszku
W styczniu chce zawieźć podzespoły na pomiary luzów bicia itp. tak wiec dobierzemy panewki i wysyłamy do majstrów z hipeco

trzymam za słowo daj znać jaki efekt

Kolega robił hipeco w aucie, są bardziej odporne niż zwykłe ale też padają.

Powłoki dyfuzyjne MoS2 nie są niczym nowym. Stosuje się je od lat, ale jak wyżej napisano oleju nie zastąpią. Faktycznie zmniejszają zużycie współpracujących powierzchni i chronią przed zatarciem przy krótkotrwałych problemach ze smarowaniem.
Jeśli chodzi o panewki i części ze stopów lekkich, technologia jest banalnie prosta i można to wykonać we własnym zakresie.
Przy elementach stalowych i żeliwnych trochę trudniej.
Metoda opisana w książce inż. Wiesława Pachonia z końca lat 80, popularna wśród zawodników startujących w rajdach jeszcze w latach 90, sam testowałem na mocno przerobionej Ładzie kilkanaście lat temu (tłoki i panewki).

I jak to się spisywało? Mniejsze tarcie wpływało na osiągi?

Było dobrą alternatywą dla bardzo luźnych pasowań układu tłok-cylinder i pozwalało uniknąć zatarć. Tłoki wykonane były z materiałów odbiegających od ideału i miały tendencje do puchnięcia. Przy dużych obciążeniach cieplnych zdarzały się zatarcia.
Można było zastosować albo bardzo luźne pasowanie, albo przy trochę ciaśniejszym molibdenowanie dyfuzyjne tłoków. Panewki też pokrywałem dyfuzyjnie MoS2.
Cudów nie należy się spodziewać, ale przedłużało to żywotność silnika.