1. Piec ma ok 200 stopni C następnie element stygnie w naturalny sposób. Ale czy ma to wpływ na twardość śruby to trochę wątpię, ale upierać się nie będę.
2.Da się. Malujemy takie rzeczy w pracy. Klient nasz pan.
3.Na śrubach np od szyby w owiewce będą ok ale tam gdzie trzeba mocno dociągnąć pęknie. I pozostanie problem samych kluczy, będą za ciasne. W ogóle śruby to dość mały element do malowania i mogą być problemy z grubością powłoki.

200 stopni nie wpłynie ujemnie na jakość materiału, a nawet w niektórych przypadkach może mieć pozytywne skutki. Których i tak pewnie nie jesteśmy w stanie zaobserwować.
Nie polecam malowania śrub żadną metodą. Wygląda to ładnie przy pierwszym dokręceniu, przez jakiś czas. Później wygląda to strasznie. Lepiej już anodować, oksydować lub cynkować/chromować, z czego ocynk będzie najtrwalszy. Często odkręcane śruby anodowane też z czasem się pokaleczą, a jeśli ktoś słabo je zabarwi to i tak będą blednąć.

Czytałem o tym oksydowaniu. Boję się, że śrub ocynkowanych nie da rady oksydować, a niestety nie widziałem śrub z czarnej stali albo nie galwanizowanych z łbem kulistym pod imbus...

Aluminiowe, anodowane, są też M5. Raczej tylko do owiewek: http://allegro.pl/aluminiowe-sruby-srub ... 38738.html
Stalowe, hartowane, 10.9, z mniejszym łbem niż te powyżej. Są oksydowane, są z nierdzewki, cynkowane chyba też. http://www.bolt-sklep.pl/index.php?cat_ ... rt=default
Nie wiem do czego tam potrzebujesz i w jakim kolorze.

Po co się gotuje elementy w oleju? Dla konserwacji czy dla połysku?

Jeśli chodzi Ci o gotowanie oksydowanych elementów w oleju to robi się to celem konserwacji oksydy. Samo oksydowanie to kąpiel w jakichś wodorotlenkach czy azotanach. Właściwie to można to wykonać samemu, trzeba tylko trochę poczytać na ten temat i zdobyć odpowiednie roztwory.

Ja technologię oksydowania znałem w ogóle tylko pod postacią gotowania w oleju, w życiu nie słyszałem o saletrze czy sodzie. Po prostu palnikiem gazowym podgrzewało się element, następnie studziło się w naczyniu z olejem i po robocie. Ale przy następnej okazji trzeba będzie przetestować te bardziej zaawansowane metody

No podobno też można, ale wątpię żeby to trwałe było, raczej takie osmolone tylko olejem. A to się rozchodzi o wytworzenie tlenków i takie tam.

My takie coś nazywaliśmy hartowaniem...

Między temperaturą wrzenia oleju, a temperaturą przemiany austenitycznej, to jest "delikatna" różnica

Dono, co do trwałości/skuteczności to powiem Ci, że jakoś działało. Fakt, że nie chodziło mi nigdy o efekty wizualne, a raczej o jakieś zabezpieczenie rdzewiejących elementów motorynki czy simsona, bo chyba wtedy ostatni raz się bawiłem w to garażowe oksydowanie

Wizualnie pewnie to trochę odbiega od oksydy, którą można spotkać np. na broni?

Polecam poczytać trochę w necie o oksydowaniu na zimno. Kupujecie buteleczkę roztworu, zanurzacie element na kilka sekund i gotowe. Jednym z najlepszych na rynku, który dorównuje oksydowaniu na gorąco jest SUPER BLUE- BIRCHWOOD, ale ciężko go dostać na polskim rynku. Są jednak inne łatwo dostępne. Najlepiej szukać po forach myśliwskich. Tam pełno jest takich tematów, bo chłopaki mają fioła na punkcie wyglądu stoich pukawek i non stop coś oksydują i próbują. Przykładowy filmik z oksydowania na zimno: http://www.youtube.com/watch?v=Iyur_U35umU