I cóż z tego? Jak mówi starojapońskie przysłowie:
"proste są dla szybkich motocykli. Zakręty dla szybkich motocyklistów"

Zgadzam się!!!
OT: Dodatkowo muszę się zastosować po ostatnich świętach do Twojej metody tunningowej i znacząco obniżyć masę motocyklisty... żeby SVka na rozpoczęcie sezonu szoku nie doznała

Zrobi swap wałków rozrządu to go już nie wezmą

Mówiąc krótko... powiedz to tym wszystkim wielkim koncernom i zespołom, które prowadzą wyścig technologii. No bo przecież powinni się zadowolić świadomością, że mają dobrego zawodnika, ale sprzęt do bani.

Mówiąc długo... mocniejszy motocykl to większe szanse na zwycięstwo, bo po to większość ludzi startuje w zawodach. I niech mi ktoś nie wmawia, że wystarczy samozadowolenie typu "mam słabszy motocykl, ale wiem, że jestem od nich lepszy i to mi wystarczy". Mnie może oszukacie, ale nie swoją psychikę, która krzyczy "pragnę widocznego i zauważonego zwycięstwa" i domaga się wyniesienia na piedestał chwały

Eeeeeee a mnie się wydaje, że jak SVką, lub skuterem objedziesz CBRkę, GSX-Ra, Ninje czy inne supersporty na torze to będziesz miał większe powody do zadowolenia niż gdybyś jechał właśnie supersportem.
Pokazanie, że jest się lepszym na słabszym motocyklu będzie chyba bardziej satysfakcjonujące, aniżeli wygrana R1 nad Gladiusem w wyścigu na ćwierć mili. Odnoszę się tu do amatorskiej jazdy, bo profesjonalne wyścigi to zupełnie inna bajka. Zasady, reguły, przepisy...
Zakładam, że to koroviov miał na myśli. Choć może się mylę...

Miles weź kup sobie jakiś normalny motor bo się męczysz i chrzanisz od rzeczy.
Bez urazy.
Nie mylmy pojęć. Zawody to zawody. Jest regulamin i wyścig zbrojeń w jego granicach. Tu na filmie to jakiś speed day gdzie wszyscy jadą czym mają. Na poziomie amatorskim to nie ma wielkiego znaczenia. A żeby wygrać to wystarczy jechać czymkolwiek na np. Slovakie, zapisać się do grupy D i puchar gotowy.

Widzisz... myśleliśmy zupełnie o czymś innym. Ja o prawdziwych zawodach, Ty o speed day'u. Po co od razu takie odpowiedzi z Twojej strony nie mam pojęcia. Co ma do tego mój motocykl? Troszeczkę wyluzuj, bo wprowadzasz nerwową i niepotrzebną atmosferę na forum.

Miłego dnia.

Dobre przed wami też tak uciekają jak słyszą warkot przegazowanej V-eczki

hehe co za gość muszę to wypróbować ale z drugiej strony nei chciałbym aby ktoś mi tak robił na pasach;P

Ja tak robię jak ktoś zamiast na pasach to przez ulicę przechodzi

niezły postrach sieje dźwięk vki Mojego akrapiaka też się kilka osób przestraszyło

Na filmie mamy do czynienia z R2 900ccm

Nie ważne czy V czy rzędówka, chodzi o dwa cylindry

Faktycznie brzmi ciut inaczej
To jakaś husqvarna czy KTM?

Husqvarna Nuda 900R

Znam to z własnego doświadczenia jak uciekają. Bez wkładki straszyłem ludziów .

Terroryści.

Gdy piesi muszą spierdalać po zebrze to w moim odczuciu przestaje być śmieszne.

Jeżeli pieszemu kończy się zielone światło to jednak powinien odrobinę wyciągnąć nogi i przyśpieszyć, a nie spacerować jak święta krowa. Czasami nawet można zauważyć przypadek, gdzie pieszy specjalnie zwalnia, żeby pokazać jak bardzo ma wylane na to, że mu akurat się skończyło zielone. Takich delikwentów można pogonić. O wtargnięciu na pasy wprost pod koła nadjeżdżającego pojazdu już nie wspomnę (w przypadku przejścia bez sygnalizacji) lub ścinanie sobie drogi do pasów kilka metrów wcześniej. Oczywiście należy wziąć pod uwagę osoby starsze i niepełnosprawne, które czasami nie są w stanie przyśpieszyć, ale o tym chyba każdy wie. Co kraj to obyczaj... we Francji pieszy cierpliwie poczeka aż samochód się zatrzyma, a w USA wleci na jezdnię nie patrząc na nic.

Ale wydaje mi się, że w powyższym filmiku kolesiowi bardziej chodziło o fun (wnioskuję po sadystycznym śmiechu dobiegającego z kasku ).