W razie wypadku pierwsze co sprawdza rzeczoznawca to indeks prędkości opon, jeżeli jest niższy niż zaleca producent to pozamiatane...

Jeżdżę na oponach o indeksie H i bardzo sobie chwalę, wymienię zapewnę również na H, nie widzę sensu wsadzania wyższego indeksu przy mojej turystycznej jeździe.

Sławuch, bardzo ciekaw jestem źródeł Twojej opinii.

Chyba tylko w przypadku jak sam się glebniesz i liczysz na kasę z AC a ubezpieczalnia robi wszystko żeby tobie nie wypłacić, bo jak z czyjejś winy to co ma indeks prędkości do tego, że przez kogoś masz rozwalone moto

A jak masz krzywo naklejkę przyklejoną to też nie wypłacają? Myślę, że jednak trzeba wykazać wpływ niskiego indeksu prędkości na zaistnienie wypadku. Poza tym w Polsce nie wolno rozwijać prędkości powyżej 140. A co za tym idzie nie ma sensu zakładać opony o wyższym indeksie.
No. To teraz pojechałem.

na protokole policyjnym z wypadku są wpisywane rozmiary i indeksy prędkości wszystkich opon w pojeździe, ba nawet głębokość bieżnika jest wpisywana
ten protokół trafia do ubezpieczyciela, który ma prawo odmowy wypłaty odszkodowania jeżeli opony są niezgodne z zaleceniami producenta

koroviov, idąc tokiem Twojego rozumowania, czy powodując wypadek w samo południe słonecznego dnia, a mając lampę przednią bez homologacji wytłumaczyłbyś się mówiąc że było wystarczająco jasno?

Biegli sądowi muszą określić jaki to miało wpływ na zdarzenie drogowe, ubezpieczyciel to se może gówno orzekać. A jak wiadomo, niektóre ubezpieczalnie to sku..wysyny, co hajs biorą, a potem góry poruszają, żeby nie wypłacać odszkodowań... np InterRisk. Chcieli mnie wyruchać, ale ja się nie dałem, kurew szmatom posłałem, jeszcze mnie przepraszali.

Nie wiem ale Slawuch czy ty mówisz o tym bo masz jakieś doświadczenie życiowe z tym związane? Ubezpieczyciel Tobie lub jakiemuś znajomemu odmówił wypłaty odszkodowania z tego powodu?

No co ma indeks prędkości opony do wypadku, chyba tylko wtedy jesli guma pękłaby i to byłoby przyczyną wypadku.

Jeśli w Polsce moge jeździć do 140 km/h a mam indeks na oponie H czyli do 210km/h to nie widze żadnej podstawy do odmowy wypłaty odszkodowania no chyba że na protokole wypadku napiszą że "zapier*** ponad 210km/h"
Inaczej biegły sądowy przyzna Tobie rację i sprawę wygrasz, a że sobie to potrwa to inna historia...

A ja pamiętam taki jeden forumowy wypadek, gdzie policja prosiła mnie bym sprawdził na którym biegu jest motocykl, bo sami nie mieli pojęcia jak to ocenić. Pomimo, że na przedniej oponie był wytarty płaski placek, to przyjęli że czarny ślad hamowania na asfalcie pochodzi od tylnej opony... Tacy to kompetencji specjaliści. A likwidator szkód z PZU jak przyjechał wycenić moto, to wpisywał w protokół tak: "marka - suzuki, model - svforum.pl". Długo musiałem mu tłumaczyć, że naklejka na zadupku to nie to samo co model motocykla Nie mówiąc o tym, że palcem trzeba było wszystko gamoniowi pokazywać, bo nie za bardzo rozróżniał uszkodzone elementy od sprawnych, akcesoryjne od fabrycznych itd.
Masz rację ze swoimi poglądami, w teorii. Podobno w Niemczech nawet w praktyce tak to działa jak opisałeś. Ale w Polsce jeszcze nie słyszałem, by ktoś miał problemy z tego powodu

Powoli. Policjanci na miejscu wypadku sporządzają (o ile mi wiadomo) protokół oględzin. Wiadomo, że czym poważniejsze zdarzenie tym bardziej się przykładają. Jak zauważył Lasooch nie każdy gliniarz jest Alfą i Omegą (nie chodzi o modele samochodów), więc wpisuje jak leci wszystko.
Towarzystwo ubezpieczeniowe to zakład mający przynosić zyski. Zysk jest wtedy, jeżeli pobierają składki i nie wypłacają odszkodowań. (w dużym uproszczeniu). TU mają swoich biegłych, którzy są gotowi napisać opinię na zamówienie że tak powiem, czyli podejmą każde działanie dające szanse na niewypłacenie odszkodowania. Dlatego w razie wypadku, ja od razu piszę odwołanie od decyzji ubezpieczyciela, a raz nawet byłem uprzejmy skierować sprawę do Sądu.

koroviov jaki Ty obeznany;P Policjanci na miejscu robią protokół to się zgadza i defakto muszą wszystko opisac co jest na drodze w miejscu zdarzenia mi.in. ślady hamowania niekoniecznie które powstały w skutku zdarzenia.... robią zdjęcia szkice i takie tam. potem biegły na podstawie tego ocenia czy są to ślady pojazdu biorącego udział w zdarzeniu. jak wyzej napisałeś nie każdy jest alfą i omegą i dlatego lepiej wszystko wpisać co jest niż za mało , bo może się okazać że czegoś nie ma wpisane i wychodzą jaja dla nich i być może dla os biorącej udział w wypadku.

Wracając do meritum ...

Angel ST czy Diablo Rosso II ?
Angele starczą na wiecej, niby właściwości podobne. Głównie do miasta , raz po raz tor.

Miałem Rosso II i jest rewelacyjna i w mieście i na torze. Bardzo szybko się rozgrzewa i trzyma jak głupia. Poza tym 2-składnikowa dzięki czemu środek nie schodzi tak szybko.

Mam założone pięcioletnie roadsmarty, ale mięsa jeszcze trochę jest, na pół sezonu starczy. Teraz pytanie, wymieniać czy zjechać je do końca? Takiego kupiłem

Jeździć. Są tak samo bezpieczne jak 5 lat temu.

Ja tylko dodam takie coś:
http://www.oponeo.pl/artykul/jak-przech ... lasciwosci

Pozwól skwaro, że zacytuję, bo może nie każdy doczyta do końca

A mamy w ogóle takich? a jeśli mamy to gdzie ich szukać?

Rada dla użytkowników kompletnie bez pojęcia. Specjalista to ktokolwiek obeznany w mechanice, kto stwierdzi na oko, że opona nie jest spękana, zdeformowana itp. Nikt przecież nie będzie oddawał oponki do laboratorium, to tylko kawał gumy. Nie ma co panikować.

Zgadza się, tylko w przypadku samochodowych opon zimowych sprawa wygląda trochę inaczej i z praktyki zimówki po 5 latach użytkowania nadają się do wymiany bo guma twardnieje i przestaje trzymać. No ale to zupełnie inna mieszanka niż letnie.

Np: osoba nieobeznana pojedzie z kartoflowatymi oponami z nieźle jeszcze wyglądającym bieżnikiem na staję kontroli a diagnosta podbija dowód i wypuszcza taką osobę na ulice. Tu pojawia się pytanie czy takiego diagnostę można nazwać specjalistą, który w większości przypadków trzyma się grubości bieżnika a nie całego stanu danej opony? Mowa tu o specjalistach a diagnosta takim być powinien.