Chciałbym zrobić remont silnika od Jawki 50 mustang.
Niestety nie mam czasu sam z tym walczyć moglibyście polecić kogoś kto zająłby się takim remontem.
Należy całość rozłożyć wymienić wszystkie elementy które kwalifikują się do wymiany.
Potem złożyć całość do kupy. Zakup części do ustalenia.
Szukam porządnego fachermachera bo Jawa jest dla mnie a nie na handel.

Pozdrawiam Mirek
0698619042

Sam bym się podjął tak dla zabawy, ale za daleko mamy motorowery to to na czym się uczyłem i o czym trochę wiem. Oczywiście silnik od komara to już na poziomie zaawansowanym rekord w 20 min rozpołowienie zrobienie i złożenie do kupy

Spory kawałek ewentualnie można by kurierem wysłać. Napisz na PW jakie koszty takiej akcji.

Nie mam czasu aby pomóc, ale udzielę się w temacie choćby z powodu mojego opisu

Moja pierwsza "kapitalka" to był właśnie mustang. Dobry czeski (cz-sł) silnik. Po remoncie jawka brzęczała jak simson i prędkość 80km/h robiła bez problemu. Ech, szczeniackie lata.

Ale wygląd toto ma paskudny....

Nieprawda:) Fantastyczny wygląd - wśród "tamtej klasy" najlepszy
To był również mój pierwszy bzyk, chyba ze 3 lata był ze mną, wiele się przy nim nauczyłem:) Dostał ode mnie piękny, żółto-czarny kolor, oparcie, chromowane lusterka i tym podobne:)

ja akurat na komarku 1 kroki stawiałem, ja jestem w trakcie całkowitej restauracji etz 251 , a jeszcze obok sv 1000 stoi jawa 250 z 68r. ale czasu brakuje przy takich remontach , nie wspomne o finansach

Ja to nie dość że czasu nie mam to nie mam też gdzie tego robić.
A skarbonka to i owszem sporo kosztuje taka przyjemność.
Ale pomału złożymy.

Oparcie w "mustangu"... Łogień

Żartuje. Każdy jakoś zaczynał. Moja też miała żółty zbiornik i pudło na narzędzia.

Na miejscu autora tematu zastanowiłbym się, czy jednak czasem samemu nie zrobić rejmonta. To naprawdę przyjamność, a i trudność do opanowania - pod warunkiem wiedzy, której jest w internecie na pęczki..
Czas. Jawke zrobiłem dość szybko,ale np. mój późniejszy "Iż" był w stanie rozłożonym chyba 3 lata. Brak kasy i młodzieńcze inne zainteresowania sprawiły, że kto widział jak to wyglądało w garażu, dziwił się, że dało rade wyjechać. Ale motorek był nienaganny. Jedyna zmiana to instalacja i prądnica od MZ, żeby zniwelować znikające prądy. Reszta 100% oryginał, plus lekki tuning mechaniczny. To jest dopiero satysfakcja.

A fundusz jaki dostałem po sprzedaży odrestaurowanego szpeja, pozwolił mi przeskoczyć na japońce. To była radość.......


EDIT: a no chyba, że jak powyżej. Pisaliśmy równocześnie. Powodzenia

To już się nie będę nawet chwalił, że miał frędzle przy manetkach i gipsową czachę na mocowaniu kierownicy

Napisz do Dono. Jeśli znajdzie czas i chęci to zrobi jak dla siebie. Polecam