Ja juz w swoją w takim razie nie inwestuję,gleba murowana

Co wy pitolicie? Ciepło nie jest, piachu w ciul, wszystko na gładziutkim parkingowym betonie. Niejeden wymiatacz by się na tym wykopyrtnął

No nie wiem kacperski, takie gleby raczej zdarzają sie na poczatku. Przy okazji ucYsz sie rozpoznawac nawierzchnie i jej prYczepnosc.

Dread ma rację. Takie rzeczy to albo początkującym motocyklistom, albo na początku sezonu, jak człowiek przypomina sobie, jak (nie)należy jeździć

Nie pękaj. Od razu widać, że na moto się jeździ a nie jeździ ścierką po baku Wiadomo żal jest, ale nie przejmuj się - takie sytuacje uczą myślenia a to jest doświadczenie. A za takie lekcje się płaci dobrze że w taki sposób a nie zdrowiem

Dread, moim zdaniem sytuacja była spalona od samego początku. Umiejętności to też świadomość kiedy nie warto się niepotrzebnie narażać. Sam niedawno o mało nie zaliczyłem gleby w niewiele lepszych warunkach, wygrała ta głupia myśl "no chociaż raz"

Dojeżdżałem sobie do końca parkingu z zawrotną prędkością 20km/h przed zakrętem zahamowałem delikatnie przednim hamulcem, niestety właśnie w tym miejscu gdzie zahamowałem był piach + wiadomo gładka nawierzchnia jak to w podziemnym garażu.

SRU. Przednie koło ucieka, lecę. Bum,trzask,ryps, szlifuje z 3m po nawierzchni.

Rozpacz, płacz, zgrzytanie zębów

Pierwsza gleba. Tyle dobrego, że:

- w garażu podziemnym nie na ulicy
- przy 20km/h
- nie przypiździłem w samochód / słup / ścianę lub w kogoś na parkingu

Jak to mówią, jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz

nie jeździłem po garażach podziemnych ale czy przy 20km/h 3metrowy ślizg na równej powierzchni to nie za długi dystans lekko któraś wartość wydaje się być inna aczkolwiek nie miałem (odpukać) takich doświadczeń

Nie mam sprzętu z kółeczkiem jak przy wypadkach ale na moje oko coś koło tego +-3m (nie ślizgnąłem się długo, jeb, bum leże wstaje)

Kiedys dalem starszemu bratu przejechac sie po trawie na starej Er5. Tez jechal z 20 na godzine, ale jak wcisnal hebel to wylozyl sie i przy okazji złamał obojczyk. wiec dobrze ze Ty jestes cały, bo mogles zakonczyc sezon zanim by się zaczął

Dramaturgia opisu świetnie oddaje Twoje wrażenia. Jakby dopisać zera przy obu wartościach, opis nic by nie stracił. Nie żebym się chciał powymądrzać, ale myślę, że na wiosnę poćwicz hamowanie. Przy tej prędkości powinieneś jechać na wprost z zablokowanym kołem. Jak na moje oko z mocne hamowanie (zablokowanie koła) i jednoczesny skręt kierownicą.

Prawdopodobnie tak jak mówisz, to był dosłownie moment , trzymałem się jeszcze motocykla żeby nie sunął dalej
Zakończyło się dość mocno obitym biodrem i stłuczonym łokciem. Dobrze, że jednak w kasku jechałem bo dałem betonowi z dyńki przy upadku

Opcjonalnie mogę wrzucić foty z miejsca wypadku, będziemy mogli wykonać rekonstrukcję przebiegu zdarzenia

"Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem" - no chyba że byłby to rozlany olej i roztrzaskane moto

Dawaj zdjęcia. Zrobimy raport Millera II

I wyjdzie nam że wszystko przez liść brzozy który gdzieś tam leżał

Skoro już jest na wesoło temat to:



A wracając do tematu to też trzymam motocykl w podziemnym garażu i rzeczywiście jak jest piasek to trzeba sporo uwagi poświęcić najprostszym manewrom. Ja mam o tyle dobrze, że przy swoim wzroście dość łatwo mogę podtrzymać motocykl jeżeli dochodzi do niewielkich uślizgów, do większych udało mi się nie dopuścić.
Pogadaj z fachowcem (Lasoochem) na temat crashpadów, czy ewentualna wymiana na te, które on robi coś poprawi.
Szykuj moto do sezonu, a odpicowywanie zostaw na październik/listopad. Wtedy może znów padnie jakaś rozsądna propozycja odkupienia owiewek

Dlatego wolę Nkę Rok temu przy prędkości 30-40km/h parking przed bankomatem, piękne ozdobne kamienie wysypane o czym wiem od lat i co? Przedni "hebel" i "jebut pod but" Poszedłem lewą stroną ale co lepsze to pozbierałem się tam w ułamku sekund
Crashpad wgiął się w ramę, śruba się skrzywiła i nie mogłem odkręcić ale później trochę siły i poszło.
Przerysowana akcesoryjna szybka, ciężarek od kierownicy i pęknięta dźwignia zmiany biegów. Kosmetykę pozostawiłem a dźwignię za free mi pospawali Teraz jak widzę kamień, piasek itp. to prawa ręka dostaje paraliżu

Wielu z Nas osobiście jeszcze nie raz sprawdzi grubość asfaltu na jezdni

zdarza się





a z jazdą lepiej mieć szczęście niż umiejętności

To rada: dokładnie obejrzyj kask, jest duża szansa, że nadaje się już tylko do wywalenia. No chyba, że Twój dramatyczny opis wyraża jednak odczucia a nie fakty Ale kaskowi się przyjrzyj, jeśli uderzyłeś głową tak, że pozostał na nim ślad, to przemyśl sprawę.

Szkoda lakieru ale dobrze ze tylko tak sie skonczylo. Jezeli chodzi o mnie to w takich niepewnych warunkach ( piasek, mokro ) hamuje tylnym heblem. Przy skrecie i przednim heblu jednoczesnie, tez latwiej wywrocic moto.

Potwierdzam, sprawdź kask bo przeważnie po jednym mocniejszym walnięciu jest do wymiany. Zresztą większość producentów ostrzega, że kask to jednorazówka i nawet bez widocznych śladów powinno się wymieniać ale wiadomo, że każdy oceni po swojemu.