Mój kask to Shark S900 Lumi



Jest półcentymetrowa rysa po prawej stronie nad skronią, ślad jakby spadł po prostu na ziemię żadnych pęknięć więc jest git

Hej, jak dla mnie to praktycznie nic sie nie stalo i osobiscie nie robilbym nic z moto w tej chwili.
Nie przejmuj sie takimi drobiazgami, udanego sezonu

Kolego zadowolony jesteś z tego kasku? planuje na dniach taki kupić,

Sorry za OT

Jeżeli uderzyłeś, najprawdopodobniej zgniotłeś wyściółkę, przy kolejnym strzale w to miejsce może być nieciekawie.

no już bez przesady z tym kaskiem. Przy takiej glebie to trzeba by się bardzo postarać, żeby walnąć tak, żeby garnek był do wywalenia

Nie wiem, Ślusar, nie robiłem badań. Natomiast zasady są takie, jak Kacper i ja napisaliśmy.

Wszyscy mają rację. Zasady są takie. Ale,że żyjemy w kraju nad Wisłą, to zasada "motocykle nie są dla biedaków" nie obowiązuje. Nie wpadałbym w popłoch. Pewnie, że może nie mieć 100% swoich właściwości.
A gdyby tak nie zakaz to ilu z nas jeździłoby bez kasku? Ja pierwszy.

no zasady zasadami, ale każdy powinien sam ocenić czy mocno przyjebał w ziemię czy nie, co zresztą napisałeś
ale np jak wam kask spadnie przypadkiem z lusterka na asfalt, to wyrzucacie go z miejsca?
Gdybym zmieniał po każdym upuszczeniu czy parkingówce to bym miał pewnie z 4 kaski na sezon.

Nie napisałem że kask jest kibel, ale że trzeba wziąć pod uwagę taką ewentualność. Slusar, czym innym jest upadek kasku np z lusterka, nie w nim wtedy nic co by zgniotło wyściółkę, a to o nią najbardziej chodzi. Koroviov, ja na przykład został bym w garnku. Mogę jechać bez kurtki, ale bez kasku i rękawic czuję się na moto co najmniej nie na miejscu.

Kurcze współczuję tej przewrotki, na szczęście tragedi nie ma wydech i tak byś zmieniał więc luz. Nie straciła swojego uroku No ale szkoda

Kurcze miałem identyczna sytuacje przy jednej z pierwszych jazd -na podwórku wyjechałem na trawę chciałem się zatrzymać a tu uślizg przodu i czuje że lecę puściłem ten hamulec balansuje w druga stronę wystawilem nogi i zatrzymałem się na kupie
piachu. Jakbym obdarł Suzi to chyba bym się popłakał




nie wiem czy to kwestia braku odwagi ale od czasu wypadku kumpla i obejrzenia filmiku "Dlaczego warto pamiętać o rękawicach i kurtce" który znalazłem na ścigaczu zawsze zakładam kurtkę rękawice i kask

dokladnie. szmaty przedewszystkim... i to najlepiej kompletne kombi... dzieki temu ze raz w piekna sloneczna pogode chcialem polatac w samej zbroi i rybaczkach mam pamiatke w postaci przypalonej lydki przypalilem o dolot w GS. goilo sie tragicznie, lekarz, antybiotyki, i 2 tygodnie zwolnienia bo nie moglem chodzic normalnie!!

Dokładnie ten sam model mam i jestem z niego bardzo zadowolony

moj kumpel 4 lata temu mial s800 i byl dosc glosny. Niestety jazda sie dosc dlugo nie nacieszyl bo mial dosc powazny wypadek nie z jego winy

Hmmm wpadła mi do głowy pewna myśl czy jeśli roznitujesz tylną część wydechu to czy da się ją obrócić? Jeśli tak to wyjmij także przednią część bo widzę, że można rozłączyć całą puchę z kawałkiem rury. Jak to wszystko zrobisz to obróć wgiętą część w stronę koła;) Zanitujesz wylotową część i będzie jak nówka

Za pomalowanie takich rys na owiewce (ja mam podobne, tylko po obu stronach) trzeba zapłacić ok 350 zł. Do tego koszt naklejek. Ja u siebie tego nie robiłem, bo tak jak koledzy piszą, na sprawność techniczna moto to nie wpływa, a zawsze może się coś jeszcze przydarzyć.

Olej te zadrapania na owiewkach. Za chwilę przemalujesz pół moto, za sezon-dwa będziesz chciał sprzedać i dowiesz się, że moto straciło na wartości 2 razy - skoro malowane, to na pewno po dzwonie z tramwajem itp.