Witam, założyłem temat mojej SV kupionej po małej kraksie, lecz piszę w dziale spraw technicznych. Jesteśmy już na etapie składania wszystkiego do kupy, pojawiła się tylko mała "muka" po odpaleniu silnika.
Mianowicie SV długo stało i jak to przy szlifie było przewrócone, gdy zaglądaliśmy do airboxa był tam olej, wyczyściliśmy, założyliśmy nowy filtr i olej znów się tam pojawił za jakiś czas (chyba po chwilowym odpaleniu w celu sprawdzenia czy moto pali) gdy je odpaliliśmy już po wymianie wszelkich płynów moto chodziło ok 10min tylko cały czas mocno kopciło dymem z prawego wydechu, z lewego minimalnie i teraz pytanie.. Czy możliwe żeby to były uszczelniacze zaworów (moto jest z 2006 roku i ma 43 kkm przebiegu) czy po prostu spróbować moto jeszcze raz rozgrzać ewentualnie pojeździć i zobaczyć czy dym nie przejdzie?

Na mojego nosa, to nic nie ryzykujesz, więc przeczekaj, przepal drania, może ustanie. A jeśli to jednak uszczelniacze, to tyle, że olej pali, więc zaszkodzić - nie zaszkodzi. Tylko sprawdź poziom oleju, żeby silnik nie pracował na sucho.
Przebiegiem się nie sugeruj. W PL, jak nie znasz historii pojazdu od wyjścia z salonu, to z miejsca załóż, że licznik był już 3x kręcony. Ten twój przebieg, to niby realny, ale jednak niski, moto ma już 9 lat!

W razie czego czeka cię (warsztat) rozbiórka silnika, tzn. góry i ocena, co jest do wymiany. Może tylko uszczelniacze zaworowe, może same zawory już mają dosyć i trzeba je przeszlifować. Może pierścienie olejowe??? Powinno się to dać sprawdzić przez test kompresji (TDC i sprężone powietrze w otwór świecy, jeśli ciśnienie nie ucieka, to pewnie uszczelniacze).

Nie wiem na ile wierzyć w taką angielską stronę gdzie można zobaczyć wpisując nr dowodu V5C i nr seryjny ramy moto przy jakim ostatnio przebiegu moto bylo w autoryzowanym serwisie no i tu akurat składa sie to już w jedną całość.. Czyli że niby oryginalny. Warsztat mamy na miejscu w sumie po prostu chciałem zasięgnąć rady kogoś kto może miał taką samą sytuacje. Narazie plan mamy taki żeby przeczyścić jeszcze raz airboxa, sprawdzić odme i poczekac aż zrobi się cieplej i go trochę przegonić

Moto jest z 2006r. także tych latek to ma góra 7

pencki, w sv mojej panny po małej kraksie olej poszedł do airboxa i stamtąd do tłumika, dymiła baaaaaardzo bardzo długo, popłoch był jak cholera
jeździj i patrz na stan, jak będzie siorpać to wtedy bierz się za rozbiórkę

zacznij jeżdzić-wszystko się unormuje.Ja też kupiłem swoją sukę po dzwonku i do tego stała 1,5 roku bez odpalania.jak ją ożywiłem to z tłumików leciałą dymaka jak z traktora.po jednym dniu jeżdżenia jest wszystko tak jak powinno być,więc się nie przejmuj.przy tym przebiegu nie ma prawa być cokolwiek do robienia w silniku pod warunkiem,że nie był ciągle pałowany.Moja svałka jest 2003 i 22tys przebiegu

Jak koledzy wyżej: miałem kraksę i po tym moto zaczęło bardzo kopcić. Ściągnąłem pokrywę airboxa, a tam pełno oleju, wyczyściłem, ale dalej kopciło. Dopiero po konkretnym przepaleniu przestało

Dzieki koledzy, trochę mnie podbudowaliście i mam nadzieje że tak będzie
Póki co tylko pogoda mnie denerwuje, bo w sumie już mógłbym jeździć bo sprzęt praktycznie złożony a tu zamiast zimy, znów śnieg
W każdym razie jak już sie wypogodzi i pośmigam dam znać jak poszło. Czy się oddymił czy trzeba coś grzebać dalej..



Konkretnym tzn. po jednym dniu mocnej jazdy, czy np. po tygodniu normalnej

w przytoczonym przeze mnie przypadku prawie miesiąc ale też oleju było dużo w układzie wydechowym

moja przestała kopcic po jednym dniu(ok 150 km zrobiłem)

U mnie to było tak, że po przeczyszczeniu airboxa i przejechaniu jakiegoś kilometra SVka zaczęła z tłumików robić świece dymną więc pojechałem sobie w trasę odwijając dosyć solidnie i po jakichś 20km było już ok