Zakupiłem nowe kierunkowskazy do przodu (oba działają, migają), ale problem jest innego typu.
Podczas sprawdzania kierunków na jednej stronie działał a na lewej stronie nie działał. Sprawdziłem prąd na kablach i jest normalnie jak dla prawego kierunku. Z kolei jak podepnę kierunkowskaz ten nie miga tak jakby po podpięciu tracił prąd w kablach. O co kaman??

Żarówki masz dobre???

Tak żarówki dobre. Już sobie poradziłem- zaśniedziałe końcówki były

Witam właśnie kupiłem SV650s i wszystko było by super gdyby nie to że kierunkowskazy za diabła nie chcą zadziałać. Zarówki są OK dlatego że w momencie gdy włacza się alarm to mrygają wesoło ... Problem w tym że nie chcą pokazywać kierunku...
Wydaje mi się że to może być problem z przerywaczem tylko gdzie on się znajduje... Byłbym wdzięczny za pomoc

Ewentualnie przełącznik przy lewej manetce. Rozbierz i zewrzyj na krótko kawałkiem kabla i sprawdź przy okazji czy w ogóle dochodzi tam prąd.

Nie znalazłem w poprzednich tematach, więc opiszę mój problem tutaj:
SV '99 kierunkowskazy ze zwykłymi żarówkami, zauważyłem, że podczas jazdy czasem prawa para kierunkowskazów miga szybciej. Okazało się, że na obrotach biegu jałowego migają normalnie, przy niewielkim zwiększeniu obrotów zaczynają migać szybko (tak jak gdy jeden kierunek wysiądzie), a przy wysokich obrotach (tak chyba ponad 6k) znów jest OK. Żadnych innych problemów nie zauważyłem. Czy ktoś z was wie, jaka może być przyczyna takiego stanu i czy jest to może pierwsza oznaka zbliżającej się poważnej awarii?

Sprawdź jeszcze połączenia. Większość takich problemów można rozwiązać ruszając i czyszcząc styki.

OK, poszedłem wczoraj wieczorem sprawdzić czy przy wyłączonym silniku też jest jakiś problem, okazało się, że przy ruszaniu jednym z kierunkowskazów jest to samo, więc zacząłem grzebać i w końcu jeden z przewodów wyszedł z lampki. Więc były to oznaki oddzielania się przewodu od obudowy żarówki. Ciekawe, że na początku oba prawe kierunkowskazy migały szybciej. Przylutowałem i na razie wszystko OK. Dzięki.

Edit: No i jednak cos poszlo nie tak: wracajac autostrada z Wloclawka do Warszawy nagle przy wlaczaniu kierunkowskazow zaczalem czuc szarpanie (odciecie zaplonu) i kierunki przestaly dzialac. Za chwile wskazowki zegarow zaczely wariowac, kontrolki i licznik wlaczac i wylaczac, na szczescie nie odlaczylo jeszcze silnika... Wylaczylem na wszelki wypadek swiatla i w takiej konfiguracji dojechalem do Warszawy nawet z kierunkowskazami. Niestety na jednym ze skrzyżowań gdzie musialem sie zatrzymac obroty sie zawahaly i motor zgasl. Przy probie odpalenia slychac tylko pstrykniecie (jakby cos sie zalaczalo i czasem slychac jakby jakis wirniczek sie obracal), tlokami nie rusza. Na szczescie żona jechala samochodem i mnie zholowala do domu.
Czekam na termin u majstra. Ciekawe co to...

Wariacje świateł i wskaźników okazały się oznaką kończącego się prądu. Nie było ładowania akumulatora. Popsuty regulator napięcia (uległ awarii z powodu amatorskiego podłączenia go do instalacji przez kogoś wcześniej). Naprawione, jeździ.