Re: Czemu zdechła Sv-ka ?? hm
Tak to już czasem bywa u mechanika
Wiele wiele lat temu w moim motocyklu zabrakło prądu, była to yamaha xt600. Zacząłem grzebać w kablach, sprawdzając po kolei wszystkie możliwe przyczyny i nic. Ściągnąłem do pomocy kumpla, który jest z zawodu elektronikiem, jeszcze raz we dwóch sprawdziliśmy wszystko - nic. W sumie bezskutecznie bujałem się ponad miesiąc, aż w końcu wkurzyłem się i oddałem do warsztatu, który miał autoryzację yamahy oraz specjalizował się w sprawach elektrycznych. Po dwóch dniach motocykl do odbioru i pali. Jak zapytałem się, co było źle, to powiedzieli, że wymienili cewkę zapłonową i killswitcha, że obie te rzeczy były uszkodzone. Nawet pokazali mi jakąś cewkę i jakiś przełącznik, że to niby te moje zepsute, a do mnie włożyli używane sprawne części z jakiegoś rozbitka. Należy się 300zł. Ok, zrobili, motocykl pali, to płacę. Chociaż dziwne, że dwie rzeczy padły jednocześnie. W domu rozebrałem moto i zarówno na cewce, na killswitchu jak i na wszystkich innych kluczowych podzespołach znalazłem swoje inicjały, które delikatnie wydrapałem nożykiem przed oddaniem motocykla, tak na wszelki wypadek
Serwis nie wymienił nic, ukradli mi tylko żarówkę z kierunkowskazu, 300zł skasowali pewnie za jakąś pierdołę. Ale faktem jest, że motocykl został naprawiony, czego klient sam nie był w stanie zrobić, więc serwis uczciwie te pieniądze zarobił. Po prostu zgrabniej było brać pieniądze w ten sposób niż mówiąc - panie, jakaś kostka się poluzowała czy jakiś tam inny kabelek się przetarł.