Witam,
na początku informuję, że nie jestem pewien czy to problem mechaniczny czy elektryczny. Przedstawię sytuację: będąc przejazdem w pewnym mieście zatrzymałem się na czerwonym świetle, stoję sobie w korku i czekam na zielone, w tym czasie postanowiłem sobie przygazować na luzie co uczyniłem. I tu pojawił się problem, w momencie przygazowania samoczynnie jakby wskoczył mi bieg (oczywiście bez mojej ingerencji). Jakby wskoczyła jedynka i motocykl zgasł. Jednak żaden bieg nie został wbity. Po przetransportowaniu się z ulicy na chodnik próba jego uruchomienia za każdym razem kończyła się fiaskiem. Po przyciśnięciu startera jest odgłos "cykania" i "syczenia". Jest możliwość odpalenia tylko na popych. Napięcie regulator trzyma bo uruchomieniu miernik wskazuje między 13-14V nawet przy wyższych obrotach. Rozrusznik to też nie jest bo wczoraj został sprawdzony i przetestowany.
Ludziska bardzo proszę o pomoc.

Zacznij od podstawy. Podmień akumulator na sprawny od kogoś. Pewnie będziesz miał odpowiedź Daj znać jaki wynik testu

Pzdr,
km

Zobacz mój temat może Ci pomoże tu winny był akumulator. viewtopic.php?f=24&t=10283&view=unread#unread

a kontrolki przygasają jak naciskasz starter?

Próbowałem z innym akumulatorem nic nie pomogło. Podłączyłem kablami do samochodowego akumulatora też nic. A co do zapytania kozika to odpowiem, że kontrolki przygasają przy naciskaniu startera.

To może masz to samo co ja miałam viewtopic.php?f=23&t=9354, z tyłu za silnikiem jest kabel od masy akumulatora, wyczyść i powinno być ok!

Zrób tak jak mówi marta i będzie gitara

Zrób inaczej będzie akordeon

powinno być dobrze wg wyżej wymienionych wskazówek

A można prosić o mniej więcej dokładniejsze wytłumaczenie który to kabel?Gdzie go dokładnie znajdę?:)

Znalazłem kabel przy silniku, przeczyściłem styki i w dalszym ciągu nic. Cisza:((

Spróbuj podpiąć +/- z AQ bezpośrednio na rozrusznik. Zdaje się, że daje się to zrobić przy kostce rozrusznika (starter relay), a ta jest chyba gdzieś przy AQ. Musisz puścić prąd bezpośrednio z (+) w AQ na kabel plusowy idący na rozrusznik a już za tą kostką. Da się to zrobić choćby nawet zwierając to jakoś chamsko jakimś kluczem np. imbusem, tylko trzymaj go (klucz) jakimiś kombinerkami czy czymś, bo zaraz się zrobi gorący.

Jeśli odpali, to wina kostki, jeśli nie zakręci - rozrusznika.
Taki tam pomysł. Działaj

Powyższa rada też nie pomogła, nadal cisza. A może to kwestia silnika. Bo odpalając na pych to czuć opór przy łamaniu go. Czy to na 1-szym, 2-gim czy 3 biegu. Ciężko go odpalić. Może rozrusznik chce kręcić, ale coś go blokuje i nie ma na tyle mocy?

Ale jeśli odpala na pych i nie słychać żadnych nowych dziwnych dźwięków to zostaw silnik w spokoju... To normalne że odpalenie na pych łatwe nie jest bo moto musi przełamać kompresję

Robiłeś tak jak pisał pm2z podpinałeś akumulator bezpośrednio pod rozrusznik? Rozrusznik kręcił? Rozumiem że on został wykluczony z podejrzanych? Wszystkie połączenia kablowe są obczyszczone itp.?

A ja nie rozumiem. Tzn., że co? zwarłeś kable i rozrusznik zakręcił, czy nie?

Jeśli nie kręcił wcale albo z oporami, to spróbuj z innej baterii, a jak dalej rozrusznik nie gada, to wyjmij rozrusznik i podłącz go pod AQ trzymając go w ręku, żeby sprawdzić, czy w ogóle idzie.
Bo może rozrusznik padł?

Jeśli zaś rozrusznik kręci, to trzeba ocenić stan zębów kół zębatych na rozruszniku i tam, gdzie rozrusznik pracuje.

Tak jak mówił przedmówca - skoro motor odpala na pych i wtedy pracuje normalnie, to silnik jest OK.

ale silnik odpala na pych ?

1.tak jak mówią koledzy wyjmij rozrusznik i zobacz czy kręci jak nie to sprawdź go pod innym akumulatorem ale podpiętym na krótko poza instalacją motocykla.
2. jak kręci to wykręć świece, załóż klucz na wał od strony alternatora i zobacz czy lekko wał się obraca a potem już na rozruszniku.

A więc tak wyciągnąłem rozrusznik podłączyłem go według zaleceń powyżej i działa. Ale po włożeniu śrubokręta do komory tam gdzie wchodzi bolec rozrusznika i chcąc obrócić tą zębatką to nie mogę. I tu jest chyba problem. Wygląda na to, że jest zapieczona bądź zakleszczona albo coś nie pozwala się jej obrócić. I znów zwracam się do Was z prośbą o pomoc.

Nie pamiętam dokładnie, jak to wygląda w SV, więc co do szczegółów, to ew. któryś z kolegów dopowie, co trzeba.
Co do zasady - musisz zdjąć dekiel silnika (chyba prawy), tam gdzie wchodzi wałek rozrusznika. Zapewne poleci trochę oleju, więc albo coś podstaw, albo wcześniej spuść go. Popatrz na zębatkę, którą obraca rozrusznik. Jak nie jesteś pewien, jak to działa, to przyłóż rozrusznik, jakbyś go chciał zamontować i wszystko się wyjaśni. I popatrz, czy coś go tam nie blokuje, może też zamontuj prowizorycznie rozrusznik i zobacz, czy zęby dobrze zachodzą na siebie.

Jeśli spuścisz olej do czystego naczynia, to z powodzeniem możesz go potem wlać z powrotem.

Zanim zaczniesz rozmontowywanie silnika podepnij pod rozrusznik mocny aku samochodowy i wtedy zobacz czy nie zakręci. Śrubokrętem dotykając tej zębatki którą kręci rozrusznik, to na pewno nie obrócisz wałem. Napisz jeszcze czy jak wciskasz starter to czuć ręką że rozrusznik chce zakręcić? Czy po wymontowaniu go z silnika, ale bez odłączania elektryki kręci (musisz dać masę na obudowę).

No tak to ty wałem na pewno nie obrócisz

Załóż klucz na wał od strony alternatora i zobacz przy wykręconych świecach jak obraca się wał przy włożonym rozruszniku. Jeśli w miarę lekko się on obraca a rozrusznik działa to masz za słaby akumulator i lub problem z masą.