Pytanie do osób znających się na temacie: żeby wzmocnić wał, aby dźwignął większą moc trzeba zwiększyć jego odporność na uszkodzenia związane z obciążeniem udarowym, czy zwiększyć odporność zmęczeniową?

A jak zwiekszysz wytrzymalosc na udarowe a jak na zmeczeniowe ? Sory sloniu ale wydaje mi sie ze pytanie bez sensu poprostu to sa dwa rozne mechanizmy uszkodzenia walu i nieda sie zmienic jednego nie zmieniajac drugiego... udarowe czyli na nagle zmiany obciazenia jest wazne i trzeba by przekroje policzyc czy wszystko miesci sie w normie ... jak nie to moze wal wytrzymac pare takich udarowych obcoazen ale wkuncu peknie ze zmeczenia... a wiec wracajac do pytania tojednak nie jest bez sensu sory ... wydaje mi sie ze trzeba by liczyc na udarowe ... ciekawe co by ci wyszlo

Nawęglanie gazowe - zwiększa odporność na uszkodzenia udarowe
Azotonawęglanie gazowe - zwiększa odporność zmęczeniową.

Oczywiście chodzi o wierzchnią warstwę - maksymalnie 2 mm materiału.

A zaciekawiło mnie to bo czytałem ostatnio o Desmosedici RR, wał tego Ducata przechodzi 50 godzinne azotowanie dla wersji drogowej i 70 godzinne dla wersji prototypowej (Moto GP).

Tak Ci podpowiem że wał w moim aucie jest azotowany z fabryki, zwiększa to twardość wału na powierzchni.

Pewnie jest to normalny etap produkcji, kwestia tylko jak długo wał jest temu procesowi poddawany. W tanim, nie za mocnym motocyklu jakim jest SV to proces trwał raczej krótko, jeżeli był w ogóle.

Srednio wierze w te azotowanie owszem zrobi to wal odporniejszym na scieranie i btroche bardziej odporny na naciski powierzchniowe np na panewkach czy korbowodach... ale wytzymalosc na skrecanie powinna pozostac ta sama lub ciut lepsza ... no i wyobraz sobie sytuacje kiedy jakims sposobem utwardzona warstwa materialu popeka od naprezen wtedy zaczyna sie odlepiac od rdzenia walu i w momencie tracisz 4 mm na srednicy proces nastepuje szybko i wal sie rozsypuje w silniku ... dlatego utwardzanie powierzchniowe spoko ale jesli chodzi o odpornosc na scieranie w innych przypadkach morze byc roznie... wytrzymalosc to przewaznie ksztalt i material obrobka ma na celu zwiekszenie odpornosci na czynniki zewnetrzne ... takie sa moje przemyslenia ale jak jacys wlosi tak robia i im sie udaje na tym jezdzic to moze sa jakies technologie ktore pozwalaja zwiekszac wytzymalosc wkoncy po seri filmow szybcy i wsciekli tuning sie bardzo rozwinol w polscie

Właśnie chodzi mi o zwiększenie odporności na nacisk powierzchniowy czopu wału.

Możesz oddać do azotowania, tylko skutkiem ubocznym może być konieczność prostowania wału bo były takie przypadki...

Słyszałem, że nawet często się to zdarza przy azotowaniu. Przy azotonawęglaniu odkształcenia są podobno pomijalne...
Ja wyjmę wał to podjadę do odpowiedniej firmy i rozeznam się co i jak.

offtop, nie bijcie.

Słoniu, ile razy już rozbierałeś ten silnik?

Bloku jeszcze nie rozbierałem

Ja tam dawno temu chodziłem do szkoły, ale być może coś jeszcze aktualne jest z tej wiedzy przedpotopowej.
No więc nie wydaje mi sie sensowne dodatkowe azotowanie, nawęglanie itp. wału. Zakładam że jakis tam reżim w fabryce mają i skok mocy o 20-30% to on zniesie spokojnie. Jeżeli już martwić się o trwałość wału to lepiej sprawdzić czy układ smarowania działa tak jak trzeba. Czopy częściej kończą się z powodu upośledzenia w smarowaniu spowodowanymi za małym ciśnieniem w obiegu. Zbyt lużne pasowania panewek również mają wpływ na to, zbyt gęsty olej który zafałszowac może wynik pomiaru ciśnienia. Tak więc żadnych eksperymentów olejowych i stosowac olej zgodny ze specyfikacją.
Jeżeli już coś może się urwać to prędzej będą to korbowody. Dawno temu taką najprostszą metodą na skuteczne zwiększenie ich wytrzymałości było wypolerowanie ich na błysk. A z tego co mogłem zobaczyć gdy rozdłubałem silnik swojej SV to jakoś szczególnie wycackane to one nie są. Tym bardziej że nie tylko mój egzemplarz SV-ki Słoniu, kręci wyżej niż standardowo producent ustalił i jeżeli często walisz do odcinki to znacząco przeciążasz je i w sumie gdyby były chińskie to dawo wylazłby już bokiem, przynajmniej w mojej bo przy 12 tys odcinka zatrybia. I jeszcze taka jedna uwaga którą wtrąciłby kiedyś mój majster (był mechanikiem w Klubie Górników i Energetyków w Bytomiu, a smigało się wtedy na gównach które do SV w jakości nijak nie da się porównać) Otóż, na trwałość czopów ma wpływ to jak wygląda komora spalania. Jeżeli jest ciulowo obrobiona, ma kanty, szorstkie powierzchnie na których rośnie nagar to czopy padną szybko. Dlatego że przy mocno forsownej pracy silnika nie da się uniknąć z taka komorą, częściowej pracy ze stukami.
Tak więc skoro już tak dłubiesz w swoim pędzidle to lepiej to zrób. Polera na komorze spalania w pierwszej kolejności
Ja w swoim moto zrobiłem przy okazji niejako bo kupiłem swoją Suzi, hmmm, no w kilku workach plus skrzynka ze śrubkami które cholera wie gdzie były, jak określił poprzedni właściciel.
Jednym słowem padło ale z udokumentowanym przebiegiem 5 tys mil zaledwie od czasów produkcji.
Tak więc świeca w pierwszym cylindrze tak już się tam zastała że wzięła się i uj.... a przy próbie wykręcania.
Musiałem dorabiac tulejkę i bez zdjęcia głowicy się nie obeszło. Przy okazji więc zrobiłem lustro z komory spalania (kanałów ssących nie ruszamy w SV pod żadnym pozorem).
I tak przez zime składałem bidę, pokulałem trochę w koło komina przez jakieś 1000 mil i ogień na wakacje do Polski.
Moja Suzi bez zmienionych wałków ale za to z wyp... fabrycznym tłumikiem, regulacją, dyszami 145 i filtrem K&N obciążana mną (jakie 70 kilo plus ciuchy) córką która wogóle się nie boi prędkości (jakie 50 kilo mam nadzieję że waży)
Dwoma sakwami, namiotem i ciul wie z czym jeszcze, wali na autobanie 245 wg. GPS-u i to jeszcze z rezerwą bo bałem się że zwieje te bagaże.

Kurde, niezła prędkość 245 wg GPS z takim obciążeniem. Przełożenie końcowe trochę zmienione, bo seryjne nie pozwoli rozpędzić SV do takiej prędkości.

Mimo, że kręcę swoją SV do końca to nigdy nie wchodzę na ogranicznik obrotów. Silnik i tak idzie pod grube dłubanie, włącznie z zmianą korbowodów, robotą przy głowicach itp, odchudzaniem części wirujących. Sprzęgło antyhoppingowe też jest w planie, ale nie dla tego, że nie umiem redukować, tylko dla tego, że zabezpieczy dodatkowo wał przed rozpierdzielem przez przypadkowe złe zredukowanie.

Wiesz że ja w sumie nawet nie wiem czy przełożenie w mojej jest inne niż fabryczne. Tak przy okazji to wezme i policzę ząbki. W sumie to zdaje się być nie ruszane chyba i nadrabia zapewne brakiem odcinki w standardowym miejscu. A ja nie pofatygowałem się jeszcze wymieniac napęd. Póki co jeszcze trzyma jakoś chociaż trochę szumi ostatnio.
W każdym razie ta moja bida nie da się łatwo byle zapuszczenemu litrowi firmy dowolnej o czym już parę razy przekonałem się i nie powiem że to musiało być miłe dla kierownika jednego z drugim Trafił mi się egzemplarz nadzwyczaj udany w kwesti przyśpieszeń, przynajmniej tych od zero do 150-160
Jakie masz na oku sprzęgło antyhoppingowe?
I czy takie cudo nie upośledzi zbytnio hamowania silnikiem dla odmiany Bo jeżeli o mnie chodzi to ja sobie bardzo cenię tą cechę SV-ki. Tak na wszelki wypadek to ja sobie wyrobiłem odruch jakby nie odpuszczania szybkiego sprzęgła po redukcji, w razie co troche śliźnie i jakoś tam się kulam. Bo zbijać biegi bez sprzęgła wogóle to jakos mnie nie przekonuje.

Powiedzcie mi takie cos ... jak jedziecie vmax to silnik idzie do odcinki ? Bo mi idzie na 9.5 tysi wyzej nie chce ... i predkosc tez jest 205 i niewiem co jest bo na innych biegach odcinka jest 10.5 gdzies...

Rozkosmany, bredzisz, masz kijowy gps, albo przypadkiem trafiła ci się uber tunerska sztuka (to drugie pozwoli ci najłatwiej wyjść z twarzą). Takie osiągi ma dopiero duża sv, i to nie każda... Jak pisał słoniu, przełożenie w sv kończy się sporo przed prawdziwymi 245 kilometrami (gażniki i wtrysk zazwyczaj kończą w okolicach licznikowych 225 minus jakieś 5-10% przekłamania). Przedłużone przełożenia nie pomagają, więc na oko, solo, musiał byś mieć 110+ koni, z córą i bagażami to już pułap gdzie niejeden lyter dostanie zadyszki.

Przesunięte odcięcie to też norma, błędy w kalibracji obrotomierza zdarzają się nawet przy nowoczesnych cyfrowych zegarach (pomijam części wyścigowe z własnym czujnikiem). Np. gażnikowa sv zazwyczaj odcina przy ca. 11krpm na zegarze, fabryka twierdzi, że przy 10.500. Panie premierze, jak żyć?

@Vioox
Gaźnikiem ciągnie 5-kę do odcięcia, na 6-ce silnik wyrównuje gdzieś w okolicach 9.500-10.000 i tak sobie pyrka +/- 2km/h w zależności od nachylenia drogi.

245 km/h wg GPS to własnie pułap 115-125 KM, w zależności od motocykla - jaki stawia opór powietrza, opory toczenia opon, docisk do podłoża czyli masa motocykla, więc Kacperski dobrze prawi. Mi się wydaje, że egzemplarz Rozkosmanego musi mieć jakieś większe tłoki i to sporo większe... Seria 210-220 km/h poleci tylko.

A to nie owca miał małą, seryjną sv-kę która ciągneła 240?

Przełożenie wtryskowej Nki pozwala rozpędzić ją do licznikowych 242 km/h... bo wtryski kręcą się do 11 000 obr/min

Ale Nki maja z tylu o jeden zab wieksza zebatke... co jest niekozystne raczej jesli chodzi o vmax nie?