Koparka nadaje się do działu "tym bym pojeździł"
A kask jest zaprzeczeniem idei motocyklizmu. Za to dla kuriera znakomity.

czemu zaprzeczeniem? jeżeli kogoś stać i jest wygodny niech sobie kupi taki garnek. mi to nie przeszkadza, aczkolwiek sam bym sobie nie kupił bo i po co.

Oczywiście, niech kupi. Będzie miał o czym opowiadać koleżankom w biurze i może wzbudzić podziw i zazdrość podobnym sobie cudakom.

A dlatego, ze od zawsze motocykle były wyrazem przygody,wolności, niezależności a nawet buntu. A co ma z wolnością "dzwoni Sara"? Albo przygodą "skręć w lewo"?
Ale takie czasy, po motocykle sięgają różni ludzie. Fajnym gadżetem w kuchni jest ekspres do kawy a w garażu motocykl. A żeby zostać w temacie co nas bawi to powiem, że z chłopakami w robocie lejemy z postów i tematów zamieszczanych na tym forum. W pracy wszyscy jesteśmy motocyklistami "starej daty" więc zwały nie brakuje. Niedawnym hitem była wypowiedź o jesiennej jeździe na moto:
"Wychodząc rano na parking mam auto w liściach, na drogach również ich pełno, więc nawet jeśli jest te 15 stopni i na siłę da się jechać, to ja i tak dziękuję."
Nie jest to osobista wycieczka do autorki, tylko daje pewien wgląd na dzisiejsza młodzież motocyklową.

O naiwny, zwykła koparka niemało potrafi

Wydaje mi się, że nie każdy jest typem motocyklisty, któremu nie straszne liście i przymrozki. Ja sezon skończyłem już miesiąc temu ale tylko dlatego, że zabrałem się za robienie silnika (w tamtym roku jeździłem aż do pierwszego śniegu). A jeżeli ktoś bezpieczniej czuje się na drodze gdy nie ma liści i rezygnuje z jazdy, gdy takowe się na niej pojawią to chwała mu za to. Nie widzę sensu w wyśmiewaniu takich ludzi No ale nie mogę też zabronić Wam Waszego poczucia humoru

mirek nie chcę być złośliwy ale skoro chcesz wolność itp. to jak jedziesz na moto to nie korzystaj z navi czy nawet mapy, wyrzuć telefon jak idziesz polatać, przecież kiedyś nie było komórek. . . . bądź niezależny i nie płać kartą za paliwo na stacji itp itd. jak już wcześniej napisałem sam bym nie kupił takiego kasku bo i po co. no i zmień motocykl na gaźniku z lat 70. to że Ty jeździsz w każdej pogodzie to nie znaczy że każdy musi jeździć. . . . i popieram Miles'a.

,,Nie jest to osobista wycieczka do autorki, tylko daje pewien wgląd na dzisiejsza młodzież motocyklową. "

faktycznie cała młodzież motocyklowa jest taka sama tak samo jak wszyscy motocykliści,,starej daty" są tacy jak Ty. najlepiej wrzucić wszystkich do jednego worka.

Ale dlaczego?

Nie korzystam z navi a mapę biorę w plecak jak jadę w teren.

Wrzucam ją na dno kieszeni i nie zatrzymuje się co 10km, żeby sprawdzić czy ktoś dzwonił. A w domu do kibla też jej nie zabieram.

Nie wiem czy to oznaka niezależności ale staram się nie płacić kartą. Mam wtedy lepszą kontrolę nad wyzbywaniem się kasy. Taki system.

To, że jeżdżę w każdej pogodzie podnosi moje umiejętności a to oznacza bezpieczeństwo. Nie panikuję na widok kałuży czy liścia na drodze i potrafię np. hamować w trudnych warunkach. Przydatna rzecz, polecam.

To dość skrajne podejście ale naprawdę, jest różnica. Mocno uogólniając starsi stażem bardziej sobie cenią klimat, ludzi i przyjemność z jazdy, młodsi stażem bardziej fascynują się gadżecikami i lansem na starówce. Wiem, ze może to się wydać dziwne, ale nie są mi potrzebne trzy mapy zapłonu, gniazda zapalniczek itp. bo motocykl służy mi do jazdy a nie ładowania laptopa.
P.S. Żeby pozostać w temacie humoru to kilka "perełek" usłyszanych w pracy od motocyklistów. Czyli czego się nie da:
-W deszczu nie da się jeździć, zaraz moto bokiem stawia.
-Nie da się jeździć w kasku enduro, bo głowę chce urwać.
-Nie da się jeździć bez kontrolki luzu. W trasie to jeszcze ale już w mieście nie.

Mirek. Dodałeś mi otuchy. Już myślałem, że tacy poumierali. trzymaj się stary pierniku, bo fajnie jest spotkać kogoś dla kogo motor (nie motocykl) jest w pierwszej ... nawet nie dziesiątce, trójce niezbędnych rzeczy.
Dorzucę jeszcze taki nie żart "musiałem sprzedać. Mało mam oszczędności, a to sporo grosza kosztuje. No i w deszczu nie pojedziesz"

kurczę dobrze że już napisałeś od wczoraj czekałem na odpowiedzi. z góry sorki za mały offtop.

a ja do której grupy się zaliczam? jestem młody ale nie lansuje się moto, mam zapalniczkę w motocyklu bo czasami się przydaje i była już w moto jak kupiłem, mam parę gadżetów w moto - przewody w oplocie, crashpady, grzane manetki, rolki pod wahacz, teraz założe sobie inne końcówki kierownicy, zmienię szybkę i może zapodam tylny błotnik, a i o klamkach od montany zapominiałem.... nie podrywam lasek na moto, nie jeżdzę w zbajerowanej skórze tylko zmęczonej wiekiem bo na inną mnie nie stać, mam telefon ale jak jeżdzę to nie odbieram bo nie słyszę i nie czuję jak dzwoni i w czasie jazdy nie myślę o telefonie. na stacji zazwyczaj płacę kartą ale zdarza się gotówką. w tym od kwietnia do teraz zrobiłem coś koło 6500 - 7000 km, jest kasa to leje do moto paliwo i kulam się czasami bez sensu żeby pobyć z motocyklem, czasami ze znajomymi a czasami żeby pooglądać piękne widoki z perspektywy moto, ale najczęściej jeżdzę po to żeby odpocząć od codzienności , odstresować się i zrelaksować.


z tym jeżdzeniem w każdej pogodzie to się akurat z Tobą zgodzę jak ktoś chce nie wyjeżdza, ja jeszcze jeżdzę na moto, aczkolwiek rzadziej niż w wakacje. a że ktoś już nie jeździ bo się nie czuje to ok, mi to nie przeszkadza i Tobie też nie powinno.

pozdrawiam

Będę trwać na posterunku aż znienawidzą mnie wszyscy e-motocyklisci.

Widzisz, mam to szczęście, że mogę pracować przy motocyklach a nie tylko nimi jeżdzić dlatego net jest na odległym planie. Ale są tez chwile wolne...
Ale do rzeczy.
Prawie się łapiesz do "starej daty". A poważnie to gadżety które wymieniłeś... Inaczej, personalizacja motocykla to jedno a obwieszanie go bezsensownym badziewiem to drugie. Przykład: robisz długie trasy, kupujesz komplet kufrów. Ok. Latasz po mieście z trzema kuframi bo fajnie wygląda-jesteś pozer. To z życia wzięte. Widuje czasem enduro. Moto bez ryski i idealnie czyste, koleś w nieskazitelnie białych ciuszkach. Potężna narzędziówka na pasie. GPSy, cały asortyment Touratecha a moto nawet szutrowej drogi nie widziało. Itp, itd. O czoperowcach to mógłbym trylogie napisać.

Wiesz co, to nie tak, ze mi to przeszkadza. Najzwyczajniej mnie bawi, jak ktoś mi wciska "żesięnieda". Ruszam rano do pracy, 5 stopni, mżawka, 15km za miastem i 10 w mieście, nie wdając się w szczegóły pół godziny wakacji przed i po pracy, i pikuś. I nie jest to żaden heroiczny wyczyn tylko moja pasja. Ja to kocham. I na to wchodzi człowiek i "opowiada". A ja mam zwałę...

Przypomina mi się temat http://svforum.pl/viewtopic.php?f=12&t=5657
Zawsze tak było, jest i będzie, taka natura ludzka. Każdy ma inne "potrzeby" i w dodatku zmieniają się one z biegiem lat, zazwyczaj .
Edit:
Pamiętam takie dni jak ruszam do pracy:
1) -2 stopnie, szron na trawie, pierwszy kilometr po szutrowej i liściach, później szybko robi się ciepło i mamy mgłę która zamarza na szybce kasku
2) jadę do pracy bo ładnie, wracam a tu przez 20 km ulewa i grad przez moment, a ja autostradą jadę i oczywiście wracam przemoczony
Po takich dniach obiecuje sobie że będę takich jazd unikał i czasem sobie mówię "mogę ale nie chcę", mimo to historia się powtarza prędzej czy później

PS. na stacji zawszę płacę kartą
To już trochę szaleństwo/głupota, ale będzie miał co opowiadać http://www.youtube.com/watch?v=_Zmu3ZbCg4c

A ja myślałem że jak jadę na moto i celowo gdzieś zabłądzę, przez to muszę nadrobić 50-100km i mam z tego radochę to jestem jakiś dziwny :-) Poza tym na moto to chyba już jedyne chwile, kiedy mnie nie ma pod telefonem i bardzo to sobie cenię :-)

ehh ...

każdy z nas jest inny i ma swoje racje których będzie się trzymać, ogólnie to w większości zgadzam się z Wami ale nie we wszystkim....
pozdrawiam

Jak kupiłem moto, to byłem zmuszony przeprowadzić go 200 km w kasku od enduro. Zatyczki do uszu i pajechali. Czyli da się. Przy prędkości >150 km trochę ciężko się oddychało, ale bez tragedii

A co do kontrolki luzu, to przejeździłem bez licznika cały ten sezon, więc też można. Ba... nawet wyrabia to dobre nawyki. A przynajmniej ja uważam je za takowe.

chce ktoś wolności? no to skok z balkonu bez spadochronu

Uploaded with ImageShack.us