No to ten też jak najbardziej honorowy!

tamten sezon zakończyłem dosyć szybko ale w tym roku się już tak łatwo nie poddam

no cóż kiedyś musiał być ten pierwszy haha ..

Okazuje się, że dopiero dzisiaj Twój poprzedni post przeczytałem ze zrozumieniem - wcześniej myślałem, że dostałaś mandat za hałas

hahah .. można i tak ... na szczęście do tego się nie przyczepili ...;]

No i pomarańcza poszła do garażu. Jeszcze z akusem, muszę umyć dziada przed zimą, no i może uda się w weekend machnąć kilka km-ów.

U mnie koniec sezonu 4 listopada trasa ~70km ale było naprawdę ciepło.

A ja dzisiaj wyskoczyłem parę spraw załatwić i żałowałem że nie puszką bo jazda przy tej temperaturze i w deszczu do dupy zupełnie. Tylko się motong pobrudził. Wyczyszczę i konserwuję na zimę. Koniec sezonu!

ja planuję dopiero w niedzielę odstawić moto ...;] a do tego czasu jeszcze latać .. wczoraj też mała trasa zaliczona ..;] 8stopnie nie są mi straszne ..;] tylko w paluszki zimno ;/

dziś i wczoraj pobrykane, ale trochę pizgda już

Ja już kask dałem na reklamację, aku wyciągnięte leży już pod ładowarka, kurtka zaraz idzie do czyszczenia i zaczynam kompletować graty na nowy sezon. Wiec można powiedzieć że sezon skończony temp w okolicy 5C i deszcz raczej mnie nie interesują już.

Wczoraj po pracy próbuje odpalić, a motocykl on na to: nie, nie, nie, nie.., nie..., nie jadę... Ładnie go prosiłam, ale nie dał się przekonać, więc zadzwoniłam po swojego wybawcę na białym koniu. Udało nam się odpalić SV z pychu, ale po chwili znowu zdechła. Na szczęście do 20 otwarty był sklep motocyklowy i dostałam w prezencie nowiutki akumulator

Dzisiaj co prawda przywitał mnie szron na pokrowcu, ale SV odpaliła na dotyk

dziś troszku przegoniłem Vkę...zzzziiiiimno ale znośnie tak do 50 min to już chyba ostatnie chwile na ew. przejażdżki przed śniegiem i mrozami.

wczoraj, jutro... jeszcze kilka rundek

no dziś pogoda fajna fajna była nawet to się polatało ..

17.11.2013r (niedziela)




Pogoda nie specjalna co prawda bo cały dzień coś leciało z nieba i było 3-4 stopnie (80km nawinięte).
Więc najpierw dopieszcenie mojego oczka - czyszczenie, złożenie nowego filtra powietrza, woskowanie, smarowanie łańcucha - i szukanie towarzysza podróży na tyle chorego co mu taka pogoda nie będzie przeszkadzać (udało się)
Wietrzenie musiało być bo już nie mogłem na nią patrzeć jak tak stała nie ruszana

właśnie z 2 zmiany wróciłem motocyklem

wczoraj to chyba moja ostatnia jazda byla... o 20 pizgalo juz fest

23 listopada 2013 - ostatnie 50 pare km na SV całkiem fajna pogoda była ok. 8st.
teraz Suzuki czeka pod pokrowcem na stojakach na szybką wiosnę.

Wczoraj testowałem SV gaźnikową na prośbę kolegi, który chciał ją kupić. W dresie, bez rękawiczek, zato bez kasku. Kurdę w takich sytuacjach przypomina mi się jak dzieckiem będąc cisnąłem na WSK125. Ciemno, zimno, ale radość jest.