Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest 10 sty 2025, o 01:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Remont silnika SV650 K3. 
Autor Wiadomość
SV Rider

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 11:09
Posty: 1396
Lokalizacja: Pyskowice
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s '00
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Jasno i zwiezle metoda mi sie podoba... przydzielam ci wirtualnego browara...
I chyba tak jest bo jak sie kupuje auto w salonie to nic nie mowia o docieranie wiec wyglada na to ze sa dotarte...

_________________
Sprzedam czesci sv99-03, polka gorna, dolna, clipony - kierownice, przedni blotnik , tylna felga, zaciski hamulcowe przednie w razie czego prv...
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... id=1193766


11 sty 2014, o 23:32
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Z każdej szanującej się fabryki czy to motocyklowej czy samochodowej sprzęt wychodzi gotowy do normalnej eksploatacji.
Oczywiście nikt im nie zabroni dawać wzmianki o tym żeby delikatniej traktować w pierwszym okresie. Generalnie jednak to zabieg raczej zachowawczy, wpływający na klienta w sposób ktory zmniejsza ilość problemów w okresie gwarancyjnym :)
Cała sprawa może inaczej wyglądać w przypadku fabryk trzymających standardy z byłego PRL-u. Gdzie dokładnośc wykonania wołała o pomstę do nieba. No i tym sposobem jeździło się na dychawicznych i zamulonych sprzętach. Gdzie to dolewali kierowcy oleju więcej niż trzeba, zostawiali pracującego na luzie itp. niby żeby dobrze się dotarło, a działanie takie było najgorszym z możliwych. Nie dośc że słabe z natury silniki dodatkowo byly zaglazowane i jechało to to później 8 dych ze stromej górki i z wiatrem. Dymiąc niemiłosiernie :)
Kupę lat temu przypadkowo niejako zetknalem się z docieraniem na ostro po raz pierwszy, gdy trochę starszy kolega Andrzej dostał od ojca nową WSK-ę (chyba Kobuz jej było) za to że zdołał skończyć szkołę :)
Ojciec mu oczywiście klarował że to pomału, zatrzymywać się i sprawdzać czy nie gorący i takie tam.
Andrzej jednak był dzikus i jak tylko kawałek za chałupę wyjechał to jak dowaił Kobuzowi to on mało się nie rozleciał :)
Ale jakoś przetrwał i była to najbardziej żwawa Wueska jaką pamiętam. Normalnie na koło chodziła i to bez worka kartofli z tyłu na kanapie :obity:
Ja chodziłem do zespołu szkół mechaniczno-elektrycznych i tam miałem szczęście zetknąc się z instruktorem którego do dzisiaj uważam za najlepszego mechanika którego w zyciu spotkałem, Pan Szeja. Był mechanikiem w Bytomskim Klubie Górników i Energetyków. Przez niego wpadłem w motocyklizm na amen w pacierzu. Jeździłem nawet w tym klubie ale miałem poważny wypadek, rozwaliłem lewe kolano a sprzęt wyglądał jak samolot po katastrofie. Na szczęście w Reptach mnie poskładali jakoś. A jak się wylizałem to jakiś czas później wjechałem klubowym sprzętem do kina w Katowickim spodku. To nie było takie einsfach bo dużo schodów po drodze :obity: Ale w klubie :lipa: powiedzieli i mnie wylali.
Zresztą wogóle to była wtedy bida z nędzą, jeszcze stan wojenny był i w okolicy było wiecej czołgów niż motorów i piździków razem liczonych.
Szeja był wdowcem, sam na świecie człowiek. Miał tylko tą szkołę w której robił za instruktora żeby nie ześwirować.
A ja w jego garażu więcej czasu spedzałem niż w domu. Po latach mogę powiedzieć że to taki układ bardziej był jak ojciec z synem. Ogromnie dużo się nauczyłem od niego.
Kiedyś wytargował za halbę od jakiegoś pijaka Cezetę z zamiarem że mi ją podaruje.
Marnie było z tą CZ-ką. Ale w ciagu zimy przy uzyciu warsztatów szkolnych, garażu Szeji i bliżej nieokreślonej ilości roboczo-godzin przekształciła się w machinę która zdaje się była najszybsza w bliższej a pewnie i w dalszej okolicy.
Była rozwiercona, śmigała na tłokach wysępionych w klubie. Kanały miała zrobione jak szwajcarski zegarek a żeby zrobić tłumiki które dobrze wchodziły w rezonans to chyba całą blachę z warszatów pochlastaliśmy na kawałki.
Wzory na obliczanie swoja drogą, ale okazało się że daja tylko mgliste pojęcie o tym jak tłumik powinien byc zrobiony.
No koniec końców Cezeta rwała asfalt i gliniarski fiacior kredens nie miał szans jej dogonic nawet na prostej.
Wiem bo uciekałem kilka razy :obity:
Poza tym uważam że to jedyny sprzęt z demoludowych czasów który prowadził się jak motocykl a nie rower.
Miałem okazję śmigać i na MZ ale uważam ją za porażkę jeżeli chodzi o prowadzenie.
Możecie się śmiać, ale gdy pierwszy raz ruszyłem na Suzi SV to odrazu moja Cezeta mi się przypomniała.
Zakończyła żywot na betonowym płocie. Ja jakims cudem poleciałem dalej, przy lądowaniu zobaczyłem wprawdzie wszystkie gwiazdy :mrgreen: Ale zakończyło się tylko na podziwianiu tego widoku :spoko:


12 sty 2014, o 11:24
Zobacz profil
SV Rider

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 11:09
Posty: 1396
Lokalizacja: Pyskowice
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s '00
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Widze ze niezly kaskader jestes ;) oby svka nie skonczyla jak tamte sprzety ;)

No i po opisie sadze ze jestes z okolicy....

_________________
Sprzedam czesci sv99-03, polka gorna, dolna, clipony - kierownice, przedni blotnik , tylna felga, zaciski hamulcowe przednie w razie czego prv...
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... id=1193766


12 sty 2014, o 11:33
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
:)
Raczej juz nie. Kiedyś to w kamasze brali jak leci i wylądowałem w woju na pomorzu. Tam poznałem fajna laskę która później została moją żoną i na śląsk już nie wróciłem. Od 10 lat nie mieszkam już w Polsce tylko taki angol przyszywany ze mnie

A co do kaskaderstwa to troche staram sie uważać. Rozwaliłem poza Cezetą tylko jeden motocykl jeszcze i póki co żyję.
:)


Ostatnio edytowano 12 sty 2014, o 11:49 przez Rozkosmany, łącznie edytowano 1 raz



12 sty 2014, o 11:46
Zobacz profil
rowerzysta

Dołączył(a): 18 lis 2013, o 18:55
Posty: 10
Lokalizacja: KrK
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S K3 2004
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Tak to prawda, jestem typem człowieka który chce coś udoskonalić/poprawić, ale przeważnie kończę swoje pomysły.

Najlepszą(najprostszą) opcją byłby zakup innego silnika, ale generalnie nic nie wiemy o Nim.


Nowe silniki do nowych samochodów, przychodzą już dotarte, wystarczy je wsadzić w sposób opisany w opisie ruchowym. Gotowe samochody wyjeżdżają jedynie na kilku kilometrową objazdówkę, która ma na celu weryfikację "całości".


12 sty 2014, o 11:47
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Jeżeli kończysz swoje projekty to dasz radę filozof. Tylko nie pierd..... się ze sprawami zbednymi bo przedobrzysz


12 sty 2014, o 11:51
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 lut 2010, o 12:42
Posty: 3213
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650 SS
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Kurde fajny chłop z Ciebie i kurde mielibyśmy o czym pogadać. Ale jak większość porządnych gości nie znalazłeś miejsca w ojczyźnie. Szykuj się na samolot w kwietniu. V-kę Ci pożyczę, żebyś na zlot mógł jechać jak człowiek.
Fajnie zauważyłeś, ze o sukcesie decyduje suma szczegółów. Często bywa, że chcemy tuningować sprzęty, które należało by najpierw naprawić.

_________________
Najlepszą metodą tunningu jest obniżenie masy. Masy motocyklisty.


12 sty 2014, o 12:01
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
W zeszłym roku pobiłem rekord długości dojazdu na zlot z wynikiem 2500 czy 2600 kilosów, wprawdzie nie na zlot SV tylko Hondziarzy :) Ale żeby nie było, SV-ką dotelepałem się na miejsce :)
Uważam ją za jeden z lepszych motocykli w historii. Absolutnie niezawodny, lekkim pierdem nawet szybko leci, ekonomiczny i prowadzi sie myślą. Poza tym jeżeli chodzi o mnie to uważam że jest bardzo wygodny.
(dobra, fajnie się klikało ale teraz obowiązki. Kupiłem młodej Kawasaki (zdrada :) ) i jak to mówią- Kawasaki wyrzuć w krzaki. Tylny hebel lekko trzyma cały czas i trzeba to naprawić)


12 sty 2014, o 12:12
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 18 lip 2010, o 11:47
Posty: 2539
Lokalizacja: Częstochowa/Kraków
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650N AD2000
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Rozkosmany napisał(a):
Tylny hebel lekko trzyma cały czas i trzeba to naprawić

Może brytyjski sposób na ograniczenie mocy do kategorii A2? ;)
Również serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, że uda się przy jakiejś okazji usłyszeć na żywo więcej Twojej historii.


12 sty 2014, o 15:31
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
:mrgreen:
W charakterze blokady robi bateria condomów z dziurą wetknięta w każdą gardziel. Wywalę to za parę dni jak młoda przywyknie trochę do moto. A hebel zapieczony masakrycznie, tłoczek z jednej połówki już wydłubałem bo można było wypchnąć wykorzystując otwór do przewodu. A z drugiej strony dorobiłem toolsa żeby go złapać od środka. Spryskałem WD i robie przerwę na szluga.
Zrobię kilka fotek, jeżeli ktos będzie zainteresowany moją metodą rozmontowania zabiedzonej szczeny to wkleję.

ed. Zdaje się że to ten sam zacisk jaki jest w SV, przynajmniej mojej gaźnikowej.


12 sty 2014, o 15:44
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2373
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: CBR600RR PC40
Post Re: Odp: Remont silnika SV650 K3.
Ja tylko wspomnę że docieranie na ostro można stosować tylko w przypadku seryjnych silników. Widziałem już kilka zmodyfikowanych dość mocno silników w autach, które przy docieraniu tą metodą pięknie wybuchały, wywalały uszczelkę pod głowicą czy wyrywały szpilki z bloku :)

_________________
Obrazek
Motocykl w przeciwieństwie do auta w zakręcie pochyla się we właściwą stronę.


14 sty 2014, o 01:15
Zobacz profil
SV Rider

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 11:09
Posty: 1396
Lokalizacja: Pyskowice
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s '00
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
W sumie sie na tym nieznam i nigdy docieralem zadnego silnika poza silnikiem w komarze...
Ale co maja pekajace szpilki i wybuchajace silniki do docierania... skoro takie cos sie zdazylo to musialo byc cos zle dobrane do mocy i parametrow silnika po modyfikacji... niewiem slabsze szpilki czy jakies inne oszczednosci... albo za mala wiedza tunerow... zwiekszy stopien spreza ia bedzie lepszy kop...

_________________
Sprzedam czesci sv99-03, polka gorna, dolna, clipony - kierownice, przedni blotnik , tylna felga, zaciski hamulcowe przednie w razie czego prv...
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... id=1193766


14 sty 2014, o 15:32
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2373
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: CBR600RR PC40
Post Re: Odp: Remont silnika SV650 K3.
Ano to że takie silniki się dociera na spokojnie bo przy dużych modyfikacjach jest większa szansa na błędy przy składaniu, niepoprawne dawki paliwa, za słabe wtryski, itd. Prosty przykład - ja u siebie niedokładnie zaślepilem kanały olejowe od wałków wyrównoważających (wyleciały u mnie) i był problem ze smarowaniem. Gdybym docierał na ostro już bym miał po silniku, a tak udało się naprawić nim stało się coś złego. Zresztą nie znam nikogo, kto zbudował mocno zmodyfikowany silnik i ryzykował wtopą kilku(nastu) tysięcy pln docierając na ostro.

_________________
Obrazek
Motocykl w przeciwieństwie do auta w zakręcie pochyla się we właściwą stronę.


14 sty 2014, o 16:35
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
No a dla mnie wydaje się to takie trochę sprzeczne z ideą. Bo jeżeli ktos już przerabia sprzęta pod kontem mocy, wywala na to kupę kasy, a potem boi się dotrzec na ostro żeby naprawdę wydusić z tego wszystko co się da to jakos, dziwnie ?
Pociagne nawet dalej.
Jeżeli takie dzieło inżynierii nie jest w stanie wytrzymać sporego, chociaż wcale nie maksymalnego obciążenia przy docieraniu. To finalnie też nie jest godne zaufania.
A jeżeli popełnia sie jakieś błędy które spowodują wybuch silnika np. No to przepraszam, ale powinno się zmienić hobby.

ew. potraktować to jako naukę. W końcu wiedza kosztuje :)


14 sty 2014, o 21:00
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2373
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: CBR600RR PC40
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Rozkosmany napisał(a):
No a dla mnie wydaje się to takie trochę sprzeczne z ideą. Bo jeżeli ktos już przerabia sprzęta pod kontem mocy, wywala na to kupę kasy, a potem boi się dotrzec na ostro żeby naprawdę wydusić z tego wszystko co się da to jakos, dziwnie ?
Pociagne nawet dalej.
Jeżeli takie dzieło inżynierii nie jest w stanie wytrzymać sporego, chociaż wcale nie maksymalnego obciążenia przy docieraniu. To finalnie też nie jest godne zaufania.
A jeżeli popełnia sie jakieś błędy które spowodują wybuch silnika np. No to przepraszam, ale powinno się zmienić hobby.

ew. potraktować to jako naukę. W końcu wiedza kosztuje :)


Dociera się na oleju mineralnym ew. specjalnym oleju na docierkę (też na bazie mineralnego), właśnie po to żeby nie było zjawiska zeszklenia, tak też docierane są np. rajdówki. Ja wszystkie swoje silnik tak docierałem i wszyscy moi znajomi też i jakoś nie było problemów ani ze szczelnością ani z "glazingiem", a przy pomiarze kompresji wychodziły mi wyniki w granicach 18 barów. Ostatni jaki poskładałem miał tolerancję cylinder-to-wall na trzy setki na zimno. To nie WSKa że jest potem problem ze szczelnością pierścieni :-)
Tylko trzeba pamiętać że przy docieraniu ma być zmienne obciążenie, a nie wolne obroty, co jest częstą praktyką.
Poza tym finalne strojenie czyli dogranie map, zapłonów itd. robi się po dotarciu silnika.
Co innego jak składasz seryjny silnik, w którym podepniesz gaźnik/wtryski+komputer i mapy wymagają tylko dostrojenia, wtedy możesz sobie docierać na ostro, a co innego jak zwiększasz kompresję, wykorbienie, objętość komory spalania, obrabiasz całą głowicę, zmieniasz wałki, dolot, wtryski itd. Wtedy podczas pierwszego odpalenia modlisz się żeby silnik chociaż zagadał bo wtryski Ci będą lały bo wstawiłeś zamiast seryjnych 310CC 550CC, bo zapłon trzeba będzie przestawić o 10 stopni w stosunku do serii, bo trzeba ustawić kąty wałków na kółkach rozrządu, itd. Ustawienie takiego silnika to nie jest wcale takie hop siup jak się niektórym wydaje, a poprzedni mój setup stroiliśmy z kolegą 6 godzin, gdybym przed dostrojeniem silnika dał w palnik stukowe rozwaliłoby kompletnie świeży silnik. Mój kolega zrobił taki numer i wyrwało szpilki z bloku, poszedł płyn chłodzący na tłoki i dwa się stopiły. Dlatego dociera się na spokojnie po kolei wszystko dostrajając i dopiero po wszystkim można dać w palnik.

_________________
Obrazek
Motocykl w przeciwieństwie do auta w zakręcie pochyla się we właściwą stronę.


14 sty 2014, o 21:41
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2373
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: CBR600RR PC40
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
P.S. O kombinacjach jakie trzeba robić z docieraniem silników pod duże turbo nawet nie będę pisał bo dopiero tam jest zabawa :-)

_________________
Obrazek
Motocykl w przeciwieństwie do auta w zakręcie pochyla się we właściwą stronę.


14 sty 2014, o 22:16
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30
Posty: 5353
Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Po poście Rozkosmanego uradowałem się trochę, że ominie mnie proces żmudnego docierania SVały po tuningu...





... do czasu, kiedy Skwaro sprowadził mnie na ziemię swoim postem.
Silnik będę docierał tak jak zaleca serwisówka... jeżeli jesteście ciekawi wyniku z hamowni to będziecie musieli poczekać, bo zanim to dotrę... :/


15 sty 2014, o 22:39
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06
Posty: 2164
Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Nie no, chwila. Pisałem:
Po pierwsze:
Jedziemy na w miarę pustą droga i gaz do ok 70-80% nominału. Czyli jak by nie było nie miałem na mysli dania w palnik całkiem bezlitośnie. Dla SV to byłaby jakos tak granica do 8 tys obrotów. I to przez chwilę-chwileczkę bo natychmiast hamujemy silnikiem.
I powtarzamy to kilka razy.

Po drugie: pisałem(jeżeli ktos nie wierzy to niech przeczyta jeszcze raz)
Zalewamy najbardziej kijowy olej jaki dopuszcza serwisówka. Czyli jak by nie było będzie to zwykły minerał.
A już w żadnym wypadku nie wspominałem o jakichś spasionych syntetykach.

Tutaj można polemizowac, bo akurat minerały najszybciej mogą zaglazować. Ale że chodzi wyłącznie o dotarcie w ostrym reżimie to po prostu nie zdążą :)
A przez to że nie mają żadnych dodatków (tutaj ten olej do docierania to najlepsze rozwiązanie) uszlachetniających, tworzących jakies mega trwałe filmy itp. to po prostu ten proces wybitnie przyśpieszają.

Słoniu, z tego co wiem to jesteś zwolennikiem zmieniania wałków, dobierania wydechów.
Myślę że to jeszcze nie dyskwalifikuje metody na ostro.

A tak poza konkursem. Kiedyś cały dzień przesiadziałem u Roba w garażu. Mechanika do którego uderzają wszystcy ściganci z okolicy.
On ma taką autorską metodę docierania, sprawdzająca się przynajmniej na żeliwnych tulejach jakie ma min. SV-ka.
Otóż po honowaniu myje je z użyciem cifa :) Tego do szorowania zlewów, szoruje nim palcami dosyć intensywnie, płucze, wyciera do sucha i zostawia na noc. Przez noc tuleja już zdąży złapać minimalną ale widoczną na oko korozję. Nie ruszamy jej :)
Montujemy wszystko na sucho i kilka razy kręcimy wałem. Potem psiknięcie WD i znowu kilka obrotów.
Również wzorowe wyniki pomiarów ciśnienia po takim zabiegu i już nie musimy całkiem ostro docierać. Wystarczy z godzinę normalnie pojeździć.

PS.
skwaro :) No przecież chyba wiadomo że zanim pojedziemy to najpierw trzeba wyregulować ten silnik żeby w miarę gramotnie pracował.
Pominąłem to w swoim poście jako sprawę całkowicie oczywistą :)
A nie dlatego że nie wiem.
Czyli generalnie kolejny raz piszemy o tym samym a zdawałoby się że mamy przeciwne zdanie co do tematu.


15 sty 2014, o 23:39
Zobacz profil
SV Rider

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 11:09
Posty: 1396
Lokalizacja: Pyskowice
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650s '00
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Fajnie sie czyta wasze posty panowie... zazdroszcze wiedzy i doswiadczenia...

_________________
Sprzedam czesci sv99-03, polka gorna, dolna, clipony - kierownice, przedni blotnik , tylna felga, zaciski hamulcowe przednie w razie czego prv...
http://allegro.pl/listing/user/listing. ... id=1193766


16 sty 2014, o 00:24
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30
Posty: 5353
Lokalizacja: Legionowo
Płeć: mężczyzna
Moto: H2 / RSV4 Factory
Post Re: Remont silnika SV650 K3.
Rozkosmany napisał(a):
Słoniu, z tego co wiem to jesteś zwolennikiem zmieniania wałków, dobierania wydechów.
Myślę że to jeszcze nie dyskwalifikuje metody na ostro.


Tym razem sprawa wygląda inaczej bo dochodzi mi dodatkowe obciążenie silnika w postaci dodatkowych 151 ccm i wszystko to co się z tym wiąże czyli osłabienie bloków cylindrów i karterów.

A metoda z cifem bardzo... ciekawa... :D


16 sty 2014, o 01:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL