Jezeli prowokacja to tylko do milej wymiany zdan ja jestem takim czlowiekiem dla ktorego slowo "lepszy" nie znaczy nic bez jakichkolwiek logicznych argumentow ale do rzeczy. Dziekuje za powazne potraktowanie mojego pytania. Punkt numer 1 do mnie nie przemawia, bo poruszyles tam sprawe "dodatkow", a nie olejow uzyskanych w ten czy inny sposob. Reszta bardzo ciekawa I wnoszaca sporo do tematu. Teraz pytan ciag dalszy. Wiemy wszyscy czego dotycza oznaczenia JASO, cyferki na opakowaniach ale co okresla klasa API? Wiadomo, ze S okresla typ silnika - ZI, a im dlasza literka na drugim miejscu typ lepiej. Ale czemu? Ma to zwiazek ze, wspomnianym przez Ciebie zrywaniem polimerow, temperatura zaplonu a moze rodzajem salatek do ktorych najlepiej pasuje smakowo? Czekam na odowiedz, pozdrawiam I z gory dziekuje za pomoc w zdobywaniu wiedzy

Sent from my ZTE V880H using Tapatalk

PANOWIE MAM PROŚBĘ!!!


Przestańcie sobie dogryzać.Bez tego temat będzie ciekawszy


Dziękuję z góry

Co do JASO to sprawa jest prosta ale może warto to jeszcze raz krótko podsumować - jest to określenie normy dla mokrych sprzęgieł ciernych.
A takie mamy w większości motocykli ( tak, wiem, że np. BMW i inni niekiedy stosują sprzęgła suche, dlatego napisałem "w większości" )
Obecnie mamy JASO MA i MA2
Generalnie MA - sprzęgło mokre zalane tym olejem przeniesie mniejszy moment obrotowy.
Tak po ludzku - wcześniej zacznie się ślizgać. Nie znaczy to, że olej z taką normą jest zły. Jest OK. Ale pamiętajmy, że mamy już motocykle które przez sprzęgło przenoszą ok 200 KM.
Dlatego rozwojowa dla nich jest norma MA2. Sprzęgło z olejem o takiej normie przeniesie większy moment bez poślizgu.

Co do API... no tu już należałoby przepisać internet. Dlatego spójrz np. tu:
http://autogeorg.bx.pl/files/Normy%20wszystkie.pdf
I zwróć uwagę, że norma SG jest opisana jako "przestarzała"

Nie no, spoko. Żadnego dogryzania.

Czysta wymiana zdań, czyste zapytania.
Oczywiście teraz kieruję je do Bodziona

--oczywiście zakładam że pominiemy problem rozpuszczania, wymywania itp. spraw. Każdy zdrowy na umysle nie potrzebuje żeby mu to tłumaczyć. Ok?

W swoim pierwszym punkcie poprzedniogo postu napisałeś o zdolnościach myjących. Oczywiście każdy z nas również wie że nawet dobre minerały to potrafią. Mało tego, oleje mineralne tak na dobrą sprawę same z siebie mają ten bonus nawet bez dodatkowych dodatków. Właśnie w syntetykach zaistniała potrzeba mocnego dawkowania >detergentów.
No więc pytanie: O ile lepsze są właściwości mycia olejów z najwyższej klasy. W jakichś dających zdrowo się ogarnąć skalach. Typu od 1 do 100. Czy róznica jest np. taka że dobry minerał myje na 90 a super syntetyk na 92 ?


Punkt drugi.
Przegrzanie i spopielenie. Jak ono bedzie się różniło (oczywiście cały czas chodzi o porównanie olejów) w silniku?
Który pracuje w normalnym zakresie temperatury. Nie pali mu się żadna czerwona lampka itp. Np. moja Suza tylko raz zapaliła światełko i mysle że słusznie domyslam że to z powodu padnięcia wentylatora. A że było lato, pełzanie w mieście no to się nie dziwię.

Punkt trzeci.
W żaden sposób nie podważam lepszej zdolności do tworzenia filmu przez syntetyki.
Niemniej, po jakim czasie uzytkowania dobry, jednorodny mineralny olej zmęczy się na tyle że jego łańcuchy zaczną się rwać?
Czy są to jakieś inne łańcuchy węglowodorów ? Weźmy nap. jakiś wysokoselekcyjny minerał i jakiś syntetyk dla przykładu.

Na koniec takie już moje całkiem prywatne pytanie.
Mam teraz zalany olej Silkolene. Na butelce stoi napisane:
10W-40
JASO MA2
API SG, SH & SJ
CCMC G5

W czym ten mój olej 10W40 jest gorszy od tego który zalałeś?
I wogóle co to oznacza to całe CCMC G5

Zalałem Valvolina i jestem bardzo zadowolony, na początku silnik wykopcił syf jaki pozostał po poprzednim oleju i osady, później zaczął działać bardzo przyzwoicie. Mam wrażenie, że praca silnika stała się.. bardziej kulturalna "jednolita", wyciszyły się dziwne "stuki, puki- to jest suzuki!", skrzynia działa znacznie lżej i płynniej, niż to miało miejsce w poprzednich olejach i tyle tego oczekiwałem, jestem zadowolony
Dzięki Bodzion, za polecenie tego oleju

Ja do swojej 406 zawsze lałem syntetyk i nigdy tego nie żałowałem. Silnik był w super kondycji, na przeglądach aż się dziwili mechanicy. Miałem styczność z wieloma bliźniaczanymi silnikami z racji aktywnego uczestnictwa w życiu 406-klubu i wiem, że moja jednostka napędowa nie wykazywała zużycia w przeciwności do wielu innych silników, do momentu w którym silnik nie zassał wody przez źle założony filtr powietrza Racja mówimy o silniku samochodowym, a nie motocyklowym, ale akurat tutaj mam jakieś doświadczenie i mogę się wypowiedzieć. Zasięgnąłem rady, co do oleju nie tylko tutaj na forum, ostrzegano mnie tylko przed jednym.. żebym uważał bo syntetyk usunie syf, który może dostać się do kanałów smarnych i je przytkać. To jedyne czego można się obawiać przy przejściu na olej syntetyczny. Pewnie są jakieś inne wskazania, np. gdy silnik jeździł na mineralnym i jest już zużyty czy coś takiego. Dobra ja kończę dyskusję w tym temacie. Jestem zadowolony z podjętej decyzji, mimo wszystko dziękuję Wszystkim tutaj wypowiadającym się za pomoc i zwiększenie mojej wiedzy.
Jeszcze mam jedno nurtujące mnie pytanie... 10W40 chodzi, zachowuje swoje właściwości po prostu w mniejszym zakresie temperatur, aniżeli 10W50, tak? i taka jest różnica?

Rozkosmany - generalnie poruszyłeś tak dużo wątków, że można by napisać pracę doktorską ( a przynajmniej magisterską ) o olejach.
Jedna sprawa mnie zaciekawiła - mam przeczucie, niepoparte dowodami, że oleje mineralne mogłyby być wyposażone z dobre dodatki myjące. Takie jak w syntetyku.
Mogłyby - ale nie są. Bo wtedy byłyby konkurencją rynkową dla semisyntetyków i syntetyków.
To tylko moje podejrzenie - ale widziałem kilkadziesiąt silników użytkowanych na oleju mineralnym/półsyntetycznym i napisze tak - strasznie ponury widok. A silniki od początku na syntetyku - czyściutkie.

Co do reszty pytań to naprawdę można znaleźć odpowiedzi w necie. Wystarczy chwilę poszukać.
A czy olej syntetyczny jest niezbędny i potrzebny do SV - odpowiedź jest oczywista. NIE.
Ale pytanie było inne.
Według mnie brzmiało - Czy nowoczesny olej syntetyczny o lepkości 10W50 zaszkodzi SV ? - i tu odpowiedź tez już jest chyba wiadoma ( przynajmniej dla mnie ) - NIE ZASZKODZI.
Można lać swobodnie dobry ( najlepszy ) olej do SV i nic się nie stanie.

I zapewne na takim oleju po "spokojnej jeździe SV650 200 km/h" użytkownik nie będzie musiał szukać silnika
A jak wiecie niektórzy tu szukają/szukali.

Pozdrawiam

Dokładnie
Oznacza to tylko tyle, że w wysokich temperaturach, gdy wszystkie olej przypominają bardziej "wodę" niż "olej" to ten 10W50 jest mniej "wodnisty" a nieco bardziej olejowaty.
Przez to ma między innymi mniejsze tendencje do zrywania filmu olejowego.

Dzięki Wielkie

Ja ?

Zadałem tylko pytania do tego co sam wypunktowałeś.

A odpowiedziałes mniej więcej jak agent Amwaya na temat zalet np. płynu do mycia naczyń. I odesłałeś do źródeł a pisałes że się na tym znasz.
A u źródła można poczytać że:
(wspomogę się realnym spotkaniem z agentem Amwaya który odwiedził mnie kiedyś)

Weźmy np. płyn do mycia garów. Jedną kroplę do szklanki i doleję wody do pełna. Proszę ! jak ładnie zmyła olej z łyżeczki

A teraz naleję do szklanki czystego płynu który pan używa. Sam płyn! Żadnej wody! No i patrz pan, olej został na łyżeczce !

--- Po czym ja swoje trzy grosze wtrąciłem:
A weźmy kropelke mojego płynu z funciaka do szklanki i też dolejmy wody. W końcu do mycia ona jest najbardziej potrzebna. I zobaczymy jak wypadnie przy tej kropelce płynu za 50 funtów

Chyba nie muszę dodawać że znakomicie sobie poradził mój taniutki płyn do garów (nawiasem mówiąc to kosztował 75 pensów)

To było się tym pochwalić ale z drugiej strony jaki to eksperyment z silnikiem, który ma 6 garów 4L pojemności i mocy 177KM i momencie raptem 300Nm. Takiemu silnikowi żaden olej nie straszny

Poza tym to silnik OHV, konstrukcja tylko trochę bardziej skomplikowana niż cep

słońce świeci na asfalt a nie przy monitorze się meczycie

Ja już wskakuje w kombi i lecę gdzieś się przejechać

I takie konstrukcję najbardziej lubię
Duża pojemność, niskie obroty pracy, spory moment orotowy - kwintesencja amerykańskiej motoryzacji. I na dokładkę ten dźwięk...
Jeżeli taki silnik jest dobrze traktowany ( nie mylić z "delikatnie" ) - czyli jeżeli ma między innymi dobry olej i nie ma w środku nagarów to... przejeżdża bez remontu 500 do 700 tyś km.
Przypominam - to silnik benzynowy a nie diesel ze "starego mesia W123", gdzie te diesle potrafiły przejechać nawet 1,5 mln km bez remontu

Bodzion, wiem co to za konstrukcja, właśnie czekam na paczkę ze stanów z gratami bo będę taki jeden remontował

Super !
Jakby co - to służe drobnymi konsultacjami w razie potrzeby.
Mój to oczywiście renix.
Jest w absolutnie fabrycznym stanie.
Jedyne odstępstwa od oryginału to instalacja LPG - ale cóż, ekonomia i oczywiście wywalona elektryczna pompa hamulcowa - ten francuski wynalazek z piekła rodem
Sorry za Off

Chyba podpadnę
Wspominałem zdaje się że niedawno sprzedalem Peugeota 406 z przebiegiem ponad 350 tys mil I dalej chodził jak zegarek. Wprawdzie silnik HDI ale wynik nie w kij dmuchał myslę. Silnik nigdy nie miał najmiejszej niesprawnści. W samochodzie zdechła klima oczywiście i teraz sobie przypomniałem że zdechla też pompa paliwa ta co siedzi w zbiorniku.
Była niemiecka
Nie musze chyba dodawać że komornik z kieszeni nawet nie dopuszczał mysli że on może dostać syntetyczny olej. Jeździlo się na jakichś pierwszych z brzegu, min z Tesco Oil tez w nim robiło. Przyznam sie tez że nagminnie przekraczałem terminy wymiany że o przebiegach nie wspomnę.

Fajny jest też silnik z Toyoty HDJ80 4.2 TD 160 KM, auto 5 metrów, grubo ponad 2 tony a przy dodanie gazu rusza całym autem

To ja zadam pytanie użytkownikom Valvoline'a SYNPOWER 10w50 - czy dopiero niedawno weszła wersja spełniająca norny API SM i JASO MA2 ? Bo patrząc po stronie producenta - klik ! to w ogóle opcji 10w50 tam nie ma a dla 10w40 jest podana stara specyfikacja. Tym samym czy ten olej - klik ! to będzie wersja stara czy tylko informacje skopiowane ze strony producenta są złe/nieaktualne ?
Bo od bodajże dwóch wymian (lub dwóch lat i 3 wymian) zalewam Bel-Ray EXS 10w50 full synth. i on ma API SM i JASO MA2 i jak najbardziej takie dane podaje producent - klik ! i również to samo widzę na aukcji - klik !.

SVkę kupiłam jak miała 1200km przebiegu. Pierwszą wymianę zrobiłam po 1 sezonie i około 7 tys. km na Castrola Power 1 Racing 10w50. W drugim sezonie nakręciłam chyba 14 tys km i w środku sezonu i na koniec znów był Castrol (bo w tamtych czasach Kronos i inni użytkownicy dobrze się o nim wypowiadali). Kolejny sezon to też ponad 10 tys. i tu przy którejś wymianie padło na Motula 5100 10w40 z którego nie byłam zadowolona (głośna praca silnika, zwiększone spalanie oleju i gorzej wchodzące biegi a nawet niedokładnie zapinające się). Potem padło na Bel-Ray'a i było lepiej, ciszej i gładziej. I teraz zastanawiam się czy iść dalej w niego czy spróbować tego Valvoline'a. Podejrzewam, że nikt nie miał porównania tych dwóch marek ?? Czy uznać że to jeden ciort i oba są dobre i warte stosowania ?

Z kolei od dobrego zaprzyjaźnionego mechanika usłyszałam że Castrol to giewno i od jakiegoś czasu znaczna większość motocykli trafiająca do niego z padniętym silnikiem jeździła na tym właśnie oleju. Albo marka faktycznie spadła na psy albo ludzie na podróbkach jeździli. Nie wiem ale do tego oleju już nie wrócę.

Strona polska valvoline jest "co nieco" zacofana