A wiec tak.jadę sobie 110km gdy tu nagle buuuuuuuuuu i moto zgasło.Zatrzymałem się, przekręcam kluczyk, a tu nic zero całkowity brak prądu nawet klakson nie sziałał.Patrze na bezpieczniki pod siedzeniem-całe , patrze na te przy przekaźniku rozrusznika-przepalony.Ok wkładam drugi i bum, spalił się w 0,325 s.Jeszcze raz to samo tylko bez kluczyka w stacyjce i problem się powtarza. Co jest przyczyną.Proszę o pomoc weekend się zbliża a tu dupa.Dodam jeszcze że wczoraj przelutowałem termistory od lanosa,ale nie wydaje mi się to przyczyną bo nawet po odpięciu czujnika rezerwy jest ten sam problem.Proszę o pomoc.Pozdrawiam.

Hmm sprawdź dokładnie pod siedzeniem styli , kabeliki i wszystkie przewody
przy akumulatorze i ten do rozrusznika co leci
sprawdź dobrze green conector czy tam jaka mysza nie wlazła

Wszystko posprawdzałem nie widać przetarć itp.Gdy odłączam kostkę przy przekaźniku rozrusznika i wkładam bezpiecznik jest ok, nie wywala go, jednak jak podłącze kostkę od razu pali bezpiecznik.Wszystko to dzieje się przy odłączonej stacyjce.

Problem rozwiązany.Regulator napięcia się zepsuł i palił bezpiecznik.