wizualnie jest jeszcze gorszy niż moja była SV hahahah, ale ma inne zalety. Ledwo 100 km przejechałem a już odczułem:
- to jedzie (jest z PC na 136KM ... i wydechem 98dB z silencerem włożonym), sama prędkość nie przeraża ale to jak ją nabiera już tak ...
- to skręca (SV w tym porównaniu trzeba wręcz zmuszać by się złożył)
- hamulce radialne na dobrym klocku robią robotę
- tym się nie da wolno jeździć - szyja boli

Pozastaje mi tylko ustawić zawieszenie i śmigać na tor ;]

Czy ktoś z szanownego grona jeździł na GSF1250 i CBF1000 i jest w stanie porównać ich zawieszenia i hample? W necie informacje na ten temat są sprzeczne.

Marek jeździ b12, o ile ma to jakieś znaczenie dla twojego pytania.

EDIT: dobra, już nieważne dzięki za podpowiedź.

Czy ktoś z Was miał do czynienia z HD NightRod? Zaczyna za mną chodzić ten Harley i w ogóle jazda na magnes.

Miałem przykrość pojeździć 883 superlow. Myślę, że harlej to na tyle specyficzna maszyna, że musisz sprawdzić sam. Te motocykle mają tyle wyrazistych cech, że trudno doradzać.

Co możecie powiedzieć o z750 2010r? jak on wypada względem sv650??

@koroviov: też miałem styczność, ładnie wygląda, fajnie pyrka, więcej pozytywów nie pamiętam. Ale z nightrodem ma niewiele wspólnego, Razor tym jeździł na którychś dniach testowych HD.

@aro9713: Ciężko tu porównywać, kompletnie różne motocykle. Sprecyzuj pytanie.

Głównie chodzi mi o ustawienie nóg i dynamiczność

Pozycja powinna być identyczna jak u mnie, kierownica jest w bardziej naturalnej pozycji, koniec końców dużo bardziej odprężona niż sv. O dynamice się nie wypowiadam

??

Bo moja ostatnia przejażdżka sv o mało nie skończyła się czołówką. Nie jedzie i tyle

Z teorii, mogę powiedzieć tak. Z1000 2gen (po 2007) nie zyskał na mocy, stał się cięższy, za to sporo poprawiła się charakterystyka w przedziale 4-7krpm. W przypadku z750 powinno być podobnie (motocykle są w sporej części bliźniacze), ale nie dane mi było osobiście sprawdzić. Tyle co mogłem pogadać z użytkownikami, kręcić trzeba, ale duuużo mniej rozpaczliwie niż w typowej 600 R4.

Mały Zet (2008 z którym miałam okazję nakręcić z 1000 km) ma całkiem niezłą dynamikę, szczególnie przy wyższych prędkościach czuć że może jeszcze łyknąć ze dwa autka, gdzie SV już bym się lekko zawahała. Jadę na 6tce, odkręcam a on bez wahania przyspiesza (jestem leniem i jak nie muszę to nie redukuję). Wieje oczywiście przy tym konkretnie no ale jak to bez owiewki... Porównania z pozycją w SV N nie mam ale w miarę prosta i wygodna, jedynie moje pośladki w ogóle nie polubiły się z siedzeniem, po 70km miały go dość

Ja odkładam jednak sprzedaż mojego literka na przyszły rok lub ewentualnie zimę
Jakoś, ostatnio za dobrze mi się nim jeździ. Założyłem nowe gumy, które dzisiaj przetestuję.

Chodzi mi po głowie coś na przyszły rok. Mianowicie GSXR1000 K6-K7
Między czasie przejechałem się kilkoma motocyklami i niby chciałbym nieco się uturystycznić ale cholera Gixem jeszcze nie miałem okazji jeździć.

Macie może jakieś doświadczenia w materii przesiadki z SV1000 na GSXR1000? Czy to za duży kaliber?

Na to pytanie możesz odpowiedzieć sobie tylko sam. Jeśli spełnia Twoje oczekiwania, to jest w sam raz
Czy przypadkiem pytanie nie miało być: Czy będę wykorzystywał jego zalety? lub Czy będę bardzo cierpiał znosząc jego wady?
Tak czy owak fajny.

Zastanawia mnie ergonomia i moc. Więc, czy będę znosił pozycję kiedy na mojej SV bywa mi nie wygodnie?
Czy przesiadka z litrowej SV na ściga o znacznie większej mocy nie da takiego efektu, że długo będę się "uczył" na nim jeździć? (w sensie takim, żeby był wykorzystywany jak należy)
Czy gixer 1000 , jako że jest litrem daje możliwość by czasem nieco leniwiej operować relacją gaz-biegi? Inaczej - czy można na nim jeździć wolno?
Czy fakt że wszystkie nastoletnie laseczki będą "moje" nie sprawi, że znienawidzą mnie koledzy?

Będzie Ci niewygodnie. Skoro na SV1000 jest to na GSXR będzie jeszcze bardziej. Trzeba by inaczej usiąść.
Nie będziesz się musiał uczyć od nowa. Co najwyżej będziesz asem bezpiecznej jazdy.
Tak. Ma większa elastyczność.
Można. Ale po co? Na nartach gigantowych też można jeździć rekreacyjnie.
Kolegów Ci przybędzie. Motocykl jest 2- osobowy, wiec jest szansa na resztki ze stołu Pańskiego.

Daug nie panikuj! To, że na SV-ałce nie jest Tobie wygodnie, wcale nie znaczy, że na "giksie" będzie gorzej. Nie miałem okazji jeździć tym ścigiem, ale np. na R1 czułem się wyśmienicie - jest moc i jest pozycja do jej kontrolowania. Zupełnie naturalnie i łatwo składa się w zakręt, prowadzi się jak po sznurku i to (między innymi) właśnie dzięki pozycji - sportowej pozycji.
Ja gdybym nie lubił tak podróżować, lub gdyby było mnie stać na dwa moto, to na pewno kupiłbym ściga

Kwestia przyzwyczajenia. Ja wcześniej śmigałem na tylko na nakedach z prostą kierą i pozycją bardzo wyprostowaną, teraz śmigam na SV650S, więc pozycja nieco leżąca.

Ostatnio śmigałem trochę Ducati Monster 800 kumpla i czułem się jakbym dosiadał psa, po 10 km po mieście miałem go serdecznie dosyć. A na SVkę początkowo oczywiście psioczyłem, że nakedy taaaaakie wygodne.

Hekhm.
Raczej musi mi się dać ktoś tym przejechać.
Jest tu jakiś chętny? ;p