Turbo też zabiera troche energii, prawa fizyki się kłaniają.

Jak możesz to rozwiń myśl, turbo ogólnie napędzają spaliny które są już nie potrzebne silnikowi . Jeśli patrząc na prawa fizyki to silnik spalinowy jest ogólnie poroniony bo jego sprawność jest max na poziomie 42% i to dla diesla bo benzynowe max 39

Owszem, są niepotrzebne, ale turbina stawia pewien opór. Przelot gazów wylotowych nie jest tak swobodny. Co nie zmienia faktu, że przyrost mocy i tak wychodzi na plus.

Raczej były Przy odrobinie zachodu można kupic jeszcze żyjące egzemplarze. Honda CX 500.. No ale tam to było klasyczne turbo a nie to co najczęściej rozumiane jest pod pojeciem >kompresor
Wszystko pieknie ladnie, ale jednak pomysł nie przyjął się i Honda zaniechała rozwoju . Wychodzi z tego że jednak jest to z rozmaitych powodów nie najlepszym wyjściem. Uwzgledniam to że kolesie z Hondy znają się i bez powodu nie zaniechali.
Dla mnie najbardziej elegancka metodą odzysku energii spalin jest system doładowania nazywany powszechnie Comprex.
Było kilka dosyć udanych adaptacji tego systemu i sporo nieudanych. Dlaczego nie zdobył popularności? W zasadzie trudno odpowiedzieć
Nie mniej jakas plota chodzi od jakiegoś czasu że goście w Triumphie zawzięli się na tego Comprex-a. Jeżeli to prawda to powinni cos fajnego wystrugać
Trudny system, bo masa zjawisk falowych do uwzgędnienia ale chyba dobry dla takich kombinatorów jak angole.
Oni mniej liczą (nie wnikam dlaczego ) ale więcej budują , zmieniają i patrzą co się stanie

Comprex wyszedł w Mazdzie i w Oplu.
Zalety - brak turbodziury (tłoczy z samego dołu) i "taniość". Jeden perforowany wzdłuż wałek ze śrubowymi otworami, między wydechem a dolotem.
Wady - przedostawanie się części spalin do dolotu. Przy luźnych łożyskach, wałek trze o obudowę, do silnika lecą opiłki i załatwiają silnik (trzeba czuwać). Przy wysokich obrotach, mniejsza wydajność od tradycyjnych sprężarek.

Jeżdżą jeszcze te auta i są serwisy, które się wyspecjalizowały od dawna w reanimacji.

tak jak turbina wymaga chłodzenia olejowego, tylko do tego potrzebny jest oddzielny układ z chłodnicą oleju i dedykowanym olejem przekładniowym. Dmuchnie dokładnie tyle samo co turbo bo zimna część jest taka sama, a zamiast gorącej ma przekładnię planetarną ze sprzęgłem olejowym. Poza tym dzięki przekładni ma większą prędkość i sprawność niż turbina. Mocy zabiera trochę więcej niż turbina ale rekompensuje to mniejszym nagrzewaniem powietrza (brak strony gorącej), przez to masz zimniejsze powietrze czyli więcej powietrza. Tu masz technikalia:
http://www.rotrex.com/Home/Technology/P ... nical_Data

Jeszcze zdaje się italiańcy gdzieś wsadzili Comprexa Zabij ale nie pamietam czy to Alfa była czy jakie inne Ferrari Gdzieś czytałem o tym i wychodziło że zgrabnie im to wyszło. Przede wszystkim dlatego ze tak jak zauważyłeś łożyska muszą dobrze trzymac a lekko tam z tym dziurawym wirnikiem nie ma. Im lepiej spasowany tym lepiej comprex działa. Italiańcy wykombinowali tak że wirnik w zasadzie na łozyskach opierał się tylko gdy się nie kręcił. A podczas pracy we właściwej pozycji utrzymywany był na poduchach gazowych wytworzonych od samego faktu że sie już kręci
Namotałem trochę. Ale takie coś jakby analogiczne do filmu olejowego w łożyskach ślizgowych.
Ponadto tunele w wirniku zrobili drobne ale w dużej ilości i znacznie ograniczyli przenikanie spalin do części dolotowej silnika.
Pewno jednak wszystko zebrane do kupy już nie było takie tanie. Bo osobiście nie za bardzo obczajam jaki kształt nadali w niektórych miejscach wirnika żeby >luzy < kasował pneumatycznie

dzieki za pomoc w temacie, pare rad było trafnych i z nich skorzystam
reszcie za zbędne komentarze tez dzieki
pozdro