"Gryzą" się raczej opony rożnego przeznaczenia i kształtu. W ramach jednej "grupy" raczej dużych problemów być nie powinno. Przy obecnej cenie supermaxxów nie wiem czy gra jest warta świeczki. jeśli masz super deal, można brać.

Mogę kupić nowe supermaxxy za 330zl a micheliny za 460 wiec jest różnica :-)

Powinno to działać przyzwoicie

faktycznie jest różnica w cenie jak piszesz
ale opony to jedna z najważniejszych rzeczy w moto
często potrafią uratować nam dupsko

może ktoś mi podpowie poszukuje opon w rozsądnych $$$ do jazdy głównie turystycznie czasem po mieście, możecie mi polecić oponki warte kupna ale także aby mi po 5 tyś km nie skończyły się pozdrawiam

Mała SV nie zjada strasznie opon, więc każda nowa turystyczno-sportowa opona powinna wytrzymać przynajmniej 15 kkm+, na tylnym kole.
Na Pilot Road 2 (wiem że jest już 4 ale szukasz w rozsądnej kasie), 25 kkm nie powinno być problem. Miałem Shinko R009 są tanie, i niektórzy je polecają, ale mają bardzo płaski profil i przy 50-60% zużycia są bardzo śliskie na mokrym.
Podobno najlepsza turystyczno-sportowa opona to Pirelli Angel GT, przebiegi ogromne i nawet na torze amatorsko daje rade.

Jeśli dostaniesz to bierz Angel ST lub jak przedmówca napisał Angel GT. Gumy te bardzo dobrze trzymają się na mokrym.

a na suchym i jak z trwałością??

Angel ST dają radę, GT to te same kapcie tylko z twardszą mieszanką po środku. W z1000 po 6kkm ledwo zszedł w końcu "aniołek" który ma ca 0.5mm, z sv zdejmiesz je ze starości.

10 000 w ZZR1400 na tyle ... jakieś pytania o trwałość ?!

A trzymają coś kolwiek? Bo jak miałem kiedyś Trwałe opony to byłem królem driftu jednocześnie.

Ja mogę polecić diablo strady, tanie i dobre. Może nie ma strasznie dużo przyczepności ale po rozgrzaniu kleją. Zużywają się też powoli. Przód po 6000km wygląda jak nowy prawie. Jak kupiłem SV to na tyle było może 50% bieżnika, dołożyłem 8000km i jeszcze sezon zamierzam przejechać.

Na logikę i chłopski rozum to chyba tak Co zatem powiedzieć o takim przypadku : diagonalna metzeler na przodzie 110-na cośtam (chodzi o starą cebrę 1000) z radialną michelin na tyle (rozmiaru nie pamietam ale cały czas o cbr idzie) I co sie dzieje?
Zajebiście chodzi po prostu
Przed przelotem do PL założyłem diagonalną metzeler na tył z tej samej parafii i co?
Daje się wyrażnie odczuć że moto prowadzi się gorzej.
Ponadto nie idzie francy tylnej dokładnie wyważyć. Znaczy niby ciężarki są i wogóle zajebiście ale trzepie kierą.
Nie wiem czy zawiecha i rama jest aż tak miękka ale w poprzedniej konfiguracji tego nie było.
--prywatnie myślę że napis Made in Spain zamiast Made in Japan na tylnej opone swoje robi.

No i tak wogóle czytam o tej trwałości opon i nie wiem jak wy to robicie. Mnie w SV oponki PR3 na zdechnięciu są po jakich 7 tys. Przy czym przedniej juz praktycznie całkiem piździec a tylnej lada-zaraz będzie piździec totalny. Chyba szarpnę się dla odmiany na te Angel co to piszecie.
(oczywiście podtrzymuję cały czas że PR3 trzymają wyśmienicie nawet na mokrym w okolicy zamarzania)

Za to ręczę. Teraz chyba na próbę założę MPR4 ale bardziej z ciekawości niż przekonania. Obecnym daje jeszcze spokojnie 2-3 tys km.

Ja tak ni z gruchy ni z pietruchy.
Kronos ile pożre ci ten twój zygzak średnio na 100 kilosów? W taką weekendową (świateczną) rozgrzewkę dookoła komina.
Ja wczoraj odpaliłem swoją lokomotywę (cbr1000) żeby przewieźć wypchany kibel żarciem do tego stopnia że a SV mi jakoś ciężko było Zatankowałem po korek, jechnąłem jakie 150 mil i dotaszyłem się do chaty na oparach. Znaczy zeżarła jakie 7,5l/100km
Swoją droga na takie kontemplacyjne wożenie tyłka to taka machina to do bani jest. Takim to się fajnie jedzie jak na zegarze min. 120-140 w kilometrach. Nawet na zakrętach lepiej

Od 5 do 6.7 litra nigdy tej górnej granicy nie przekroczyłem nawet wracając 250 km autostrada na odcinku Złotoryja -Wieluń odzie poniżej 230 nie schodziłem a 300 na zegarach gościło często.

Ja aż mi wierzyc się nie chce. Gdy ja średnio tak ze dwiesta z groszami albo w porywach doganianie ścigów o umiarkowanych osiagach cisnąłem Sabrine to jakie 12l na setkę albo i wiecej. Przycisnięcie na max na autostradzie oznaczało tankowanie po jakich 150-170 kilometrach. Co oznacza że to jakie 15 litrów.Takie zaś spokojne i równe kręcenie w okolicy 200 to z 8-9 l. Na pewno nie mniej.
I śmiem twierdzić że wyregulowana jest na tip-top.
Czyżbym musiał mysleć o zygzaku jako transportowcu na długie wyjazdy?

Ty po prostu jeździć nie umiesz
P.S.
Czy wiecie, ze obecnie na egzaminie na prawo jazdy ocenia się umiejętności w zakresie ekodrajwingu? Skodziarstwo stało się tym samym normą.

No to jak mam jeździć?
--a tak wogóle to aktualizacja danych po dzisiejszym tankowaniu. Dokładnie to 6,367 l/100 km w takim trybie ecoszwędania się razem z puszkami, ew. czasami objechanie jakiego.
Ale to ch..... nie jazda dla lokomotywy jest i poza tym to wtedy ma się uczucie jak na jachcie motorowym albo jakim mniejszym krążowniku z kowadłem na mordzie Jak się odwinie troszke i wejdzie w ślizg to wtedy dopiero sterowne jak należy i masa jakby znika

Pilot Road 2 kupiłem drugi komplet, na pierwszym 32 tyś (Z750S). Tył jeszcze był, skończył się "lewy przód":)
Trzymają dobrze na mokrym, polecam.