_________________ Byle dalej, byle w przód, absolutnie, absolutnie. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa....
27 sty 2015, o 01:25
mickonr
SV Rider
Dołączył(a): 6 sie 2013, o 09:23 Posty: 397
Płeć: mężczyzna
Moto: VFR 1200 F
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
plastic napisał(a):
(...) ale jest dobrym odbiciem do przesiadki na motocykl.
Ja się z tym zgadzam Jak dla mnie SVka jest dobra na pierwszy duży motocykl (klasę <=500 zaliczam do małych motocykli).
Eks posiadacz SV650 powiedział mi pewne zdanie "Jak ogarniesz V2 to później żaden motocykl Cię nie zaskoczony". Po dwóch sezonach jazdy mogę też się pod tym podpisać...
_________________ Bez litra nie ma zabawy...
Czyta się: Mickon®
27 sty 2015, o 08:12
Kasparow
motocyklista
Dołączył(a): 30 lis 2014, o 20:49 Posty: 200 Lokalizacja: Zielona Góra
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S 2006
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Dono napisał(a):
Nie trzeba odkręcać do końca
Jak najbardziej się zgadzam.
Uważam, że jazda na poziomie 75%-80% swoich umiejętności jest jak najbardziej optymalna. Zawsze pozostaje te 20% umiejętności w ewentualnych trudnych sytuacjach.
Chyba, że dla kogoś odkręcenie na maksa to dopiero te 75%
Kasparow, "do końca" nie oznacza możliwości kierowcy, tylko motocykla. Jeśli wykorzystuje się max. 75% możliwości motocykla, to IMHO trochę bez sensu kupować taki motocykl
27 sty 2015, o 12:56
Kasparow
motocyklista
Dołączył(a): 30 lis 2014, o 20:49 Posty: 200 Lokalizacja: Zielona Góra
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S 2006
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Byłem pewny, że chodzi o umiejętności kierowcy
wszystko jasne
27 sty 2015, o 13:08
koroviov
SV Rider
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 12:42 Posty: 3213
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650 SS
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Mnie sportowy motocykl nie cieszy jak się nie kręci. Dlatego lubię małe 2-suwy. Można sie czuć jak na motoGP i jednocześnie ogarniać. A przesiadka na duży motocykl to co to ma być? jakiś 7 stopień wtajemniczenia? Przeciez to w sumie przedmiot który ma nam służyć.
_________________ Najlepszą metodą tunningu jest obniżenie masy. Masy motocyklisty.
27 sty 2015, o 14:36
spazz
chachar
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:29 Posty: 2311 Lokalizacja: Oberschlesien
Płeć: mężczyzna
Moto: Brak
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
koroviov napisał(a):
Mnie sportowy motocykl nie cieszy jak się nie kręci. Dlatego lubię małe 2-suwy. Można sie czuć jak na motoGP i jednocześnie ogarniać. A przesiadka na duży motocykl to co to ma być? jakiś 7 stopień wtajemniczenia? Przeciez to w sumie przedmiot który ma nam służyć.
amen
_________________ CHŁOP BEZ POLERKI JEST JAK MIĘSNY BEZ WINERKI!!!
27 sty 2015, o 23:14
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Inkling napisał(a):
Kasparow, "do końca" nie oznacza możliwości kierowcy, tylko motocykla. Jeśli wykorzystuje się max. 75% możliwości motocykla, to IMHO trochę bez sensu kupować taki motocykl
Wydaje mi się, że lepiej wykorzystywać tylko 75%, niż próbować wydusić z piździka 125% jego możliwości, bo to katorga dla motocykla i motocyklisty. Zresztą, jak przyjdzie co do czego to i tak kupisz sprzęt, którym ktoś raz na jakiś czas przejechał się z żoną na niedzielną wycieczkę, niż ten katowany co weekend na torze.
Gdyby świat składał się tylko z tak "rozsądnych" ludzi jak nasi niektórzy forumowi koledzy, to świat motoryzacji nie rozwijał się zbyt szybko, bo przecież firmom motocyklowym nie opłacałoby się robić zaawansowanych technologicznie motocykli dla małej garstki klientów - tych co ogarniają. Tak to jest jak widzi się tylko czubek własnego nosa, a na dodatek łatwo ocenia się innych, oczywiście negatywnie. Dobrze, że istnieją lanserzy z kasą, kupują najnowsze drogie sprzęty i niech nawet R1 jeździ tylko po drogach publicznych i przepisowo - co Tobie do tego? Niech i ich będzie najwięcej, bo firmy motocyklowe będą sprzedawały i będą projektowały coraz lepsze sprzęty. Jak długo żyje, a żyje już troszkę, zawsze słyszałem, że dawniej to produkowali lepsze, trwalsze, a teraz to tandeta...jak miałem kilka lat też tak mówiono. To tak samo jak słowa starszych ludzi: "ach ta dzisiejsza młodzież...". Trudno się słucha tych wiecznych narzekań. Pewnie, że gaźnik jest lepszy, bo gaźnik to gaźnik!
_________________ Byle dalej, byle w przód, absolutnie, absolutnie. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa....
28 sty 2015, o 00:27
Rozkosmany
SV Rider
Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 650S
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Dono napisał(a):
Posty pewnych osób, o pedalskich kontrolach trakcji, lanserskich plastikach, męskich motocyklach, facetach bez kompleksów itp. bzdury są takie trochę śmieszne, trochę żałosne, a trochę zazdrość z nich bije. Ktoś tu na siłę próbuje udowodnić swoją męskość. Przykre, że tylko w ten sposób
To też nie jest takie proste jak ci się wydaje:) Ale masz prawo oczywiście do swojego zdania, tak jak każdy inny łącznie z przeciwnikami twojej tezy. Gdzieś przeczytałem naiedawno: Jeden woli pannę którą w szczytowej chwili słychać w sąsiednim powiecie, a drugi cichą tak że nie obudzi kota babci w sąsiednim pokoju ale po której zostają zadrapania i ugryzienia Osobiście obstawiam drugą opcję A czy mam coś przeciw ABS i innym takim wynalazkom? Powiem ci że właściwie to nie. Nie lubie tylko jeździć w grupie gdzie takowe sprzęty znajdują się. Dlaczego? A no bo kompleksy, zazdrości itd... można równie dobrze zaobserwować w kierownikach takich sprzętów. A to co potem potrafią robić na drodze to włos się potrafi zjeżyć. Bynajmniej nie od tego jakie są ich umiejętności w posługiwaniu się motocyklem. I to już nie chodzi czy z ABS plus reszta czy też nie. Natomiast, ci bardziej konserwatywni dorośli już raczej do tego że świadomie wybiorą motocykl (których coraz mniej) bez tych wszelkich dodatków. Teza że to z zazdrości, chęci pokazania jakim się jest twardzielembez kompleksów w zasadzie nie ma tutaj kompletnie zastosowania. Samo zycie bracie, życie. Popatrz ilu wyjechało na zawsze z tego świata i na jakich to motocyklach im się udaje najlepiej.
Popatrz ilu wyjechało na zawsze z tego świata i na jakich to motocyklach im się udaje najlepiej.
Różnych, przeróżnych - poprzedni właściciel hayabusy, którą miałem, zginął na motorowerze. Zapewne pamiętasz te czasy gdy na włeskach się zabijali, a jak weszły cezety, emzety i jawy, to był pogrom, a SV-ałkach przy nich to ścig.
_________________ Byle dalej, byle w przód, absolutnie, absolutnie. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa. Fa fa fa fa fa fa fa fa fa ra fa fa....
Heh, widzę że dyskusja na dobre przeszła w tzw. tryb swobodny, to się włączę, co by zimową nudę zabić
Moje następne moto na pewno będzie miało ABS, a jakby się dodatkowo trafiła kontrola trakcji to w ogóle bajka. Pogardliwe stwierdzenia, że "nie ogarniam sprzęta" będą mnie co najwyżej śmieszyć. Moto używam codziennie i jeśli jakiś system pomoże mi nie rozwalić bryki, kiedy będę jechał w szary, jesienny poranek po zimnym, mokrym asfalcie do pracy, to księgowym i inżynierom Suzuki (ew. innej marce) będę bardzo dziękował.
Jeśli chodzi o sprzęty sportowe, to naturalną koleją rzeczy jest, że zaawansowana elektronika w nich ląduje. Są to zazwyczaj najnowocześniejsze rumaki z całej stajni producenta, na których testuje on nowe technologie, systemy etc. Wątpliwe, żeby np. Suzuki chciało testować nowoczesne systemy na Bandicie. Jeśli komuś te elektroniczne zabawki pomagają w podjęciu decyzji o zakupie, to super - on będzie miał nową zabawkę, producent zarobi, rynek będzie się kręcił, każdy będzie szczęśliwy. Jeśli ktoś uważa, że to gadżety dla mięczaków, to niech kupi jakiegoś Super Duke'a 1290, wyłączy elektronikę i wtedy pokazuje, jak mocno owłosiona jest jego klata. A z kolei jeśli ktoś chce mieć sprzęta, który jest szybki i możliwy do opanowania bez elektroniki, to kupuje Daytonę 675, albo zabawowo - mniejszego Duke'a.
Nie wiem, czemu przeciwnicy nowoczesnych rozwiązań w motocyklach tak narzekają, wybór jest spory i każdy może znaleźć coś dla siebie. I czego byście chcieli? Żeby nowoczesne litry ważyły na sucho 200 kg i miały 120 KM na kole, bo to jeszcze w miarę można opanować? (to ostatnie zdanie zależy od kierownika, ja szybką jazdę na czymś takim pewnie skończyłbym z mniejszymi bądź większymi obrażeniami ciała ) A może drażni was, że lanserskie beztalencia dosiadają potwornych maszyn i zbierają przez to glorię należną motocyklistom o wysokich umiejętnościach? No cóż, mnie też to irytuje, ale to jeszcze nie powód, żeby zatrzymywać rozwój motoryzacji...
A teraz:
_________________ GSF600 N || SV650 S K4 || ZXR400 || CBR600RR || GSF1250 GT || Street Triple || SV650 S '99 || Versys 650
28 sty 2015, o 10:38
Dono
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 09:59 Posty: 3102 Lokalizacja: Warta, łódzkie
Płeć: mężczyzna
Moto: różne
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Zgadzam się z Tobą w 100%, tylko ja nie umiem tego tak ładnie opisać Ale narażasz się, w oczach Jedynego Prawdziwego Męskiego Mężczyzny możesz zostać ladyboyem z kompleksami
28 sty 2015, o 10:56
Alex
motocyklista
Dołączył(a): 7 paź 2014, o 12:22 Posty: 182
Płeć: mężczyzna
Moto: TLS i TLR
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
Ja jestem jak najbardziej za techniką tylko chciałbym mieć gdzie to wykorzystywać, bo w korkach czy po dziurawych drogach nie ma gdzie a do poznania mam daleko. Górnicy strajkują, może i my wyjdziemy na ulice żeby nam parę torów zbudowali
Ja jestem jak najbardziej za techniką tylko chciałbym mieć gdzie to wykorzystywać, bo w korkach czy po dziurawych drogach nie ma gdzie a do poznania mam daleko. Górnicy strajkują, może i my wyjdziemy na ulice żeby nam parę torów zbudowali
... jeśli nie masz odwagi zwrócić się bezpośrednio do mnie. To, że nie jesteś w stanie zrozumieć mojego zdania, w założeniu że rozumieć nie oznacza zgadzać się, to Twój problem. Wiem że masa osób to miłośnicy zabawek, ok. Tylko czemu ma to służyć? Jaki ma sens budowanie motocykla tak mocnego, że trzeba zakładać mu elektroniczne kagańce? Aha, zapomniałem, to jest rozwój. Postaw sobie Dono w domu nawilżacz powietrza. A następnie do kompletu dorzuć osuszacz powietrza. Będziesz bardzo nowoczesny i rozwojowy. Rozumiem potrzebę uturbiania Hajki i itp. Są ludzie którzy wiedzą co z tym zrobić. Ale wmawianie że jazda po bułki 1500 konną Suprą to przyjemność jest lekko zabawne. Nasze drogi pełne są wszelkiej maści wyznawców że musi być na bogato. Czasem objawia się to ilością nieopanowanych KM, czasem kg złomu... Wedle uznania. Mam kolegę który skasował 600RR i zakupił 1000RR. Do dzisiaj mamy bekę z niego jak się męczy z tym motocyklem. On zresztą przyznaje nam rację i tęskni za 600RR. Co chwila muszę wysłuchiwać początkujących endurowców jak to 530 na początek i tym podobne bzdety. Kupiłby 250 ale nie, bo koledzy by się śmiali. I tak walczy ze sprzętem zamiast cieszyć się OFFem. Sam lepiej się czuje na DR350 Magdy niż na swojej 600. DRka łagodniej oddaje moc i przy moich umiejętnościach daje większą frajdę. Tylko trzeba umieć się do tego przyznać zamiast jak mali chłopcy licytować się kto ma więcej. KM w tym przypadku. Proszę, Rebelka 250, ile docinków i frywolnych żartów na jej temat i przy okazji swój, usłyszałem. Głównie od wyznawców że dużo musi być. Ale jak przyszło co do czego to proszę, kabaret jakich mało.
Dołączył(a): 22 gru 2013, o 00:50 Posty: 1975 Lokalizacja: SM
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650S'99
Re: Refleksje po 3 latach współżycia...SV
mirek napisał(a):
Dono, i Ty...
Dono napisał(a):
możesz zostać ladyboyem
... jeśli nie masz odwagi zwrócić się bezpośrednio do mnie. To, że nie jesteś w stanie zrozumieć mojego zdania, w założeniu że rozumieć nie oznacza zgadzać się, to Twój problem. Wiem że masa osób to miłośnicy zabawek, ok. Tylko czemu ma to służyć? Jaki ma sens budowanie motocykla tak mocnego, że trzeba zakładać mu elektroniczne kagańce? Aha, zapomniałem, to jest rozwój. Postaw sobie Dono w domu nawilżacz powietrza. A następnie do kompletu dorzuć osuszacz powietrza. Będziesz bardzo nowoczesny i rozwojowy. Rozumiem potrzebę uturbiania Hajki i itp. Są ludzie którzy wiedzą co z tym zrobić. Ale wmawianie że jazda po bułki 1500 konną Suprą to przyjemność jest lekko zabawne. Nasze drogi pełne są wszelkiej maści wyznawców że musi być na bogato. Czasem objawia się to ilością nieopanowanych KM, czasem kg złomu... Wedle uznania. Mam kolegę który skasował 600RR i zakupił 1000RR. Do dzisiaj mamy bekę z niego jak się męczy z tym motocyklem. On zresztą przyznaje nam rację i tęskni za 600RR. Co chwila muszę wysłuchiwać początkujących endurowców jak to 530 na początek i tym podobne bzdety. Kupiłby 250 ale nie, bo koledzy by się śmiali. I tak walczy ze sprzętem zamiast cieszyć się OFFem. Sam lepiej się czuje na DR350 Magdy niż na swojej 600. DRka łagodniej oddaje moc i przy moich umiejętnościach daje większą frajdę. Tylko trzeba umieć się do tego przyznać zamiast jak mali chłopcy licytować się kto ma więcej. KM w tym przypadku. Proszę, Rebelka 250, ile docinków i frywolnych żartów na jej temat i przy okazji swój, usłyszałem. Głównie od wyznawców że dużo musi być. Ale jak przyszło co do czego to proszę, kabaret jakich mało.
Tego typu przykładów można do orzygania...
Wydaje mi się że to co powiedziałeś raczej pasuje do rozmowy mały vs "duży" motocykl ,a nie stary vs nowy. Bo o tym chyba jest dyskusja od samego początku
Ale wmawianie że jazda po bułki 1500 konną Suprą to przyjemność jest lekko zabawne. Nasze drogi pełne są wszelkiej maści wyznawców że musi być na bogato. Czasem objawia się to ilością nieopanowanych KM, czasem kg złomu... Wedle uznania. (...) Ale jak przyszło co do czego to proszę, kabaret jakich mało.
Tego typu przykładów można do orzygania...
Mirek, sprowadzasz argumenty oponentów do absurdu, a później je ośmieszasz. Co Ty, polityk? Może coś przeoczyłem, ale nie zauważyłem w tej dyskusji zwolenników kupowania KTM'a RC8 do codzienego użytku, a Ty tak sobie nas próbujesz ustawić. Może nas mylisz z klientami ze swojego sklepu?
_________________ GSF600 N || SV650 S K4 || ZXR400 || CBR600RR || GSF1250 GT || Street Triple || SV650 S '99 || Versys 650