~KID, ja błagam (heh - pamiętacie: "Tony - błagam i proszę, proszę i błagam), wiem, że jestem maniakiem walczącym z wiatrakami (cala rodzina się ze mnie śmieje) - ale nie ma czegoś takiego jak 'spalanie kalorii' - to wymysł marketingowców od Tic-Taców, proszków do prania i nowej, czystej bieli...

Kaloria (obecnie po za układem jedn) to ilość ciepła potrzebna do podgrzania jednego grama czystej (chemicznie) wody, w ustalonych warunkach (ciśn. 1 atm) o 1 stopień Celsjusza od, bodajże 14,5 st Celsjusza. Dlatego powalają mnie dialogi laski z tele-zakupów, rozprawiającej ile to kalorii spaliła )

Tyle jeszcze z termy pamiętam

No wiem, wiem - tak się mówi, wszyscy tak mówią... Ale będę walczył do końca świata i jeden dzień dłużej No, co innego porozmawiać o kaloryczności paliwa - np. piwa lub wódki ))

PCC, nie musisz błagać

Natomiast zastanawiam się w takim razie, jak inaczej określać wartość energetyczną przyswajanych pokarmów przez organizm i wydatek energetyczny na wykonywanie pewnych czynności. W wiki znalazłem coś takiego:

Kalorie w dietetyce

Potoczne użycie kaloria znacznie odbiega od faktycznego znaczenia tej jednostki fizycznej. Mimo że używane jest słowo kaloria, to wartości kaloryczne produktów żywnościowych są podawane nie w kaloriach ale w kilokaloriach (skrót kcal), czyli tysiącach kalorii.
Określenie ilości kalorii w produktach żywnościowych wyraża ilość energii, którą przeciętnie przyswaja ludzki organizm przy spożyciu takiego produktu. Taka żywnościowa energia jest później wykorzystywana do podtrzymania funkcji życiowych i aktywności.

i jeszcze:

Na początku XX wieku Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (ang. United States Department of Agriculture) opracował procedurę mierzenia wartości energetycznej, która pozostaje w użyciu do dziś.
Badana żywność jest całkowicie spalana w kalorymetrze, a ciepło uwolnione w wyniku spalania jest mierzone. Ta wartość jest używana do określenia całkowitej wartości energetycznej żywności. Potem dokonuje się odpowiedniej korekty opartej na rzeczywistym sposobie przyswajania energii przez człowieka.
Na przykład, czysty cukier uwalnia około 3,95 kcal całkowitej energii na gram, ale współczynnik przyswajalności dla cukru wynosi u człowieka ok. 98%, więc wartość energetyczna cukru wynosi 3,87 kcal na gram.

Może nie walcz, tylko po prostu napij się piwa

I to jest najlepszy pomysł!

Piwo jest napojem jak najbardziej dietetycznym Warunek: musi być zimne. Wtedy organizm człowieka więcej energii traci na ogrzanie napoju w żołądku, niż dostarcza wypite piwo Przynajmniej ja będę się trzymał tej teorii do upadłego
PZDR.

To akurat wymaga tylko odrobiny cierpliwości (i solidnych zapasów)

Ja też!!!!!!Dlatego nigdy nie odmawiam sobie lodów, które wcinam tonami i nic!!!!

177/76kg

Niby idealnie, ale z powodu szybkiego przyswajania kalorii - nikt mi mojej wagi by nie dał. Genetycznie jestem szczupły. A do tych co palą - ja nie mogłem przebic 70kg wagi. Zmotywujcie sie i rzućcie palenie chociaż na miesiąc. Waga później (przynajmniej mi) jak zaczynacie palic, się utrzyma. Ja przytylem 10kg i stoi ta waga, aż znów myśle rzucić na jakiś czas żeby nabrać na wadze

Łojezuuuuuu fajki byłyby ostatnią rzeczą jaką bym sobie odmówiła
Lubię palić a swoją drogą to mam tendencje do tycia

Nie chce mi się zakładać nowego wątku, a ten wydaje się w miarę podobny.

Jeśli ktoś ma zamiar biegać, powinien wiedzieć że podstawowym elementem do biegania jest obuwie (przynajmniej przy dodatnich temperaturach). Jednak dobór butów nie jest tak oczywisty. Są różne buty dla różnych stóp. Tutaj macie test, jak sobie sprawdzić jaki macie rodzaj stopy i jakie w zależności od tego dobierać buty do biegania.

http://aktywni.pl/aktualnosci/test-wodny/

Jest jeszcze opcja biegania boso - jak twierdzi autor najbardziej naturalna, skuteczna i zdrowa: http://www.amazon.com/Born-Run-Hidden-S ... 0307266303

83 kg @175 cm i od 4 lat siłka 3x w tygodniu

Tak. Trzeba się chyba urodzić w Górnej Wolcie, Ugandzie albo innym kraju trzeciego świata, gdzie buty oznaczają luksus . Już widzę osobę chodzącą od dzieciństwa w butach, biegnącą przez las iglasy i pokonującą kilometry ścieżek wysypanych igliwiem i szyszkami No dobra - niech to będzie asfalt z małymi kamykami

Heh, podobno to tylko kwestia przyzwyczajenia, nasze europejskie delikatne podeszwy potrzebują kilku tygodni i się uodparniają (nie mówię z praktyki :) ) (patrz W.Cejrowski)

Cejrowski na boso to tylko po studiu chodzi

Od trzech lat regularnie co niedziela biegamy na plaży małą grupką. Jak tylko rozwija się wiosna i temperatury już są znośne, to lecimy na bosaka.
Mówię Wam, to zajebiste uczucie biegać przy brzegu boso i co jakiś czas pozwolić fali schłodzić stopy .
Poza tym tak jak napisał Jamez to najbardziej naturalna i zdrowa forma biegania. Całę stopy się masują i całe pracują na naszą wydajność w bieganiu. Dla porównania mierzyliśmy czasy kiedyś i bez butów było lepiej.

Po piasku jak najbardziej, ale jakby tak biegać po asfalcie czy ubitych drogach - to kolana mogą mieć ciężko.

Często biegam po plaży ,albo śmigam na kijkach i bardzo często spotykam się z uwagami że po piasku się nie powinno

Gdyby tak było, gdyby tylko bez butów można było uzyskać 0,1 sekundy a nawet 0,01 sekundy, to biegacze biegaliby bez butów. A tak nie jest. Buty zapewniają lepszą amortyzację i umożliwiają lepsze odbicie. Po prostu cała guma (żel, pianka, czy co tam jest) zapewniają lepszą zamianę energii. Biegając boso nie masz tej przewagi.

Może i jest to naturalna i zdrowa forma biegania, ale uważam że nie jest ani zdrowa ani efektywniejsza.

Troszku się zamieszałeś.
Co do sportowców masz racje, jeśli coś by to dało to by biegali bez butów.
Ja będę się jednak trzymał swojego zdania. Uważam, że na plaży but przegra z gołą stopą. W tym przypadku to piasek działa jako amortyzator, a siła mięśni jest przenoszona na podłoże każdym kawałkiem stopy. Wiem, że teraz robią super dopasowane buty, układające się do kształtu stopy itd, ale i tak tylko goła stopa zapewni na piasku najlepsze odbicie.

Apropos zdrowia:
(znalezione gdzieś w necie)

Rozwinę trochę. To pierwsze to cytat, to drugie to moje zdanie. Oczywiście przy najbliższej okazji możemy to sprawdzić

A co do drugiego cytatu to oczywiście się zgadzam - w częsci pierwszej