Ciekawe na kogo potem by spadła odpowiedzialność w razie wypadku

Na właściciela, no chyba ze byłby jakimś nie powaznym siuśkiem i wyznalby wszystko jak na spowiedzi, rzeczoznawca wystawił papier bo motor był zblokowany a co kto robił po ogledzinach to już inna sprawa. Ciekaw jestem ilu przeciwników kombinacji ma przeloty bez db i przeglądy podbija po znajomosci lub za tzw flaszkę, dla mnie sytuacja analogiczna

Ja mam takie pytanko z ciekawości co prawda nie o A2 ale też o dławienie.

Czy da się jakoś w miarę ludzko i prosto przykastrować duży motocykl? Załóżmy że mamy 150KM ale chcemy na początek nim pojeździć tak ze 100/120KM. Da się to jakoś zrobić?
Pytam bo jestem ciekaw czy dałoby rade przydławić litra tak żeby nie męczył zbytnio swoją narowistością w jeździe po małym torze pokroju Radom/Lublin.

Może się to wydać głupim pytaniem

Poczekaj na Carrego
Choć gdzieś wyczytałem, że ciężko dobrze wystroić mapy przepustnic, wtrysków zapłonu.
A masz na myśli coś jak zmienne mapy np. w gsxr1000?

Coś w ten deseń, chodzi o to że fajnie by było kupić sportowe moto w Vce, ale takie fajne zaczynają się od litra
(np. RSV1000 którym się strasznie jaram, jakby była jeszcze wersja 750 ). Tak to albo dziwne i podejrzane jakościowo Ducati typu SS, albo kosmicznie drogie zabawki pokroju 748. SV sportem nie jest a przerabianie jej na sporta jest nieco pozbawione sensu kiedy niewiele dokładając można mieć litra z kozackim wyposażeniem. Problem w tym że litr w Vce i to jeszcze sportowej to dość narwana maszyna, a ja lubię sobie pojechać na jakiś Radom czasem.
Nie widzę tam RSV ze swoją charakterystyką, fajnie by było móc wcisnąć guzik i mieć 50KM mniej...

Ale pytanie bardziej "krajoznawcze", bo z SV nie zamierzam się rozstawać jeszcze przynajmniej rok, a i tak pewnie w końcu kupię standardową sportową 600...

Jeśli ktoś jest zainteresowany dławieniem na a2 sv 650 gaznika to posiadam oryginalne dławiki od suzuki dławionej w niemczech i zarejestrowanej na A2 . Tanio sprzedam:) Wkładasz tylko miedzy gaznik a silnik w krociec i masz zablokowana max 140:) 34 kw. Wiecej info na priv.

Czesc.

chciałem na pierwsze moto SV... sorry

-- wstępem --
Tak wiem, nie nadaje sie, na pewno jak będzie okazja, szeroko, pusto z duuużym i równym poboczem - będę odkręcał. Też zdaje sobie sprawę, że jak tu mawiają, jak masz poukładane to ogarniesz, ale z drugiej strony jak ktoś ma poukładane ten nie kupi SVki

Stad zdecydowałem: nie SV i kropka, padło CBpincet (lub cbf) i szukam szukam tej wymarzonej... ale nie wiem dlaczego wciąż mi to SV chodzi po głowie.
(lepszy zawias, heble, zwinniejszy a 90% bede miasto robił, ale no wygląd mi baaardzo pasuje N i dzwiek Vki )

I tak sobie pomyślałem (mam pełne Kat A juz na nowych zasadach, gladiusem robie placyk za pierwszym razem ) co gdybym wpadł na idiotyczny pomysł i jednak kupił SV (już na wtrysku raczej) i ją zdławił do powiedzmy 50KM.. hmm, czy ktoś ma doświadczenie, lub słyszał o takiej możliwości?
Ostatecznie te A2, ale zdecydowanie nie, mało.

Pytania:
- jak zmienia sie charakterystyka moto?
- czy to tak naprawde ograniczenie max obrotów, czy to ma sens?
- czy w przyp. wtrysku robi sie to przez wgranie mapy czy mechanicznie?
- chciałbym to oczywiście odblokować z czasem
- czy jest możliwe do wykonania samodzielnie

Bardzo dziękuje z góry za odpowiedź.
Ewentualnie przyjmę z pokorą prostą acz jednoznaczna : "NIE, kup se cb"

przyjmij z pokorą jednoznaczną odpowiedź: "kup, se odblokowaną SV i nie marudź, nie jest tak strasznie jak Ci się wydaje"

Przepraszam jeżeli nie doczytalem, burza mózgów na temat słuszności kastracji, cwaniakowania itd, wyrzuciła mnie na ostatnią kartę :-) Zapytam ze względów czysto ekonomicznych, bo sprzedaję swoją SVkę i chciałbym wbić jej wymogi na A2. Była kastrowana, ale ją odblokowałem. W dowodzie mam wbite te 72 kuce, da się sprawę załatwić w jakiś rozsądnych kosztach i warunkach?

Blokujesz ją ( zapewne masz odcięty ten kabelek) lub tulejka na rolgaz, następnie udajesz się na hamownie - dostajesz kwit z wykazem mocy, potem jedziesz zrobic przegląd z odnotowaniem zmiany mocy i na końcu do swojego WK, aby zmienić informacje w dowodzie rejestracyjnym.

dzięki za info!

Jeśli chodzi o koszta powinieneś się zamknąć w MAX 500-600zł (ja miałem 600 ale to z blachami nowymi, za sam dowód jest mnie + można pominąć rzeczoznawce)
U mnie to wyglądało tak :
- faktura z warsztatu na 50zł (założenie ogranicznika rolgazu)
- hamownia 123zł
- rzeczoznawca 246 zł (opcjonalnie, u mnie w WK pani nie chciała, wręcz wcisnąłem jej opinie na chama )
- przegląd rozszerzony czy tam dodatkowy 144 zł
- rejestracja 121,5 zł, ale tak jak mówiłem to z blachami, bez jest chyba jakieś 50zł (?)

czyli w granicach 300 zł.. no zobaczę, trochę zapieprzania przy tym jest.

Ja mam już za sobą:
-hamownie - 100zł
-faktura za montaż oryginalnego modułu blokującego na 100zł - koszt Vatu
-przegląd z odnotowaniem zmiany mocy - 82zł
Jutro idę z papierami do urzędu. Mam nadzieję, że uda się.

Zuzia była zblokowana nie przez montaż modułu, a ogranicznik rollgazu. Gość na hamowni sceptycznie do tego podszedł opowiadając jak kiedyś miał jakąś Kawę z zblokowaną manetką. Moto nierówno wchodziło na obroty - ogólnie źle się prezentowało od strony mechanicznej. Zuzia trochę zmieniła jego zdanie na temat tej metody. Przy blokowaniu korzystałem z metody przedstawionej na forum. Blaszka ameliniowa do manetki. Jednak zamiast 15mm długości dałem 17mm dla spokojności. Na wykresie wyszło 44,3 KM

Daj znać jak wyszło i fajnie by było wrzucić jakieś zdjęcia tej blokady, jak to zrobić i zamontować.

Sposób blokowania znalazłem na forum w którymś z tematów o blokowaniu. Wymiary też tam były, ale lepiej dać trochę dłuższą blaszkę, bo nigdy nie wiadomo ile aktualnie masz koni. Jak nie znajdziesz to napisz, jutro będę miał więcej czasu to poszukam.

W urzędzie pani w okienku patrząc na dokumenty powiedziała "Nie znam się tym, muszę skonsultować się z kierowniczką". Kierowniczka stwierdziła, że nie ma ustawy, która pozwala na blokowanie motocykli. Patrząc na papier od diagnosty wyśmiała motocykl, który ma 44 koni i spytała się czemu nie mogę sobie zrobić kategorii A... Po ostrzejszej wymianie zdań powiedziała, żebym skierował papiery do kancelarii i poczekał 30dni na decyzję w mojej sprawie. Oni skonsultują się z producentem czy można blokować motocykle... Nie wiem co mam robić

Nie ma też ustawy która zabrania blokować moc... Walcz dalej, poskładaj jakieś skargi gdzie się da, albo chociaż postrasz. Co za kraj ...

Z definicji kat. A2 wynika, że można blokować motocykle. Jutro złoże papiery do kancelarii i będę czekał(30 dni...) na decyzję.

Poszedłem dzisiaj do urzędu jednak nie mówiłem nic o kat. A2. Powiedziałem, że diagnosta nie chce podbić mi przeglądu, bo inną moc mam na tabliczce znamionowej, a inną w papierach. Kazał zrobić mi hamownie i wrócić do niego z wykresem. Gdy zobaczył, że moce faktycznie się różnią kazał mi to wyprostować w papierach.

Urzędnik wyglądał na w miarę ogarniętego. Krótko po tym jak wytłumaczyłem mu, że KM =/= kW zadzwonił po dokumenty mojej Zuzi. Myślałem, że wystawi mi już dowód tymczasowy albo podbije zmianę, ale obok przechodziła kierowniczka... Zawołał ją, a ta kazała złożyć papiery i poczekać, aż Suzuki odpowie im czy można blokować motocykle. Powiedziałem, że Zuzia była blokowana przy pierwszej rejestracji w Niemczech.

Jak myślicie co może odpowiedzieć producent?

Z ciekawości zadzwoniłem do swojego wydziału komunikacji i urzędnik powiedział, że jemu jest tylko potrzebne badanie techniczne z oddnotowaniem zmiany mocy, diagnosta ma napisać adnotacje w jakimś "opisie zmian" o zmianie mocy i wtedy przejdzie. Także - jeden kraj, ale wszędzie inaczej.